Wszystkie słowa, które padają z ust dziennikarzy i opozycji sugerują nieuczciwość Radosława Sikorskiego. Nie wiemy jednak, czy tak było. Należy poczekać na ustalenia prokuratury - powiedział w "Jeden na jeden" Andrzej Biernat, minister sportu i sekretarz generalny PO. W poniedziałek Prokuratura Generalna uznała, że należy podjąć postępowanie ws. poselskich rozliczeń marszałka Sejmu za tzw. kilometrówkę.
Biernat przekonywał, że trzeba dać Sikorskiemu czas, aby zgromadził dokumentację swoich poselskich wyjazdów. - Panu marszałkowi jak nikomu innemu zależy, aby ta sprawa została wyjaśniona - zapewnił Biernat.
Zaapelował, aby poczekać na ustalenia prokuratury i nie ferować wyroków. - Czasami ludzie popełniają błędy, poczekajmy na ostateczny rezultat tego badania (sprawy przez prokuraturę - red.) - powiedział Biernat.
W jego opinii czasami trudno jest policzyć, ile przejechało się służbowo, a ile - jak się wyraził - "w innych warunkach".
Pytany, czy sprawą Sikorskiego zajmie się zarząd PO, odpowiedział: - Jeśli będzie taka potrzeba, jeśli pan marszałek i inne organy nie będą potrafiły tego wyjaśnić, wtedy będziemy o nie (wyjaśnienia Sikorskiego - red.) prosić.
Dodał, że sprawa kilometrówki Sikorskiego trwa od kilku tygodni, a już niektórzy, w tym opozycja chcieliby skazać kogoś, kto nie wiadomo, czy jest winny.
- Wszystkie słowa, które padają z ust dziennikarzy i opozycji sugerują dwuznaczność tej sytuacji, nieuczciwość pana marszałka, a tak naprawdę nie wiemy, czy tak, było - powiedział Biernat.
Pytany, czy w sprawie Sikorskiego głos zabierze premier Ewa Kopacz, odpowiedział, że stanie się tak, jeśli zajdzie taka potrzeba. Teraz - jak zaznaczył - czeka ona najwyraźniej na ostateczne wyjaśnienia marszałka.
W opinii ministra sportu, przypadek Sikorskiego i posłów opozycji pokazuje, że należy zmienić zasady rozliczania tzw. kilometrówek, na przykład wprowadzając obowiązek przedkładania faktur na paliwo.
Sprawa rozliczeń korzystania przez posłów z prywatnych samochodów powróciła, gdy "Wprost" napisał, że Sikorski jeszcze jako szef MSZ, a także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wiceminister zdrowia Sławomir Neumann pobierali z Sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów.
W przypadku Sikorskiego miało się tak dziać, choć jako szef MSZ dysponował samochodem służbowym i ochroną BOR.
"Przedwczesna decyzja"
Prokuratura Generalna uznała w poniedziałek, że należy podjąć postępowanie ws. poselskich rozliczeń Radosława Sikorskiego za tzw. kilometrówkę.
Według niej decyzja prokuratury z marca była "przedwczesna" (prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, doniesienie ws. Sikorskiego złożyło PiS).
Jak powiedział prokurator znający sprawę, warszawscy prokuratorzy odmawiając wszczęcia śledztwa, skupili się na tym, iż nie doszło do przestępstwa urzędniczego, przekroczenia uprawnień przez Sikorskiego, a powinni jeszcze zbadać, czy w sprawie doszło do przestępstwa oszustwa, czyli wyłudzenia nienależnych pieniędzy.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24