Mieszkańcy gminy Nowinka chcą, jak mówią, uczciwego śledztwa ws. kupowania głosów przez radnego Jerzego Kłoczkę. Zorganizowali pikietę pod prokuraturą w Augustowie po tym jak ta po raz kolejny umorzyła postępowanie w sprawie.
Grupa mieszkańców gminy Nowinka obwinia radnego Jerzego Kłoczkę o kupowanie głosów przed wyborami samorządowymi. Mówią, że Kłoczko obiecywał ludziom pomoc, w tym m.in. pracę w urzędzie, dofinansowania do prawa jazdy, kolonie dla dzieci, zasiłki z opieki społecznej, a także częstował alkoholem.
Sprawą zajęła się prokuratura, ale przed tygodniem postanowiła o jej umorzeniu, uznając, że nie ma dowodów na kupowanie głosów. Śledczy nie znaleźli ani jednej osoby, która jednoznacznie potwierdziłaby winę radnego. Rzecznik prokuratury przekonuje, że przeprowadzono wszechstronne śledztwo i nie było podstaw do przedstawienia zarzutów.
"Ta prokuratura śniegu na Antarktydzie nie znajdzie"
Mieszkańcy Nowinki nie zgadzają się jednak z tą decyzją. Złożyli do sądu zażalenie na decyzję i zorganizowali pikietę. Chcą uchylenia postanowienia o umorzeniu śledztwa i sprawiedliwego osądzenia Kłoczki przez inną prokuraturę. - Chcemy, by dochodzenie zostało wyłączone z augustowskiej prokuratury. To kpiny, ta prokuratura nawet śniegu na Antarktydzie nie znajdzie - uważają mieszkańcy Nowinki.
Przekonują, że radny kupował głosy. - O tym, że chodził z wódką i zakąską, wie każde dziecko - mówi jedna z pikietujących.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24