Reporter TVN24 na korytarzu sejmowym zapytał Antoniego Macierewicza o ukrywany przez jego podkomisję smoleńską raport amerykańskich naukowców z NIAR. - Ja mówię panu, jak wygląda naprawdę to, co powinno być opublikowane - powiedział Macierewicz. - Pan minister powiedział wprost: to, co powinno być - jego zdaniem - opublikowane. Czyli nie wszystko - skwitował poseł opozycji Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Antoni Macierewicz ukrył dokumenty i dowody, które nie pasują do tezy o bombie i zamachu w Smoleńsku.
Co najmniej od grudnia 2020 roku Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
Amerykański raport obalający tezę o zamachu, który kosztował 8 milionów złotych, został przez podkomisję Macierewicza ukryty.
W czwartek reporter TVN24 Radomir Wit rozmawiał w Sejmie z posłem Koalicji Obywatelskiej Maciejem Laskiem, byłym przewodniczącym Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, o działaniach podkomisji smoleńskiej.
- To jest wszystko motywowane politycznie, tu nie ma przypadku. Gdyby oni mieli czyste intencje, wszystkie wyniki badań byłyby opublikowane i mogłyby być poddane rzetelnej krytyce prawdziwych ekspertów. Ale jak może być inaczej, jeśli do podkomisji są zatrudniane osoby, które nigdy nie badały wypadków lotniczych? - mówił poseł.
W czasie rozmowy z posłem Laskiem reporter zauważył na korytarzu Antoniego Macierewicza. Od razu zapytał go, gdzie i kiedy został w całości opublikowany raport amerykańskich naukowców.
Macierewicz odpowiada, Lasek komentuje
- Wszystkie wyniki, powtarzam jeszcze raz, wszystkie wyniki NIAR... Ja mówię panu, jak wygląda naprawdę to, co powinno być opublikowane - mówił Macierewicz. Wit próbował powtórzyć swoje pytanie.
- Wszystkie wyniki są opublikowane zarówno w załącznikach, jak i w raporcie. Dziękuję - powiedział poseł PiS i wyszedł przez drzwi. Nie reagował na dalsze pytania reportera.
- Pan minister powiedział wprost: to, co powinno być - jego zdaniem - opublikowane. Czyli nie wszystko - skwitował Lasek.
Kierwiński do Macierewicza: pan i pana mocodawcy zapłacicie na fałszerstwa
Wcześniej w czasie dyskusji na sali plenarnej Lasek zarzucił Macierewiczowi, że wielu ekspertów biorących udział w badaniu odeszło albo nie podpisało się pod raportem, składając zdania odmienne. Jak ocenił, wyniki symulacji amerykańskiego instytutu NIAR, przeprowadzonej na zlecenie podkomisji, udowodniają, że ustalenia o zniszczeniu skrzydła samolotu przez uderzenie w brzozę były prawdziwe. Macierewicz odpowiedział, że celem symulacji NIAR było sprawdzenie wiarygodności tych ustaleń i że zostały one sfalsyfikowane, a samolot w wyniku wybuchu został zniszczony jeszcze w powietrzu. - Do zbrodni smoleńskiej nigdy by nie doszło, gdyby nie współpraca polityczna i organizacyjna Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Bogdana Klicha z Władimirem Putinem i rosyjskimi służbami specjalnymi - mówił. W odpowiedzi poseł KO Marcin Kierwiński zarzucił Macierewiczowi, że kłamie i dzieli Polaków. - Już za chwilę pan i pana mocodawcy, kimkolwiek oni są, zapłacicie za fałszerstwa, kłamstwa i marnotrawienie publicznych pieniędzy - powiedział. Macierewicz w reakcji na słowa Kierwińskiego powiedział, że "to była po prostu wypowiedź sowieckiej agentury".
Źródło: TVN24