Do pięciu lat więzienia grozi 46-latkowi z Torunia, który miał ukraść paralizator, a potem zakopać go w lesie. Skradziony taser należał do jednego z wystawców na targach zbrojeniowych w Kielcach. Podejrzanego nagrała kamera monitoringu.
Do kradzieży doszło w piątek w trakcie Targów Kielce. Policjantów o przestępstwie zawiadomił właściciel jednego ze stoisk wystawienniczych. Mężczyzna poinformował, że skradzionego tasera o wartości 10 tysięcy złotych używał wcześniej do prezentacji.
Paralizator w lesie
Jak poinformowali kieleccy policjanci, sprawcę kradzieży namierzyła kamera monitoringu. Dzięki nagraniu funkcjonariusze dotarli do podejrzanego, którym jest 46-latek z Torunia.
- Gdy dotarli do niego toruńscy policjanci, ten już wiedział, o co chodzi. Mężczyzna tłumaczył się, że na stoisku, gdzie prezentowano utracony taser, przepakowywał rzeczy w plecaku i przez przypadek włożył do niego urządzenie. Gdy w domu zorientował się, że ma je w swoim bagażu, wystraszył się i zakopał je w lesie - powiedziała sierżant sztabowy Małgorzata Perkowska-Kiepas z kieleckiej policji.
Sprzęt odzyskano, a 46-latek odpowie teraz przed sądem. Za kradzież grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KMP w Kielcach, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock