- Wiele osób w KOD-zie od zawsze o tym wiedziało. Nigdy nie dotknąłem żadnych pieniędzy ze zbiórek - oświadczył lider KOD Mateusz Kijowski podczas spotkania z dziennikarzami. Według ustaleń mediów, do jego spółki miały trafić pieniądze zgromadzone przez Komitet Obrony Demokracji.
Według ustaleń Onetu, sześć faktur - każda na kwotę 15 tys. 190 zł 50 gr brutto (w sumie ponad 90 tys. złotych) – Komitet Społeczny KOD zapłacił na rzecz spółki MKM Studio należącej do Mateusza Kijowskiego i jego żony, Magdaleny. To firma - jak pisze Onet - zajmująca się doradztwem w zakresie informatyki.
Lider KOD przekonywał w czwartek, że to nie on zlecił wykonywanie usług informatycznych swojej firmie.
- To wynikło od początku, bo ja zaczynałem wszystkie usługi. Ja rejestrowałem domenę, zakładałem stronę i tak dalej. Było dosyć naturalnym, że ja to kontynuowałem - tłumaczył Kijowski.
Jak mówił, o ryczałtowym wynagrodzeniu za świadczone usługi zdecydował komitet społeczny zorganizowany dla zarządzania pieniędzmi zbieranymi na różne sposoby. - Była to decyzja nie moja, tylko osób, które odpowiadały wtedy za takie decyzje finansowe - podkreślił.
- Nigdy osobiście nie zajmowałem się finansami KOD-u. Nigdy nie dotknąłem żadnych pieniędzy ze zbiórek - zapewniał. - Nigdy żadnego wynagrodzenia jako przewodniczący KOD-u nie pobierałem. Pobierałem wyłącznie wynagrodzenie jako pracownik spółki, w której moje wynagrodzenie było niewielką częścią kosztów związaną z tą realizacją usług - dodał.
Zaznaczył, że jego firma nie świadczy już usług dla KOD od "kilku miesięcy", a sama spółka jest "zawieszona".
"To było mocno niefortunne"
Jego zdaniem ujawnienie przez media faktur wystawionych przez jego firmę nie stanowi "prowokacji".
- Wiele osób w KOD-zie od zawsze o tym wiedziało. Prowokacją jest rozesłanie tych dokumentów do wielu redakcji jednego dnia - mówił Kijowski. Dodał, że nikt spoza organizacji nie miał dostępu do tych materiałów.
- Trzeba to widzieć w kontekście rozpoczynającego się cyklu wyborczego - tłumaczył, przypominając, że wkrótce w Komitecie Obrony Demokracji zostaną przeprowadzone m.in. wybory nowego przewodniczącego ruchu.
Podkreślił, że łączenie działalności lidera KOD z pracą w spółce wykonującej usługi dla Komitetu było "mocno niefortunne", ale nie było złamaniem przepisów prawa.
Autor: ts\mtom / Źródło: tvn24