- Nie jestem przekonany o słuszności decyzji, że mamy bronić Sienkiewicza, bo dymisja należy mu się jak psu zupa. Szkoda, że (...) nasze kierownictwo musi nam łamać kręgosłupy - powiedział na antenie TVN24 Eugeniusz Kłopotek z PSL. Odniósł się w ten sposób do dyscypliny, jaka ma obowiązywać w PSL podczas piątkowego głosowania nad wnioskiem o odwołanie szefa MSW. Dziś po południu minister spraw wewnętrznych ma spotkać się z klubem parlamentarnym PSL.
Do spotkania dojdzie przed zaplanowanym na piątek głosowaniem nad wnioskiem PiS o odwołanie szefa MSW.
Klub PSL zdecydował, że zagłosuje przeciw wotum nieufności dla ministra - ludowców będzie obowiązywać dyscyplina w głosowaniu.
Szef klubu Jan Bury tłumaczył, że PSL jest lojalnym koalicjantem. Wcześniej ludowcy przyznawali, że mają wątpliwości w sprawie wniosku o odwołanie Sienkiewicza.
W czwartek przed południem mówił o tym na antenie TVN24 także poseł Eugeniusz Kłopotek.
- Nie do końca jestem przekonany o słuszności decyzji, że mamy bronić Sienkiewicza, bo ta dymisja należy mu się, jak psu zupa. Szkoda, że wspólnie z panem premierem nie ułatwiają nam zadania. Zawsze musimy mieć pod górkę, a nasze kierownictwo musi nam łamać kręgosłupy, kiedy jest sprzeczność między sumieniem, a tym, jak powinniśmy postąpić, czyli partyjną dyscypliną - stwierdził Kłopotek.
"Jakoś trzeba wytrzymać"
Zaznaczył jednocześnie, że trudno sobie wyobrazić, aby ludowcy wpisywali się scenariusz PiS i potęgowali polityczną zawieruchę.
- Byłoby to z naszej strony dużą nieodpowiedzialnością. Dlatego podkreślam, że to wybór między dżumą a cholerą. I tak źle, i tak niedobrze - powiedział Kłopotek.
- Pomimo krytyki pod adresem naszego koalicjanta, nigdy nie pomagałem opozycji odwoływać ministrów, od tego jest premier Tusk i wicepremier Piechociński - dodał.
W opinii Kłopotka, Tusk zrobił błąd, że od razu nie odwołał Sienkiewicza, wtedy nie byłoby tych wątpliwości. - Pal sześć język, ale chodzi o to, co wygadywał o rządzie, koalicji i programach rządowych - powiedział Kłopotek.
Przyznał, że w PSL jest takie przekonanie, że trzeba jakoś wytrzymać te dwa miesiące, do przełomu sierpnia i września, kiedy spodziewane są wyjaśnienia ws. afery podsłuchowej.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24