Komisja Europejska poinformowała w środę, że odpowiedziała na list szefa polskiej dyplomacji. Witold Waszczykowski zwrócił się w nim o wyjaśnienie niektórych kwestii objętych zaleceniem Komisji w sprawie ochrony praworządności w Polsce.
- W piątek otrzymaliśmy list, w którym faktycznie jest wniosek o wyjaśnienie wielu kwestii dotyczących rekomendacji w sprawie praworządności, co umożliwiłoby polskim władzom przygotowanie ich odpowiedzi na nasze rekomendacje. Komisja wysłała żądane wyjaśnienia wczoraj – powiedziała na środowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Mina Andreewa.
Jak zaznaczyła, gdy tylko polskie władze przekażą odpowiedź na rekomendacje Komisji z 26 lipca, KE będzie je analizować i poinformuje o dalszych krokach. Warszawa dostała miesiąc na reakcję. Rzeczniczka nie chciała komentować samego zapytania polskiej strony oraz stwierdzenia, które jest w nim zawarte, że rekomendacje KE zawierają szereg nieścisłości.
- Dialog dotyczący praworządności się toczy. Nie będziemy prowadzić go za pośrednictwem prasy przez komentowanie bieżącej wymiany pism, która poprzedza końcową odpowiedź na nasze zalecenia - oświadczyła Andreewa.
Wątpliwości MSZ
Ani Komisja Europejska, ani polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ujawniają wysłanych pism. Z komunikatu resortu spraw zagranicznych wynika, że pytania i wątpliwości Warszawy dotyczą m.in. podstaw prawnych niektórych rozwiązań proponowanych Polsce przez KE. MSZ wnosiło też o wskazanie konkretnych aktów prawa UE, w oparciu o które Komisja ocenia wprowadzaną w Polsce reformę sądownictwa, a także doprecyzowanie przez KE niektórych zgłoszonych przez nią wniosków.
Trzecia rekomendacja
Przyjęte 26 lipca zalecenie w sprawie praworządności to już trzecie z kolei, które Komisja wydała wobec polskich władz. Bruksela oceniła, że Warszawa nie podjęła działań, które miałyby usunąć jej zastrzeżenia z dwóch pierwszych zaleceń (chodzi głównie o sprawę Trybunału Konstytucyjnego), a teraz dodatkowo podejmuje kroki budzące dalszy niepokój.
Najnowsze zalecenia w sprawie praworządności dotyczą czterech ustaw przyjętych przez polski Sejm, które zdaniem Komisji mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności. Chodzi o ustawę o Sądzie Najwyższym, ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa (zostały zawetowane przez prezydenta), ustawę - Prawo o ustroju sądów powszechnych (podpisaną 25 lipca przez prezydenta), oraz ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa (opublikowaną i obowiązującą od 13 lipca).
Zdaniem Komisji ustawy te "doprowadzą do strukturalnego osłabienia niezależności sądów i niezawisłości sędziów w Polsce oraz będą miały natychmiastowy i znaczny negatywny wpływ na niezależne funkcjonowanie całego sądownictwa".
Postępowanie o naruszenie prawa UE
Poza procedurą praworządności Komisja uruchomiła też 31 lipca postępowanie o naruszenie prawa UE w odniesieniu do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Główne zastrzeżenie prawne KE dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem KE jest to sprzeczne z art. 157. Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia. W obu tych sprawach polskie władze przygotowują odpowiedź dla Brukseli. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił w lipcu po opublikowaniu rekomendacji KE, że wymiar sprawiedliwości jest jedną z największych bolączek polskiego społeczeństwa, a wiceszef KE Frans Timmermans i inni komisarze mogą tego nie rozumieć, bo w ich krajach nie ma takich problemów jak w Polsce.
Autor: js/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock