Od strony rządowej mamy deklarację, że przeszkody organizacyjne zostaną pokonane. Armia pomoże nam w zabezpieczeniu zarówno szczytu NATO, jak i Światowych Dni Młodzieży - powiedział w rozmowie z tvn24.pl komendant główny policji Jarosław Szymczyk.
ROBERT ZIELIŃSKI, TVN24.PL: Przejął pan ster w policji w ostatnich tygodniach, nie przygotowywał pan służby do dwóch wielkich wyzwań, którymi są lipcowe imprezy: szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży. Wyjątkowe, bo najpierw do stolicy zjadą światowi przywódcy, a następnie w kraju pojawią się miliony pielgrzymów. I to wszystko w czasie, gdy w Europie zagrożenie terrorystyczne jest realne.
JAROSŁAW SZYMCZYK, KOMENDANT GŁÓWNY POLICJI: Dlatego też po raz pierwszy w historii chcemy realnie współpracować z chlubą armii, jaką jest jednostka GROM. Mamy jeszcze trzy miesiące na wspólne ćwiczenia GROM i naszego Biura Operacji Antyterrorystycznych. Podczas samych wydarzeń wykorzystamy wiedzę, umiejętności żołnierzy i ich sprzęt. Zarówno GROM-owcy jaki i ich sprzęt to światowa czołówka. Wykorzystamy te zdolności w działaniach. Dotąd to nie było możliwe ze względu na przeszkody w prawie, skomplikowany proces wydawania zgody na użycie GROM. Od strony rządowej mamy deklarację, że przeszkody zostaną pokonane. Armia weźmie udział w zabezpieczeniu zarówno szczytu NATO, jak i Światowych Dni Młodzieży. Chwilę pozostańmy przy tym ostatnim wydarzeniu. Brzegi, to nie jest wymarzona lokalizacja. Zarówno Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, jak i Straż Pożarna alarmują, że jest wiele zagrożeń związanych z organizacją tam spotkania z papieżem, odradza to miejsce. Organizatorem Światowych Dni Młodzieży jest Archidiecezja Krakowska. Naszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom i pracujemy nad tym pełną parą. Jak to w ogóle możliwe, że tak wielka impreza jest wyłączona spod rygorów ustawy o imprezach masowych? O to proszę pytać ustawodawcę. Przygotowujemy się na każdą ewentualność, bierzemy pod uwagę nawet wariant zmiany lokalizacji, jeśli np. przez kilka dni będzie padał deszcz. Wtedy rzeczywiście to miejsce może być niebezpieczne dla uczestników, bo zmieni się w grzęzawisko, które uniemożliwi dojazd służbom porządkowym. Aktualnie prowadzone są rożnego rodzaju prace związane z zabezpieczeniem tego miejsca. Na ukończeniu są roboty związane z przeniesieniem linii wysokiego napięcia. Problemem pozostają dwa "wąskie gardła" - tunele w nasypie nad torowiskiem i nad autostradą A4. Ale i tu jesteśmy przygotowani do zamknięcia ruchu na autostradzie, jeśli będzie to konieczne. Policjanci, z którymi rozmawiam, są zbulwersowani interwencją ministra sprawiedliwości w sprawie mężczyzny, który podczas demonstracji pobił funkcjonariusza. Domagają się wyjaśnień argumentując, że państwo powinno stać po stronie funkcjonariusza narażającego swoje życie, a nie napastnika. Środowisko policyjne jest poruszone tą sytuacją. Minister zadziałał zgodnie ze swoimi kompetencjami. Mamy nadzieję, że wkrótce dowiemy się, jakie były przesłanki, którymi kierował się pan minister, podejmując taką decyzje. Wobec Marcina F. zapadł prawomocny wyrok skazujący. Polacy obawiają się nowych uprawnień do inwigilacji, które otrzymała policja po zmianach ustawy. Niepotrzebnie. Zmiany przyniosły nam więcej rygorów, niż to było wcześniej. Każdy przypadek sięgnięcia po dane telekomunikacyjne musi być rejestrowany. Sprawozdanie trafia do sądu, który może sprawdzić zasadność uzyskania takich informacji. Jeśli