Moim zdaniem każdy z obywateli Rzeczypospolitej powinien się zastanowić, co tak naprawdę zawdzięcza TVN i TVN24. (...) Być może to jest moment, żeby okazać wdzięczność i okazać szacunek - powiedział w "Faktach po Faktach" rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Odniósł się do złożonego przez PiS projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który uderza bezpośrednio w TVN. Bodnar ocenił, że TVN "stał się przedmiotem brutalnego ataku ze strony obozu władzy".
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła w środę późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w uzasadnieniu. W zgodnej opinii obserwatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. - Taka ustawa to wojna z USA, bo oznacza chęć wywłaszczenia lub przynajmniej wymuszenia sprzedaży przez Amerykanów wielkiej firmy, jaką jest TVN - mówi Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, były szef KRRiT, w rozmowie z Onetem.
Bodnar: TVN stał się przedmiotem brutalnego ataku ze strony obozu władzy
Sytuację tę komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem "nie możemy tego typu spraw traktować jako jakiś spór między jedną stacją telewizyjną a rządem".
- To jest rzecz fundamentalna dla demokracji i moim zdaniem każdy z obywateli Rzeczypospolitej powinien się zastanowić, co tak naprawdę zawdzięcza TVN i TVN24. Czy czuł się dobrze poinformowany, czy czuł, że ktoś wykonuje swoje zadanie jako dziennikarz, dziennikarka - poprawnie. Być może to jest moment, żeby okazać wdzięczność i okazać szacunek - mówił. - Tak jak teraz obywatele na przykład okazują szacunek konstytucji w czasie Tour de Konstytucja - dodał.
Ocenił, że TVN "stał się przedmiotem brutalnego ataku ze strony obozu władzy".
Bodnar wskazywał także, że "fundamentem demokracji są wolne media i rzeczywisty, pełny dostęp do informacji". - Bez mediów nie mamy demokracji, bo nie możemy świadomie podejmować decyzji wyborczych. Jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę tych, którzy nami rządzą - wyjaśniał RPO. Zaznaczył, że "nie bez przyczyny we wszystkich reżimach autorytarnych rozmontowanie demokracji zaczyna się od ataku na wolne media oraz na sądy". Zdaniem Bodnara "to już w zasadzie się wydarzyło, prawie dopełniło na Węgrzech".
Czy nowela łamie podstawowe prawa obywatelskie? Bodnar: oczywiście
Bodnar pytany, czy nowelizacja łamie podstawowe prawa obywatelskie, ocenił, że "oczywiście, że łamie". - Ponieważ artykuł 54 konstytucji gwarantuje wolność słowa, ale także wolność pozyskiwania informacji. Po to, aby władze kontrolować, aby władze sprawdzać, ale także po to, żeby podejmować świadome decyzje wyborcze - wyjaśniał.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
Jak mówił Rzecznik, "co więcej, nasza konstytucja jako zasadę ustrojową stawia zadanie państwa polegające na wspieraniu wolnych środków przekazu". - Jest to oczywiście związane z naszą tradycją konstytucyjną, ponieważ akurat w czasie PRL-u to ze wszelkimi podziemnymi mediami władza walczyła, za wszelkie formy promowania niezależnej informacji ludzie szli do więzienia - mówił Bodnar.
Rzecznik Praw Obywatelskich był też pytany, czy zamierza podjąć jakieś działania w tej sprawie. - Dla mnie to jest oczywiste, że w takiej sytuacji muszę wystąpić, muszę przygotować jasne stanowisko i powiedzieć, co o tym myślę. Nawet jeżeli miałbym to zrobić 13 czy 14 lipca, tobym to zrobił - oświadczył. Bodnar 15 lipca ma opuścić urząd RPO.
Bodnar o wyborze nowego RPO: czuję ulgę
Gość "Faktów po Faktach" skomentował także wybór Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich, którego dokonał Sejm. - Zdecydowanie czuję ulgę, ponieważ uważam, że tak powinno to mieć miejsce w normalnych państwach, czyli że następca jest wybierany w drodze porozumienia pomiędzy dwoma izbami parlamentu - mówił.
Bodnar zaznaczył, że to szósty raz, kiedy próbowano wybrać nowego RPO. - Wygląda, że to podejście będzie skuteczne i skutki tego nieszczęsnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 15 kwietnia 2021 roku zostaną w ten sposób zminimalizowane - ocenił.
Chodzi o kwietniowy wyrok TK, w którym Trybunał orzekł, że przepis ustawy o RPO, który pozwala na pełnienie przez Rzecznika obowiązków po upływie 5-letniej kadencji, do czasu powołania następcy, jest niekonstytucyjny. Przepis straci moc obowiązującą 15 lipca. W konsekwencji 15 lipca stanowisko RPO ma opuścić Adam Bodnar. Jak wskazał TK, do tego czasu parlament powinien uchwalić zmianę przepisów, która dostosuje ustawę o RPO do wyroku.
Bodnar mówił w TVN24, że najważniejsza jest dla niego ochrona współpracowników w Biurze RPO. - Prawie traktuję moich współpracowników jak taką wielką rodzinę i po prostu martwię się o nich. Martwię się, czy będą mogli dalej w sposób kompetentny, pełny wykonywać swoje zadania - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24