Ulice zamieniły się w rwące potoki. Woda zaczęła wdzierać się do budynków przez okna. W miejscowym klasztorze sięgała do ambony. Tak było w Kłodzku (woj. dolnośląskie) gdy przez miasto przeszła fala powodziowa. Teraz trwa usuwanie jej skutków. Rozmawiamy z mikroprzedsiębiorcami, którzy liczą na pomoc rządu. Na razie, po dwóch tygodniach, są rozżaleni, że pomocy nadal nie ma.
Krzysztof i Anita Walczakowie od 23 lat prowadzili w Kłodzku sklep z auto-częściami. Żywioł zniszczył ich lokal.
– Dobrze mówił burmistrz w radiu, że partery, które zostały zalane to nawet nie mali, ale mikro przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność sami albo zatrudniają może jedną czy dwie osoby. Tak tu jest na starym mieście – stwierdziła Anita Walczak w rozmowie z TVN4.
Twierdzą, że rząd omija temat przedsiębiorców
Małżeństwo wyceniło straty na 350 tys. zł. Na pieniądze od ubezpieczyciela trzeba będzie – jak mówią – czekać nawet przez cały rok. – A przez ten rok zęby w ścianę – powiedziała rozżalona Anita Walczak.
ZOBACZ TEŻ: Racibórz Dolny zakończył przechwytywanie wody wezbraniowej. Wody Polskie: sytuacja stabilna
Stwierdziła też, że choć trwa odbudowa infrastruktury, co widać na co dzień obserwując pracę np. żołnierzy, to dla przedsiębiorców nie ma rządowej pomocy.
- Minęły dwa tygodnie i do tej pory cisza. Temat przedsiębiorców jest omijany, żeby przypadkiem nie wyszło, że byli tu przedsiębiorcy – powiedział Kszysztof Walczak.
Łamiącym się głosem dziękują wolontariuszom
A jego żona dodała, że pomogli im obcy ludzie – wolontariusze.
- Gdyby nie oni, siedzielibyśmy do tej pory w mule. Przyjechali wolontariusze z Przemyśla, grupa 30 osób. Bardzo nam pomogli. A po swoim wyjeździe wysłali jeszcze osuszacz i nagrzewnicę. Nie tylko dla nas, ale także dla naszych sąsiadów – mówiła pani Anita łamiącym się głosem.
Przedsiębiorca: niech mądre głowy coś wymyślą
Natomiast Wojciech Sobierski, który prowadził w Kłodzku sklep z kasami fiskalnymi ma nadzieję, że rząd pomoże przedsiębiorcom.
- Teraz zobaczymy, jaki mamy rząd. Jesteśmy w ferworze usuwania szkód. Niech mądre głowy coś wymyślą – powiedział.
Oczekują od rządu wsparcia finansowego
Jego żona Monika Sobierska, która prowadziła warsztat renowacji starych mebli, stwierdziła że cały czas marzy, że wstanie rano, odpali szlifierkę i zacznie pracować.
- Nie wiem, jak sobie z tym poradzimy. Oczekuję od rządu wsparcia finansowego. Osoby fizyczne dostaną pomoc, natomiast my nie mamy możliwości otworzenia działalności. Nie mamy nic, a musimy wystartować, żeby żyć – powiedziała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24