Tylko 5 sędziów i kilkunastu profesorów prawa, bez żadnego doświadczenia orzeczniczego, będzie orzekać w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Prezydent Andrzej Duda powołał w skład tej izby 19 osób wyłonionych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Do Izby Cywilnej prezydent powołał 7 osób oraz jedną do Izby Karnej SN.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to, obok Izby Dyscyplinarnej, kolejna z najważniejszych izb Sądu Najwyższego. To jej sędziowie będą rozstrzygać o ważności wyborów i referendów, a także będą rozpatrywać tak zwaną skargę nadzwyczajną - czyli skargi na prawomocne wyroki sądowe.
KRS przesłała prezydentowi uchwałę z 20 kandydatami do tej izby, Andrzej Duda powołał 19 sędziów.
Decyzja prezydenta zapadła, mimo że Naczelny Sąd Administracyjny dwukrotnie swoimi postanowieniami wstrzymał wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie powołania sędziów SN. Uroczystość w Pałacu Prezydenckim odbyła się bez udziału mediów.
Profesorowie w drodze na salę sądową
12 nowych sędziów Izby Kontroli to naukowcy z tytułami profesorskimi 10 polskich uniwersytetów. 6 z nich, oprócz pracy na uczelni, wykonuje zawód prawnika - to dwóch radców, jeden sędzia sądu okręgowego, adwokat i notariusz oraz urzędnik - prezes Prokuratorii Generalnej RP. To Leszek Bosek, szef podległego bezpośrednio premierowi urzędu, mającego za zadanie reprezentować interesy Skarbu Państwa, między innymi w procesach sądowych. Był prezesem Fundacji Academia Iuris - ogólnopolskiej organizacji pożytku publicznego, organizującej bezpłatną pomoc prawną dla ubogich.
Są jeszcze trzy osoby na stanowiskach adiunktów, dwie z nich są radcami prawnymi.
Sędzia z "autodonosem"
Wśród pięciorga sędziów sądów apelacyjnych, jacy trafili do izby kontrolnej SN warto zwrócić uwagę na Marcina Łochowskiego. To wieloletni rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, do tej pory orzekał w VII Wydziale Gospodarczym Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Mówiąc o motywach kandydowania do SN, stwierdził, że "w Sądzie Najwyższym powinni orzekać sędziowie uczciwi, kompetentni i doświadczeni. I przekonały mnie argumenty sędziów S. Zabłockiego i D. Zawistowskiego".
Innym znanym sędzią, który będzie orzekał w SN, jest sędzia SA w Białymstoku Dariusz Czajkowski. Sędzia Czajkowski publicznie oskarżył się o kradzież po tym, jak w internecie nakręcano hejt przeciw sądowi dyscyplinarnemu za to, że nie wydalił z zawodu sędziego, który "przez roztargnienie" schował do portfela nie swoje 50 złotych, choć rzecznik dyscyplinarny uważał, że była to kradzież. Sędzia Czajkowski ogłosił publicznie, że on również przez roztargnienie schował w supermarkecie do torby dwie cebule o wartości 1 złotych i 20 groszy bez zapłacenia. Zażądał dla siebie najwyższego wymiaru kary w postaci usunięcia go z zawodu.
Nie mając zaś pewności, czy ten autodonos zostanie właściwie odebrany przez czytelników, sędzia Czajkowski zaapelował: "Nie sądźmy tak łatwo, abyśmy nie byli sądzeni". Wyjaśnił przy tym, że nie odważyłby się kogokolwiek ukarać na podstawie samego zapisu z monitoringu. Bo jest to tylko część materiału dowodowego. Równie ważny jest stosunek psychiczny sprawcy do tego, co zrobił - argumentował.
W nowej izbie SN będzie orzekać także sędzia warszawskiego sądu apelacyjnego prof. UW Ewa Stefańska. Jej kandydaturę na sędziego SN zaakceptowała jeszcze w lutym poprzednia Krajowa Rada Sądownictwa, ale prezydent Andrzej Duda wówczas nie podjął w sprawie jej wyboru żadnej decyzji. Sędzia Stefańska postanowiła wystartować w nowym konkursie.
