Błąd dyżurnych ruchu był bezpośrednią przyczyną zderzenia dwóch pociągów w marcu ubiegłego roku pod Szczekocinami, w którym zginęło 16 osób. Takie wnioski płyną z raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych.
Do wypadku doszło 3 marca 2012 r. o godz. 20.55 w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" i Interregio "Jan Matejko". W katastrofie zginęło 16 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Błędy dyżurnych
Jako bezpośrednią przyczynę katastrofy autorzy raportu wskazali błędy dyżurnych ruchu z posterunków Starzyny i Sprowa. Dyżurny ze Starzyn wyprawił pociąg Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny na tor w kierunku przeciwnym do zasadniczego. Natomiast dyżurna z posterunku Sprowa - jak napisano w raporcie - wyprawiła pociąg TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej na zajęty tor szlakowy. W raporcie wskazano także na błędy maszynistów prowadzących oba pociągi - określono je jako "przyczyny pośrednie" katastrofy.
Przyczyny pośrednie
Inną pośrednią przyczyną wskazaną przez autorów raportu jest to, że praca posterunków ruchu i drużyn pociągowych nie była należycie nadzorowana. W raporcie wytknięto również, że odpowiedniego nadzoru nie było także nad procesem modernizacji infrastruktury kolejowej oraz jej stanem. W raporcie wskazano np., że dyżurny ze Starzyn został dopuszczony do pracy na posterunku ruchu, mimo że nie było potwierdzenia, że zapoznał się ze zmianami w jego regulaminie technicznym. W regulaminach technicznych - jak wskazano w raporcie - były błędne lub nieaktualne zapisy. Autorzy opracowania wskazali także na nieprawidłowości w szkoleniu dyżurnych ruchu. Jak zwrócono uwagę w raporcie, w dniu poprzedzającym katastrofę - czyli 2 marca 2012 r. - dyżurny ruchu ze Starzyn wyprawił pociąg w niewłaściwym kierunku, ale ten fakt miał być zatajony przez dyspozytora liniowego PKP PLK, dyżurnych ruchu z Koniecpola i Sprowy oraz drużynę pociągu.
Za mało szkoleń
W raporcie wskazano również, że częstotliwość i liczba godzin szkoleń pracowników związanych z prowadzeniem ruchu pociągów była niedostateczna. "Np. trzy razy w roku, łącznie 16 godz. w PKP Intercity, dwa razy w roku po osiem godzin w spółce Przewozy Regionalne, raz w roku osiem godzin w PKP PLK przy braku wniosków o dodatkowe szkolenia ze strony pracowników nadzoru i kontroli" - napisano w raporcie. Wśród czynników, które mogły mieć wpływ na to, że doszło do wypadku, wymieniono także brak wdrożenia na terenie Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Kielcach odpowiednich procedur systemu zarządzania bezpieczeństwem obowiązującego u tego zarządcy infrastruktury kolejowej. Dyżurnym ruchu prokuratura postawiła zarzuty dotyczące nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej. Dyżurny ze Starzyn jest podejrzany ponadto o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji dotyczącej ruchu pociągów.
Śledztwo w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami zostało w ostatnich dniach przedłużone o sześć miesięcy. Prokuratura musi jeszcze m.in. przesłuchać obcokrajowców, którzy podróżowali pociągami.
Autor: adsz/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24