Andrzej Halicki nie wykluczył, że posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali przeciwko uchyleniu immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, mogą stracić miejsce na listach wyborczych. Przekonywał, że dyscyplina głosowania nie była konieczna. - To nie kwestia dyscypliny, a rozumu - mówił poseł PO. W ocenie Tadeusza Iwińskiego (SLD) wtorkowe posiedzenie Sejmu było źle przygotowane, co miało wpływ na decyzję posłów.
Zdaniem Iwińskiego, przedstawiciel komisji regulaminowej, który zabrał głos przed wystąpieniem Kamińskiego, powinien przedstawić zarzuty, jakie ciążyły na byłym szefie CBA. Tymczasem tego zabrakło. - Poseł pierwszej kadencji, z Twojego Ruchu, nie będący prawnikiem, mówiąc najłagodniej nie najlepiej wykształcony - nie przedstawia zarzutów. I później, po tym zawodniku politycznym wagi papierowej występuje zawodnik doświadczony wagi superciężkiej i opowiada rzeczy, które mają się nijak do zarzutu, które były mu postawione. I część niewprowadzonych w to posłów może ulec przekonaniu, że on tu mówi prawdy objawione - tłumaczył Iwiński. - Tu kompletnie zabrakło wyobraźni politycznej. Izba nie wysłuchała w ogóle o co chodzi - powiedział.
Iwiński dodał, że to głównie posłowie PO i PSL "uratowali" Mariusza Kamińskiego.
"Miękkie serce"
Zdaniem Andrzeja Halickiego (PO), osoby, które nie zgodziły się na uchylenie immunitetu Kamińskiemu, nie użyły rozumu. - Kierowały się być może miękkim sercem, ale kto ma miękkie serce, wiadomo co musi mieć twarde - ironizował.
Zdaniem Halickiego, dyscyplina w PO podczas wtorkowego głosowania nie była potrzebna. - To nie kwestia dyscypliny, a rozumu - przekonywał. Dodał, że obywatele muszą "bardzo bezwzględnie weryfikować słabość intelektualną" posłów podczas takiego głosowania. Wyjaśnił, że dotyczy to także poszczególnych ugrupowań, które tworzą listy wyborcze. Dopytywany, czy posłowie PO, którzy głosowali przeciwko uchyleniu immunitetu byłemu szefowi CBA, mogą stracić miejsce na listach w kolejnych wyborach, odpowiedział: - Myślę, że jeżeli mówimy o jakichś konsekwencjach, to także tego rodzaju.
Jak mówił, Kamiński bronił się nieuczciwie i nie odnosił się do zarzutów, które na nim ciążyły.
- Jeżeli Mariusz Kamiński ma wiedzę, którą posiada z dawnych lat i przez tyle lat chowa w swojej pamięci czy w jakiejś sekretnej teczce, nie zgłasza tego i nie współpracuje z prokuraturą, to jest to dla mnie dowód, że coś w tej kwestii jest nie fair - powiedział Halicki. Dodał, że nie może być tak, że ktokolwiek z wysokich urzędników państwowych pozostaje poza prawem.
Zachował immunitet
Sejm nie uchylił we wtorek immunitetu poselskiego Kamińskiemu, któremu prokuratura chciała przedstawić zarzuty ws. nieprawidłowości w CBA. Za uchyleniem głosowało 216 posłów, przeciw było 160, a 43 wstrzymało się od głosu. Do uchylenia immunitetu konieczne było 231 głosów.
Wśród osób, które głosowały przeciwko uchyleniu immunitetu Kamińskiemu było 7 posłów PO: Andrzej Kania, Jerzy Kozdroń, Cezary Kucharski, Arkadiusz Litwiński, Antoni Mężydło, Grzegorz Raniewicz i Andrzej Smirnow. Od głosu wstrzymało się 16 posłów PO.
PiS było jednomyślne. Przeciwko uchyleniu immunitetu głosowali wszyscy obecni na sali posłowie (132). Jednomyślna była też Solidarna Polska - 11 głosujących posłów SP było przeciw.
Spośród 25 głosujących posłów PSL, 18 wstrzymało się od głosu. Wśród nich byli Waldemar Pawlak i Stanisław Kalemba. Natomiast przeciw uchyleniu immunitetu głosowało dwóch posłów PSL. W SLD nikt nie głosował przeciw, ale 6 posłów partii wstrzymało się od głosu.
Autor: db//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24