Komorowski: IPN słucha pani Zosi z kiosku

Komorowski w odmowie dostępu dla Wałęsy
Komorowski w odmowie dostępu dla Wałęsy
Źródło: TVN24
Gdański IPN odmawia Lechowi Wałęsie dostępu do swojej teczki z czasów, gdy miał być zarejestrowany jako TW Bolek. Dla marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego to rzecz niepojęta tym bardziej, jeśli podstawą do odmowy jest książka Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza.

Marszałek w "Kropce nad i" nie ukrywał zdumienia, że gdański IPN podjął decyzję na podstawie książki, o czym donosi "Rzeczpospolita". - Jeżeli pani Zosia w kiosku ruchu uzna kogoś, to też komuś nie wydadzą? - ironizował Komorowski, dla którego Wałęsa "jest legendą Solidarności i osobą, której przyznano status osoby poszkodowanej przez PRL".

Dlatego też marszałek oczekuje, że osobie ze statusem osoby poszkodowanej "zostaną udostępnione wszystkie dokumenty". - Ja stoję po jego stronie. To musi prawnik ocenić. Czy była jakakolwiek podstawa do nie wydania dokumentów - wyjaśniał marszałek.

Jednocześnie zadeklarował, że "poprosi prawników sejmowych, żeby się temu przyjrzeli, bo bardzo chętnie by pomógł w tej sprawie".

Wałęsa bez dostępu

Zgodnie z informacją "Rzeczpospolitej", gdański IPN odmawia Wałęsie dostępu do teczki, traktując go jako tajnego współpracownika, a tym nie przysługuje wgląd w dokumenty. "Rzeczpospolita" napisała na swojej stronie internetowej, że IPN odmawia też byłemu prezydentowi odtajnienia nazwisk innych Tajnych Współpracowników, którzy kryją się pod konkretnymi pseudonimami.

Komorowski o "polityce miłości" PiS

Komorowski o "polityce miłości" PiS

Tego również w przypadku byłych TW zabrania prawo.

Miłość to ja uprawiam

Marszałek został zapytany również, czy podoba mu się "polityka miłości", którą proponuje od kilku tygodni Prawo i Sprawiedliwość. Pół żartem, pół serio Komorowski odpowiedział, że "miłość stara się uprawiać, a nie deklarować", szczególnie w polityce, której "nie należy mieszać polityki z jakimiś uczuciami".

Niemniej Komorowski cieszy się, "że PiS przestało uprawiać politykę destrukcji". Na pytanie Moniki Olejnik, czy tej ostatniej nie zaczęła uprawiać z kolei Platforma Obywatelska, marszałek odpowiedział: - Oj, pani chyba przesadza…

Pytanie dotyczyło niezwykle emocjonalnego wystąpienia w Sejmie ministra finansów Jacka Rostowskiego, który nakrzyczał na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Ja tutaj nie widzę żadnej utraty nerwów - powiedział Komorowski, przyznając jednocześnie, że minister "uniósł się trochę jak na brytyjskiego dżentelmena".

Komorowski zaraz wyjaśnił, że minister spędził w Wielkiej Brytanii wiele lat, co nieparlamentarnie komentowali posłowie opozycji.

Nieobecność Kaczyńskiego mogła irytować

Marszałek komentował też jednak powód uniesienia Rostowskiego -nieobecność prezesa PiS na debacie o kryzysie. - Nieobecność byłego premiera, szefa opozycji, który żądał tej debaty, musi dziwić, może irytować - uważa Komorowski.

Bronił też rządu przed zarzutami, że nie radzi sobie z finansowym załamaniem. Zdaniem Komorowskiego jest wręcz odwrotnie, bo "premier jest człowiekiem zdeterminowanym do działania i świadomym zagrożenia".

"Polska jest w lepszej sytuacji niż wiele państw europejskich"

Pytany, dlaczego jeszcze kilka miesięcy temu rząd mówił, że Polski kryzys nie dotknie, Komorowski zaprzeczył, by takie zapewnienia padały, a dodał, że wtedy "opozycja straszyła w sposób nieodpowiedzialny".

Tymczasem w Polsce nie jest tak źle według marszałka. - Spójrzmy na sprawę obiektywnie. Polska jest w lepszej sytuacji niż wiele państw europejskich - mówił optymistycznie polityk PO. - W Polsce trwa spór czy będzie wzrost 2 proc. czy 1 proc. a w Niemczech czy -2 proc. czy –5 proc.

"Dramaty" są też, według marszałka, na Ukrainie, Węgrzech i Islandii, podczas gdy "na tym tle Polska wygląda dobrze i rząd Polski też dobrze". - Do tej pory Polska podlega kryzysowi w ograniczonym stopniu. Gdzie indziej jest tsunami - podsumował marszałek.

"Dera łatwiejszy"

Marszałek Komorowski woli Derę

Marszałek Komorowski woli Derę

Marszałek Komorowski jest zadowolony, że PiS nie upierał się przy kandydaturze Antoniego Macierewicza na członka komisji ws. śmierci Krzysztofa Olewnika i zaproponował kandydaturę Andrzeja Dery.

Dera "jest człowiekiem łatwiejszym do współpracy", a - jak dodał marszałek Sejmu - "wszyscy byśmy chcieli, aby komisja pracowała zgodnie, bez ekscesów politycznych".

Źródło: TVN24, "Przegląd Sportowy"

Czytaj także: