Określenie przez Jarosława Kaczyńskiego konfliktu Andrzeja Dudy i Zbigniewa Ziobro mianem "kłótni 40-latków" jest według Aleksandra Smolara "infantylizacją i mówiąc językiem Gombrowicza upupianiem" obu mężczyzn. Profesor Smolar oraz europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski skomentowali w "Faktach po Faktach" reakcję prezesa PiS na spór prezydenta z ministrem sprawiedliwości.
Według gości programu, sam spór, jak i ocena tego konfliktu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, źle wpływają na wizerunek prezydenta Rzeczpospolitej. Są też fatalne dla ministra Ziobry.
Elementy upokarzania
- Tu są elementy upokarzania. Prezes, nazywany też przez sympatyków naczelnikiem, mówi, że jest to konflikt 40-latków. Jest to infantylizacja i to jest naprawdę gorszące - mówił profesor.
Zdaniem Smolara, Ziobro próbując wejść w tę sytuację i mówiąc, że Jarosław Kaczyński to mądry i dojrzały polityk, szkodzi sam sobie. - On sam daje się w ten sposób, mówiąc językiem Gombrowicza, upupić. Ale, oczywiście, to jest też sposób upupiania prezydenta. Przedstawianie tego jako zabawy dwóch chłopców w piaskownicy - ocenił prof. Smolar.
- Z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wynika, iż w istocie jedna sprawa dzieli (obóz władzy - red.) i widać, jaką cenę jest gotów prezes zapłacić. To jest problem KRS i odmowa przyznania prezydentowi praw, które on rewindykuje (wnosząc własne projekty ustaw o SN i KRS - red.) - dodał prof. Smolar.
"Prezydent popełnił błąd"
Zdaniem europosła Kazimierza Ujazdowskiego, przez konflikt ministra Ziobry z Andrzejem Dudą oraz poprzez spór o ustawy o KRS i SN, Prawo i Sprawiedliwość chce osłabić pozycję prezydenta a ten sam ponosi za to winę.
- Uważam, że pan prezydent popełnił błąd przystając na oddziaływanie Sejmu w sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa (Andrzej Duda zaproponował sposób ich wyboru większością 3/5 w Sejmie - red.). Prezydent przekroczył czerwoną linię i spiera się teraz o formułę. W moim przekonaniu coraz mniej zrozumiałe są jego argumenty.
Według Ujazdowskiego do tego samego zmierza PiS. - Żeby na końcu tego procesu argumenty (głowy państwa - red.) były najmniej zrozumiałe. Błąd został popełniony na początku - dodał europoseł.
Polityka zagraniczna dla prezydenta?
Prowadząca "Fakty po Faktach" Katarzyna Kolenda-Zaleska przypomniała, że w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes PiS powiedział, że Andrzej Duda mógłby pełnić ważniejszą rolę w polityce zagranicznej. Według gości programu to tylko symboliczne sprawowanie władzy w tym zakresie.
- Świętej pamięci Lech Kaczyński określał politykę zagraniczną. On ją tworzył a pani minister Fotyga ją wykonywała. (Obecnie - red.) polityka zagraniczna jest tworzona poza rządem. Główne podmioty (polityki zagranicznej - red.) są tworzone przez prezesa i kierownictwo partii. Wszystkie ważne inicjatywy wychodzą spoza oficjalnych instytucji państwowych - mówił Ujazdowski. - To może być pewna korzyść w sferze symbolicznej, ale to nie zmieni treści polityki. Poważny polityk bije się o treść a nie o splendor - ocenił propozycję Kaczyńskiego.
Spotkania Duda-Kaczyński
W piątek w Belwederze odbędzie się spotkanie prezesa Andrzeja Dudy z prezesem PiS. To trzecia rozmowa Kaczyńskiego z prezydentem dotycząca reformy wymiaru sprawiedliwości. Pierwsze spotkanie miało miejsce na początku września. Rozmowa obu polityków trwała prawie 2,5 godziny i - jak informowała rzeczniczka partii Beata Mazurek - dotyczyła wówczas przygotowywanych przez prezydenta projektów ustaw o SN i KRS.
Drugie spotkanie Andrzeja Dudy z prezesem PiS, w tym samym temacie, odbyło się 22 września, również w Belwederze. Trwało półtorej godziny. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski podkreślał jednak, że podczas obu dotychczasowych rozmów prezydent Duda nie zaprezentował Jarosławowi Kaczyńskiemu swoich projektów ustaw w sprawie KRS i Sądu Najwyższego.
Wywiad Kaczyńskiego
Spotkanie Dudy z Kaczyńskim odbędzie się trzy dni po wywiadzie prezesa PiS dla "Gazety Polskiej". Kaczyński stwierdził w nim, że pojawiła się idea kontrpropozycji "idąca daleko w kierunku prezydenckich rozwiązań", a negocjacje z Andrzejem Dudą to "niedaleka przyszłość". - Jeśli nasza korekta spotka się ze zrozumieniem prezydenta, to będziemy mogli powiedzieć, iż udało się wypracować mechanizm wystarczająco głęboko zmieniający polskie sądownictwo - przewiduje prezes PiS.
Kaczyński powiedział, że w propozycjach prezydenta dostrzega "pewne problemy o charakterze konstytucyjnym". - Trudno sędziów KRS wybierać mniejszością głosów. Taką sytuację tworzy ten projekt ustawy, który wpłynął do Sejmu z Kancelarii Prezydenta. Zasada: jeden poseł – jeden głos – jeden kandydat na członka KRS, bezdyskusyjnie zaowocuje wyborami mniejszościowymi, a nawet bardzo mniejszościowymi. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której do Krajowej Rady zostają powołani sędziowie wybrani przez dwóch, trzech posłów czy nawet skrajnie przez jednego - ocenił prezes PiS.
Autor: MarNie//plw / Źródło: tvn24