"Komunikat IPN będzie zmodyfikowany"

Prof. Andrzej Chojnowski, szef kolegium IPN
Prof. Andrzej Chojnowski, szef kolegium IPN
Źródło: TVN24

Przewodniczący kolegium IPN prof. Andrzej Chojnowski w "Kropce nad i..." TVN24 zapowiedział, że komunikat IPN dementujący doniesienia o naciskach, zostanie zmodyfikowany. Instytut zaprzeczył w środę, że były jakiekolwiek naciski ze strony polityków na dymisję Sławomira Cenckiewicza. Historyk zrezygnował ostatnio z pracy w IPN. Jak twierdził m.in. w wyniku nacisków Bogdana Borusewicza, marszałka Sejmu.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Spór kombatantów czy historyków?

Spór kombatantów czy historyków?

- Stanowisko IPN będzie modyfikowane. Wydaje mi się, że pewne doprecyzowanie ze strony Instytutu nastąpi. Być może te sprawy będą się wyjaśniały w relacjach z marszałkiem Borusewiczem - powiedział prof. Chojnowski. - Nie mam informacji, które by wskazywały, że marszałek osobiście naciskał na dymisję Cenckiewicza. Jednak pracownica IPN twierdzi, że ktoś z biura Borusewicza czynił takie sugestie - mówił szef kolegium IPN. Według niego, marszałek Senatu jest rozżalony, że został zaproszony na spotkanie, gdzie potem był Andrzej Gwiazda.

O co chodzi w sporze?

Chodzi o organizowane przez gdański IPN szkolne zajęcia edukacyjne i otwarcie wystawy o Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża. Najpierw uczestniczył w nich Borusewicz, później Andrzej i Joanna Gwiazdowie. Cenckiewicz po rezygnacji z pracy w IPN wydał oświadczenie, w którym opisuję tę sprawę. Według niego, Borusewicz "osobiście wywierał naciski i protestował" przeciwko zaproszeniu przez IPN Gwiazdów. CZYTAJ WIĘCEJ

Marszałek Borusewicza stwierdził, że Cenckiewicz kłamie. CZYTAJ WIĘCEJ. A IPN wydał komunikat, w którym zaprzecza jakimkolwiek naciskom. CZYTAJ WIĘCEJ

Prof. Andrzej Friszke, były członek kolegium IPN, uważa, że w sporze kombatantów (m.in. Borusewicza z Gwizdami) padają ciężkie oskarżenia, także o zdradę. - Cenckiewicz powinien zareagować. Historyk powinien wyjść albo kłaść na stół dokumenty. Jeżeli zajmuje pozycję jednej ze stron, to jest to bardzo złe - powiedział w "Kropce nad i...".

Szef kolegium IPN przyznał, że historycy nie powinni się mieszać w spory kombatantów. - Nie powinni siadać przy stole, gdzie kłócą się kombatanci. Oni niedługo umrą. Historyk powinien się wypowiadać przez publikacje – mówił Chojnowski.

Układ w Instytucie?

Friszke przekonywał, że w IPN rządzi polityczny układ. – Kolegium IPN ma określoną konotację polityczną. 10 z 11 członków zostało wybranych z rekomendacji PiS. Reprezentują oni wrażliwość ideową tej partii – mówił. O części pracowników Instytutu mówił, jako o "popłuczynach endecji".

To zdenerwowało profesora Chojnowskiego. – Mnie też (Pan) zaliczył do tego grona. Traktuję to jako prywatną obelgę. Niech profesor Friszke udowodni, że pracownicy IPN wysłuchują poleceń politycznych – stwierdził. Przyznał jednak, że politycy zawsze gdy mają możliwość, starają się forsować swoich kandydatów. - Dlatego kandydatów do kolegium powinno się wyłaniać w konkursach – stwierdził.

Według prof. Friszkego, pracownicy IPN próbują wyrzucić Lecha Wałęsę z historii. - „Solidarność” przez ostatnie lata nie cieszy się w IPN dobrym przyjęciem. Przez dwa lata nie było żadnej publikacji na temat „Solidarności” – podkreślił.

Chojnowski przekonywał, że nie ma na to dowodów. – Kolegium Instytutu nie ma też takiej siły, by kontrolować każdego z badaczy – zaznaczył.

Źródło: tvn24

Czytaj także: