Gdy 72-letni kierowca zadzwonił na policję, był przekonany że przejechał w Kłodnicy (Lubelskie) rowerzystę. Na szczęście, pod koła jego samochodu trafił jedynie pojazd. Jego właściciel leżał pijany na drugim pasie. Dla rowerzysty historia miała szczęśliwy finał. Mniej szczęścia miał kierowca, bo okazało się, że mężczyzna był poszukiwany.
- Policjanci każdego dnia spotykają się z różnymi zdarzeniami i interwencjami. Czasem okazuje się, że sytuacja zgłoszona funkcjonariuszom przez telefon w rzeczywistości wygląda inaczej niż się początkowo wydaje. Czasem też przybiera zaskakujący obrót - podkreśla aspirant sztabowy Edyta Żur z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim.
W niedzielę (10 kwietnia) wieczorem do mundurowych zadzwonił mężczyzna, który łamiącym się głosem powiedział, że przed chwilą przejechał samochodem po, leżącym na jezdni, mężczyźnie. Na miejscu okazało się, że pod koła kierującego skodą 72-latka trafił jedynie rower.
Na jednym pasie leżał rower, na drugim pijany właściciel jednośladu
- Jego 28-letni właściciel leżał na sąsiednim pasie. Poza kilkoma otarciami, nic poważnego mu się nie stało - relacjonuje policjantka.
28-latek miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu.
- Jak się okazało, wcześniej - prowadząc rower - stracił równowagę i się przewrócił. Później na leżący na jezdni jednoślad najechał kierowca skody - wyjaśnia Żur.
Policjanci sprawdzili dane kierowcy. Okazało się, że był poszukiwany
O ile rowerzysta może mówić o dużym szczęściu, o tyle 72-latek miał pecha. Wyszło bowiem na jaw, że jest poszukiwany.
- Ten fakt ustalili policjanci, którzy na miejscu sprawdzili jego dane w systemach. Finalnie 72-latek został zatrzymany i oczekuje w policyjnym areszcie na dalsze czynności - podkreśliła policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock