Przed nami ogromny proces z kibicami w roli głównej. Bydgoska prokuratura przygotowuje akt oskarżenia dla kibiców, którzy po finale Pucharu Polski wtargnęli na murawę stadionu Zawiszy Bydgoszcz, przy okazji demolując jego wyposażenie. Jak mówi prokurator Dariusz Bebyn, zarzuty usłyszeli bądź usłyszy ponad sto osób. Na ławie oskarżonych zasiądzie co najmniej kilkudziesięciu z nich.
Zamieszki w Bydgoszczy były zapalnikiem, który wywołał ostrą reakcję rządu, przez kibiców nazywanych "wojną".
Do burd na stadionie Zawiszy Bydgoszcz doszło 3 maja br. O tym, do kogo trafi Puchar Polski, decydowały rzuty karne. Zwycięstwo Legii wisiało w powietrzu, a warszawscy kibice wisieli na reklamach okalających boisko, gdzie zresztą nie mieli prawa się znaleźć. W ostatniej kolejce trafił Jakub Wawrzyniak zapewniając legionistom puchar, ale pierwsi kibice byli na murawie jeszcze zanim piłka minęła linię bramkową. Chwilę później wszyscy kibice świętowali z piłkarzami zwycięstwo nad Lechem. Po chwili część z nich zaczęła atakować policjantów.
Gdy udało się ich opanować, do akcji wkroczyli kibole "Kolejorza" - wyrwali płot, rzucali w policję elementami wyposażenia stadionu i kamieniami. W kierunku funkcjonariuszy poleciały nawet fragmenty nagłośnienia. Jeden z nich kopnął operatorkę kamery nSportu.
Wielkie śledztwo...
Śledztwo po finale Pucharu Polski wszczęła prokuratura w Bydgoszczy. Jak mówi Dariusz Bebyn z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, po ponad czterech miesiącach śledztwa wydano 102 postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Spośród nich 92 kibiców usłyszało zarzuty, 10 osób wciąż czeka na "rozmowę" z prokuraturą.
Bebyn wyjaśnia, że większość z nich usłyszała zarzuty naruszenia ustawy o imprezach masowych – wtargnięcie na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe. Są też zarzuty niszczenia mienia, a także ataku na dziennikarkę.
...i wielki proces
Obecnie prokuratura przygotowuje akt oskarżenia dla co najmniej kilkudziesięciu osób. Wszyscy oni zasiądą na ławie oskarżonych w jednym, bardzo dużym procesie.
Część z oskarżonych złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. To pewien rodzaj umowy z prokuratorem. - Za tą umową nie jest li tylko negocjacja w zakresie wymiaru kary, ale jest to przejaw skruchy, przyznania się - tłumaczy Babyn.
Sąd przyznaje racje prokuraturze
Babyn podkreśla też, że wobec oskarżonych zastosowano środki zapobiegawcze. W większości wypadków są to dozór policji i zakazy stadionowe. - W szeregu przypadków były składane zażalenia na nasze decyzje i jak do tej pory, jak do tej pory uczy nas doświadczenie, każda z tych decyzji została przez sąd utrzymana - mówi Bebyn.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24