Tym razem została pozytywnie zaopiniowana na stanowisko sędziego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych już przez nowy skład KRS.
Była wiceminister i dyrektor z ministerstwa
Z siedmiu nowych sędziów Izby Cywilnej pięcioro jest lub było sędziami: troje w sądach apelacyjnych i dwie sędzie w sądach okręgowych. Dwoje najbardziej znanych kandydatów, jacy zgłosili się do KRS, było urzędnikami ministerstwa sprawiedliwości.
Małgorzata Manowska, która w dokumentach KRS figuruje jako sędzia Sądu Apelacyjnego, w rzeczywistości jest dyrektorem nadzorowanej przez ministra sprawiedliwości Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, do której została delegowana ze stanowiska sędziego apelacji warszawskiej. Wcześniej, przez kilka miesięcy 2007 roku była podwładną Zbigniewa Ziobry, jako wiceminister nadzorująca sądownictwo.
O kolejnego kandydata na posiedzeniu nowej KRS minister Ziobro stoczył zażarty spór z posłanką PiS Krystyną Pawłowicz. Chodzi o Kamila Zaradkiewicza, opisanego na listach KRS jako pracownik naukowy. Jest on adiunktem w Instytucie Prawa Cywilnego UW i od kwietnia 2017 r. jednocześnie dyrektorem Departamentu Prawa Administracyjnego w resorcie sprawiedliwości, a więc podwładnym ministra Ziobro.
Wcześniej, jeszcze za prezesury Andrzeja Rzeplińskiego, był dyrektorem zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego. Został zwolniony z pracy, gdy kwestionował ostateczność wyroków TK.
W czasie obrad nowej KRS posłanka Pawłowicz wytykała Zaradkiewiczowi zbyt, jej zdaniem, liberalne poglądy na instytucję małżeństwa. W jego obronie stanął minister sprawiedliwości. Ostatecznie, KRS zaakceptowała kandydaturę Zaradkiewicza, ale w głosowaniu uzupełniającym.
Podobnie jak Zaradkiewicza, w głosowaniu uzupełniającym KRS wybrała prof. Joannę Misztal-Konecką, która jest dyrektorką Instytutu Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz sędzią SO w Lublinie.
Zwolennik zaostrzania przepisów
Do Izby Karnej SN prezydent powołał poznańskiego sędziego Wojciecha Sycha. Prawniczą karierę zaczynał jako prokurator, od 2001 orzeka w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Zasiada również w Radzie Programowej pisma "Probacja", wydawanego przez ministerstwo sprawiedliwości. Ma doktorat z prawa karnego procesowego.
Sych w 2011 roku podpisał się pod listem prawników w obronie życia poczętego, w którym sygnatariusze listu opowiedzieli się za pełną i bezwarunkową ochroną życia nienarodzonych dzieci przez polskie prawo i uchyleniem ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Meblowanie Sądu Najwyższego
20 września Andrzej Duda powołał 10 sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN. To nowa izba w Sądzie Najwyższym, która ma się zajmować dyscyplinarnymi przewinieniami prawników. Nowymi sędziami zostało Pięcioro prokuratorów, dwóch sędziów apelacyjnych, dwóch radców i jeden profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
Pod rządami przepisów nowych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym 16 sędziów tej nowej izby Sądu Najwyższego będzie zajmować się tylko i wyłącznie sprawami dyscyplinarnymi swoich kolegów po fachu oraz innych prawników. Oskarżać w tych sprawach będą nie tylko zwykli rzecznicy dyscyplinarni zawodów prawniczych.
Nadzwyczajnych rzeczników dyscyplinarnych będą mogli wyznaczać przedstawiciele władzy wykonawczej, czyli politycy - prezydent RP i - w drugiej kolejności - minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Izba Dyscyplinarna będzie mogła sądzić zaocznie. Nowe przepisy umożliwiają jej prowadzenie procesów pod nieobecność obwinionych, nawet gdy będzie to nieobecność usprawiedliwiona.
Autor: pj/jp,now / Źródło: Konkret24