zaś chodzi o podsłuchy, to są one poddane pełnej kontroli prokuratury i sądu. Policja to liczniejsza formacja, niż wojsko. Tymczasem rozmawiam z jedynym pozostałym generałem… Nie zgadzam się z tym. W służbie jest jeszcze generał Wojciech Ołdyński - były szef garnizonu dolnośląskiego. Ale nie pełni żadnej funkcji, trafił do "zamrażarki". Mam nadzieję, że tylko chwilowo bo chciałbym skorzystać z jego wiedzy i doświadczenia. Czekam teraz na jego decyzję, licząc na współpracę. To nie pan ponosi odpowiedzialność za serię niezrozumiałych dymisji komendantów wojewódzkich, które targały policją w ostatnich miesiącach. Ale to pan będzie współpracował z ich następcami, których też pan nie wybrał. Więcej - nie brał pan udziału w reformie komendy głównej. Raczej mało komfortowa sytuacja. Ci oficerowie, którzy pracowali nad reformą centrali policji, tworzą zarazem jej trzon. Moim zadaniem jest przyjrzeć się powstałej strukturze i ocenić ją. Jeśli dojdę do wniosku, że potrzebne są zmiany, to będę podejmował stosowne decyzje. Jeśli jesteśmy przy sprawach kadrowych, to proszę powiedzieć ile jest prawdy w haśle: Święto Policji bez milicji. Policjanci mówią, że ci z nich, którzy zaczynali służbę w MO, zostaną zmuszeni do przejścia na emerytury przed lipcowym świętem. Najwyższe stanowiska w policji obsadzone są aktualnie przez funkcjonariuszy, którzy służbę rozpoczęli po 1990 roku. Nie widzę jednak żadnych powodów, aby dobrych funkcjonariuszy wysyłać na emerytury tylko dlatego, że byli na przykład rok w MO. Będziemy dalej korzystać z ich wiedzy i doświadczenia. "Milicjantów" zostało zaledwie 4 tysiące, ale aż 1,1 tys. w stopniu pułkownika. Czy nie chodzi o to, że ich masowe odejście, wypłaty należnych odpraw, zdemolowałoby panu budżet? Nie patrzę przez pryzmat finansowy. Ja dostrzegam potencjał w tych ludziach i chcę z niego tak korzystać, aby Polacy czuli się bezpiecznie każdego dnia. Inna z głośnych zapowiedzi polityków dotyczyła przeniesienia Biura Spraw Wewnętrznych do MSWiA. Czy możliwe jest kierowanie 100 tysiącami funkcjonariuszy bez komórki, która tropi przestępców w mundurach? Jestem zdania, że komendant główny musi mieć instrument umożliwiający mu eliminowanie niewłaściwych zachowań i patologii z naszych szeregów. Mogę odpowiedzialnie zadeklarować, że nie ma planu wyłączenia tej formacji ze struktur policji. Zdecydowano się na inny wariant. W resorcie spraw wewnętrznych trwają prace nad powołaniem komórki, która pozwoli ministrowi na niezależny wgląd w działania BSW. Nowym tworem w dziejach komendy głównej jest Biuro Historii i Tradycji Policji. Kilkanaście wysokich etatów, sekretarka, na czele dyrektor z pensją komendanta wojewódzkiego. Tymczasem kilka dni temu miał miejsce pogrzeb księdza Remigiusza Pollaka, pierwszego kapelana komendy głównej, który pracował przy organizacji trzech pielgrzymek Jana Pawła II. Pogrzeb bez sztandaru, bez udziału pana lub pana przedstawiciela… Jest mi niezmiernie przykro, nie wiedziałem o tym. Nie wiem, jak do tej sytuacji mogło dojść i wyjaśnię ją. ... Czy jednak nie jest przesadą tworzenie całego biura dla historii policji, krótkiej zresztą. I co z historią milicji? - Będę bronił idei, która stała za powołaniem tego biura. Należy budować etos policjanta i chcemy robić to w oparciu o okres II Rzeczpospolitej. Stąd też nazewnictwo stopni policyjnych nawiązujące do przedwojennych i granatowy kolor mundurów. Czuję także potrzebę, aby oddać cześć tym przedwojennym policjantom, których zamordowano w