Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło ugodę w sprawie zadośćuczynienia z rodziną oficera BOR, który zginął w katastrofie smoleńskiej - poinformował mecenas Roman Giertych, który reprezentuje matkę i córkę zmarłego.
Gdy 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie pod Smoleńskiem zginął oficer BOR, jego siedmioletnia wówczas córka doznała głębokiej zapaści psychicznej. Dziś potrzebuje pomocy, dożywotniej renty, o którą walkę z MON toczy jej matka.
Walka o dożywotnią rentę
Tragiczna śmierć ojca spowodowała u dziewczynki poważną zapaść psychiczną, uniemożliwiającą jej jakąkolwiek samodzielność w przyszłości. Postawiona diagnoza jest dożywotnia, jednak dziecku nie przyznano dożywotniej renty.
Z opinii biegłych wynika, że już wcześniej dziewczynka miała zaburzenia mowy. Znajdowała się pod opieką psychologów. Jednak ta sama opinia głosi, że w 2008 roku jej dojrzałość umysłowa kształtowała się w dolnych granicach normy. Po katastrofie smoleńskiej stan dziewczynki zaczął się pogarszać.
Z fragmentu opinii, którą wystawili biegli wynika, że u dziewczynki "po tragicznej i nagłej śmierci ojca w 2010 roku nastąpiło zahamowanie jej rozwoju intelektualnego, który obecnie plasuje się na poziomie upośledzenia umysłowego w stopniu umiarkowanym". W opinii zaznaczono także, że u dziecka zdiagnozowany został autyzm.
Wdowa po oficerze BOR otrzymała 250 tysięcy złotych odszkodowania. Jej córka również. Otrzymują też rentę w wysokości kilku tysięcy złotych miesięcznie, która skończy się wraz z edukacją dziewczynki. Po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę, ruszyła kolejna tura wypłat odszkodowań. Niektórzy członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymali nawet kilka milionów złotych zadośćuczynienia. Ministerstwo Obrony Narodowej nie przyznawało dotąd takich kwot, ale zawierało ugody z poszkodowanymi.
"Z psychologicznego punktu widzenia wskazane jest, aby przyznanie Annie [imię dziewczynki zmieniono na prośbę matki - przyp. red.] dożywotniej renty stanowiło absolutne minimum" - podkreślili biegli. Właśnie o taką rentę walczy z MON w sądzie wdowa po oficerze. Kobieta ubiegała się również o przyznanie przez resort obrony finansowego zadośćuczynienia.
Ugoda podpisana
We wtorek Roman Giertych napisał na Twitterze, że "MON po kilku latach sporu ugiął się i podpisał ugodę na zadośćuczynienie dla dziecka oficera BOR, który zginął 10.04.10. Został temat renty".
W rozmowie z tvn24.pl mecenas potwierdził, że do podpisania porozumienia w sprawie zadośćuczynienia doszło we wtorek. Dotyczy ono "zarówno żony, jak i córki" zmarłego oficera BOR. Giertych nie podał jednak, na jaką kwotę opiewa.
Jednocześnie poinformował, że nie udało się osiągnąć konsensusu co do dożywotniej renty dla córki mężczyzny. Jak dodał, prawdopodobnie sprawa znajdzie rozwiązanie w sądzie.
MON po kilku latach sporu ugiął się i podpisał ugodę na zadośćuczynienie dla dziecka oficera BOR, który zginął 10.04.10. Został temat renty.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) October 3, 2017
Autor: azb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych