W trakcie treningu przygotowawczego do pokazów Air Show w Radomiu doszło do wypadku samolotu F-16 z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego. Pilot nie przeżył. Osoby postronne nie zostały poszkodowane - poinformowało w czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania pokazujące moment katastrofy myśliwca. W TVN24 analizowali je eksperci ds. lotnictwa. Ich zdaniem wpływ na katastrofę mogła mieć m.in. wysoka temperatura w tym dniu.
Brychczyński: pilotowi zabrakło 10-15 metrów
- Jest jeszcze rzecz, na którą warto będzie zwrócić uwagę (...) Wysoka temperatura - dzisiaj niestety taka była - powiedział w TVN24 Grzegorz Brychczyński ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP. - Wysoka temperatura przy wykonywaniu tego typu ewolucji, operacji, z włączonym dopalaczem, to nie jest to najlepsze rozwiązanie - podkreślił ekspert.
Jego zdaniem "przy wysokiej temperaturze gęstość powietrza jest inna". - Tutaj mamy do czynienia z prawami fizyki. Przy wyprowadzaniu samolotu z lotu nurkowego do lotu poziomego istnieje taki moment bezwładności, gdzie silnik musi pokonać grawitację, czyli ciężar i siłę przyciągania Ziemi. Tutaj widać ewidentnie, że jemu (pilotowi) zabrakło 10-15 metrów do wyprowadzenia tego wszystkiego - dodał rozmówca TVN24.
Również major Arkadiusz Szczęsny, były pilot wojskowy, pytany w TVN24 o przyczynę katastrofy F-16, zwrócił uwagę na wysoką temperaturę. - Dziś było cały dzień gorąco, tak jak było rok temu w Gdyni i trzeba by było zadać pytanie, co się dzieje, że taka sytuacja ma miejsce po raz kolejny - zaznaczył rozmówca TVN24.
Rok temu w lipcu na lotnisku w Gdyni rozbił się samolot Wojska Polskiego M-346 Bielik.
Autorka/Autor: tas/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Agencja Wyborcza