Miednoje i Katyniu. Trwa także proces kompletowania ekspozycji w Muzeum Policji. Gdy te zadania zostaną wykonane, wspólnie zastanowimy się, czy utrzymywanie biura ma jeszcze sens, czy może wystarczy mniejsza komórka. Mówi pan o etosie policjanta. Czy i jakie miejsce ma w nim apolityczność? To fundament. Policjanci nie mogą swoich działań różnicować w zależności od tego kto i jaką legitymację partyjną posiada, czy może jest działaczem ruchu społecznego. Ale również nie mogą różnicować swojej reakcji ze względu na kolor skóry, czy wyznawaną religię. Są policjanci, którzy starują w wyborach samorządowych a nawet tacy, którzy chcieli zostać posłami. Trudno później uwierzyć, że nie kierują się w swojej pracy sympatiami lub wręcz rozkazami. Prawo przewiduje możliwość startu policjanta w wyborach samorządowych o ile tylko funkcjonariusz nie staje się członkiem partii. Rozumiem argumenty, że np. dzielnicowy silniej wiąże się ze swoją społecznością, gdy zostaje radnym. Wolałbym jednak takich sytuacji unikać i nie wykluczam, że będę starał się o zmiany w ustawie o policji. Chciałbym jednak, aby w zamian pojawiły się inne możliwości i rozwiązania. Domyślam się, że chodzi o obiecywane od lat podwyżki dla policjantów. Niedawno związki zwróciły uwagę na wysoką podwyżkę (po 1000 zł na miesiąc - red.) w ABW i CBA. Podczas gdy w policji jest to 200 zł na funkcjonariusza. Włożę w to mnóstwo wysiłku, by policjanci odczuli poprawę dzięki programowi modernizacji policji na lata 2017-2020. Prace nad tym projektem trwają już w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji i liczę, że pomoże to także pracownikom cywilnym policji. Tych jest 20 tysięcy, są świetnymi fachowcami, np. informatykami, a mają najniższe płace w całej administracji. Katastrofalny jest stan lotnictwa policyjnego czy floty aut. Najczęściej wykorzystywane jako radiowozy samochody marki KIA często mają już po 8 lat. To moment, w którym każdy prywatny właściciel myśli już o sprzedaży auta lub zezłomowaniu. Z 18 śmigłowców, które posiadamy, sześć nie nadaje się do użytku. Ich naprawa kosztowałaby więcej, niż zakup nowych. Pozostałe każdego dnia pracują przy poszukiwaniach zaginionych, dbają o bezpieczeństwo na drogach i niestety szybko się starzeją. Podobnie jest z flotą naszych pojazdów. Odpowiedzieć na te potrzeby musi program modernizacji. Świadomość tych potrzeb jest też w MSWiA i wspólnie pracujemy nad programem, choć na szczegóły jest jeszcze zbyt wcześnie. W policji każda złotówka jest mnożona przez 100 tysięcy, stąd to koszmar ministra finansów. Dlatego choć rozmawiałem bodaj z dziesięcioma komendantami głównymi, tylko jeden odniósł sukces: generał Marek Bieńkowski, który za partnera miał wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych Ludwika Dorna. Tylko ten duet zdołał wywalczyć większe pieniądze dla policji. Z tych środków do dziś korzystamy. Musimy jednak otrzymać nowy zastrzyk finansowy. Tym bardziej, że nasze potrzeby nie kończą się na śmigłowcach i samochodach. Chcemy m.in. wyposażyć funkcjonariuszy w paralizatory. To nowoczesny sprzęt, która zapewnia bezpieczeństwo nie tylko policjantom, ale i osobom, wobec których podejmujemy interwencje. Myślimy również o wyposażeniu funkcjonariuszy w kamery. Spełniłyby one dwie role - po pierwsze broniły ich przed pomówieniami, a po drugie, właściwie wykorzystane, pozwoliłyby na ograniczenie biurokracji, która dziś jest naszą zmorą.
Autor: Robert Zieliński//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24