Przed wylotem do Smoleńska 10 kwietnia doszło do dwóch, bardzo krótkich rozmów gen. Andrzeja Błasika z kpt. Arkadiuszem Protasiukiem. Żadna z nich nie miała charakteru kłótni – ustalili w swoim raporcie członkowie komisji Jerzego Millera. Z dokumentu wynika, że Dowódca Sił Powietrznych przed wylotem do Rosji rozmawiał też z zastępcą 36. Specpułku. Ta rozmowa również była spokojna.
Informacja o kłótni generała Błasika, Dowódcy Sił Powietrznych z kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem pojawiła się w mediach na początku tego roku. Wojskowi mieli pokłócić się o warunki atmosferyczne panujące na lotnisku w Smoleńsku. Wojskowa Prokuratura Okręgowa na ślad kłótni między gen. Błasikiem a dowódcą prezydenckiego samolotu jednak nie trafiła.
Dwie krótkie rozmowy. Nie kłótnie
W raporcie końcowym komisji Jerzego Millera potwierdza się informacja o tym, że Błasik rzeczywiście z kapitanem rozmawiał przed wylotem – i to dwukrotnie – ale żadna z tych rozmów nie miała charakteru kłótni. - Przed lotem odbyły się dwa spotkania Dowódcy Sił Powietrznych z dowódcą statku powietrznego Tu-154M. Podczas pierwszego rozmawiali około pół minuty w obecności kilku pasażerów samolotu Tu-154M przed wejściem głównym do WPL (Wojskowego Portu Lotniczego – red.). Do drugiego doszło w trakcie oczekiwania na przyjazd Prezydenta RP przed samolotem po godz. 6.49. – odnotowano w raporcie.
Według członków komisji żadna z tych rozmów nie mogła dotyczyć „spodziewanych w Smoleńsku WA (warunków atmosferycznych – red.), ponieważ informacje te nie były wtedy znane ani dowódcy statku powietrznego, ani Dowódcy Sił Powietrznych”.
W pierwszej rozmowie Dowódca Sił Powietrznych miał zdaniem członków komisji poinformować dowódcę statku powietrznego o zamiarze złożenia przez niego meldunku o gotowości do lotu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. „Meldunek, chociaż niezgodny z tradycją, miał charakter symboliczny i tylko w takim sensie należy dopatrywać się związku z analizowanym lotem" - czytamy w raporcie.
Gen. Błasik rozmawia z zastępcą dowódcy
Dokument wskazuje, że gen. Błasik przed wylotem do Smoleńska rozmawiał też z zastępcą dowódcy 36. Specpułku, który 10 kwietnia sprawował bezpośredni nadzór nad wylotami. – „Złożył (zastępca dowódcy specpułku – red.) krótką relację z przygotowania załogi do lotu.W trakcie rozmowy Dowódca Sił Powietrznych poinformował zastępcę dowódcy pułku o tym, że chce złożyć meldunek Panu Prezydentowi RP w obecności dowódcy statku powietrznego. Po rozmowie zastępca dowódcy pułku udał się na pokład statku powietrznego. W trakcie spotkania z załogą uzyskał zapewnienie o przygotowaniu załogi do lotu, a sam przekazał dowódcy statku powietrznego życzenie Dowódcy Sił Powietrznych złożenia wspólnego meldunku Prezydentowi RP o gotowości załogi i statku powietrznego do lotu.” – czytamy w raporcie.
Zastępca dowódcy dysponował już wówczas informacjami o warunkach atmosferycznych na lotnisku w Smoleńsku.
„O godz. 5:07 (7:07 polskiego czasu – red.) pod samolot podjechał, w asyście funkcjonariuszy BOR, samochód z Prezydentem RP i jego Małżonką. Dowódca Sił Powietrznych złożył Prezydentowi RP meldunek o gotowości załogi do lotu oraz przedstawił dowódcę statku powietrznego” – konkluduje raport w rozdziale poświęconym „bezpośredniemu przygotowaniu załogi do lotu”. W przypisie do tego fragmentu eksperci komisji doprecyzowują, że ”według relacji świadków meldunek był standardowy i nic nie mówił o nadzwyczajnych okolicznościach, które mogły mieć wpływ na wykonanie lotu.”
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24