Komendant Główny Policji: sprawa Magdaleny Żuk mogła rozpocząć się w Polsce

Nadinspektor Jarosław Szymczyk był gościem "Jeden na jeden"
Komendant Główny Policji: sprawa Magdaleny Żuk mogła rozpocząć się w Polsce
Źródło: TVN 24

Zakładamy różne wersje. Na ten moment żadna z wersji nie podlega całkowitemu wykluczeniu - mówił w "Jeden na jeden" o śledztwie w sprawie zmarłej w Egipcie Magdaleny Żuk nadinspektor Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji.

Szymczyk mówił też między innymi o wczorajszej sekcji zwłok Magdaleny Żuk. - Osobiście nie znam jej wyników. Uczestniczył w niej prokurator Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, która wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia dokonania zabójstwa - mówił. Dodał, że o tym, kiedy poznamy wyniki sekcji zadecyduje prokuratura.

Wiele wersji

- Wczorajsza sekcja pozwala tylko na określenie obrażeń mechanicznych, które powstają w zwłokach człowieka, natomiast z całą pewnością zostały pobrane również próbki do badań toksykologicznych, które są badaniami bardzo czasochłonnymi - zaznaczył Szymczyk. Jak stwierdził, może być to kwestia kilku tygodni. Komendant podkreślił, że policja ma w tej chwili "bardzo dużo informacji" i "wynikają one nie tylko z sekcji zwłok". - Zakładamy różne wersje, większość z tych wersji zakłada działanie przestępcze na szkodę pani Magdaleny, ale też zakładamy wersję, w której działania osób trzecich nie ma. Na ten moment żadna z wersji nie podlega całkowitemu wykluczeniu, ale też żadna z nich nie jest w stu procentach potwierdzona - powiedział. - Nie ma na ten moment informacji przełomowej, która pozwoliłaby na skoncentrowanie się tylko na jednej wersji - dodał.

Przyznał, że handel żywym towarem jest jedną z wersji, którą policja bierze pod uwagę. Dodał, że policja działa też na terenie kraju, np. zabezpieczono monitoring z lotniska. Mówił, że policja nie wyklucza, że trop sprawy może być w Polsce. - Te wersje zdarzeniowe, które przyjęliśmy, zakładają również, że zdarzenie, które finalnie miało miejsce w Egipcie, mogło rozpocząć się w naszym kraju - zaznaczył.

Stwierdził też, że polska policja bardzo ceni sobie kontakt z policją egipską, który jest stale utrzymywany. - Oceniamy tę współpracę jako profesjonalną, otrzymujemy od kolegów z Egiptu te informacje, na których nam zależy - ocenił.

Zaznaczył też, że chociaż na razie policja nie zakłada potrzeby wylotu funkcjonariuszy do Egiptu (na miejsce poleciał tylko prokurator i biegły), to tego nie wyklucza. - Jeżeli taka potrzeba zajdzie i takie okoliczności się pojawią, które będą powodowały konieczność wyjazdu, to jest taka możliwość. Wielokrotnie korzystamy z takich możliwości - powiedział. - Na pewno będzie powołany wspólny zespół prokuratorsko-policyjny u nas w kraju - dodał.

Wyjaśnił, że policji zależy na skrupulatnym wyjaśnieniu sprawy. - Po pierwsze mamy świadomość dramatu, jaki przeżywają najbliżsi, rodzina pani Magdaleny, ale też mamy świadomość tego, że wielu naszych obywateli wyjeżdża na wypoczynek do Egiptu i zależy nam na tym, żeby byli tam bezpieczni - stwierdził.

Śmierć Magdaleny Żuk

Według wstępnych ustaleń, 27-letnia Magdalena Żuk 25 kwietnia poleciała do kurortu Marsa Alam w ramach wycieczki. Po dwóch dniach partnera kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokoiło jej zachowanie, zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju.

Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta trafiła do szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu w niedzielę dowiedział się, że kobieta nie żyje, bo zmarła w wyniku obrażeń wskutek upadku z pierwszego lub drugiego piętra szpitala, w którym przebywała uprzednio w Marsa Alam. Rodzina Polki złożyła do Prokuratury Krajowej wniosek z prośbą o objęcie nadzorem śledztwa w tej sprawie.

Na prośbę prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry prokurator generalny Egiptu Nabil Ahmed Sadek objął osobistym nadzorem postępowanie.

Monitoring ze szpitala w Hurghadzie
Monitoring ze szpitala w Hurghadzie
Źródło: tvn24

Nagrania z monitoringu ws. Magdaleny Żuk

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ W "JEDEN NA JEDEN"

Autor: mart/sk/jb / Źródło: TVN 24

Czytaj także: