- Lepiej, żeby się gryzł w język - stwierdził wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, komentując słowa Karola Nawrockiego, który w dniu wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce powiedział, że "nie widzi" przyszłości tego kraju w strukturach sojuszu NATO i Unii Europejskiej do czasu rozwiązania kwestii związanej z ekshumacją ofiar rzezi wołyńskiej. Politycy koalicji rządzącej komentują słowa kandydata PiS w wyborach prezydenckich.
W środę w Warszawie przebywał Wołodymyr Zełenski, który spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem, prezydentem Andrzejem Dudą oraz prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. W tym dniu swoją konferencję prasową miał również kandydat PiS w wyborach prezydenckich Karol Nawrocki. W trakcie wystąpienia przed dziennikarzami oświadczył, że "do czasu rozwiązania naszych spraw, w tym ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego, nie widzę przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej i w NATO".
Na te słowa zareagował prezydent Ukrainy w wywiadzie dla polskich mediów. - Jeżeli Ukrainy nie będzie w Unii Europejskiej i nie będzie w NATO, to wtedy pan Karol Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki - powiedział Zełeński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zełenski reaguje na słowa Nawrockiego. "Może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki"
Słowa Nawrockiego komentowali w Sejmie politycy koalicji rządzącej.
Czarzasty: jeżeli chcemy, żeby Polki i Polacy byli bezpieczni, Ukraina musi być silna
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) pytany przez reportera TVN24 Radomira Wita o słowa Nawrockiego, odpowiedział, że wypowiedź kandydata PiS była "ewidentnie przeciwko interesom" Kijowa. - Pan Nawrocki lepiej, żeby się gryzł w język, a pan prezydent Ukrainy pewnie będzie wtedy miał większy dystans - ocenił.
- W naszym interesie jest to, żeby Ukraina była jak najsilniejsza, dlatego że Ukraina silna to jest bufor między Polską a Rosją. W związku z tym, jeżeli ktoś tego nie rozumie, to naprawdę są to podstawowe zasady geopolityki. W związku z tym, jeżeli chcemy, żeby Polki i Polacy byli bezpieczni, Ukraina musi być silna - zaznaczył Czarzasty. Podkreślił, że "strategicznie silna Ukraina to bezpieczna Polska".
Łoboda: Karol Nawrocki nie rozumie
W sprawie wypowiedziała się także posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. - Karol Nawrocki nie rozumie, że w interesie Polski również jest to, żeby Ukraina była silna, żeby była w strukturach NATO, żeby była w Unii Europejskiej. To, że prezydent Zełeński zareagował mocno, rzeczywiście, emocjonalnie na wypowiedzi Karola Nawrockiego, nie dziwi mnie - przyznała.
- To jest prezydent kraju, który został napadnięty przez Putina. I rozumiem, że wszelkie wypowiedzi polityków, które kwestionują obecność Ukrainy w NATO, czy w Unii Europejskiej, budzą oczywiście zasłużony gniew - oceniła.
Siemoniak o "nieodpowiedzialnej wypowiedzi" i "wstydzie"
Do słów Nawrockiego o Ukrainie odniósł się w czwartek także szef MSWiA Tomasz Siemoniak. "Ukraina w UE i NATO jest w interesie bezpieczeństwa Polski i Europy, zagrożonych przez agresywne działania Rosji. Politycy PiS atakujący w tej sprawie prezydenta Ukrainy działają przeciw polskiej racji stanu" - napisał w portalu X.
"Dla ratowania kandydatury Karola Nawrockiego po jego nieodpowiedzialnej wypowiedzi są gotowi nawet przekreślać swoją własną politykę wobec Ukrainy po lutym 2022. Wstyd" - dodał.
Hołownia: tam płynie ukraińska krew i on ma prawo mówić ostro
O słowa Nawrockiego został zapytany również marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas czwartkowej konferencji. - Uporządkujmy rzeczy. Ja też nie rozumiem, dlaczego prezydent Ukrainy w czasie swojej wizyty spotkał się akurat z tym kandydatem na prezydenta, a nie zadbał o to, żeby spotkać się z przedstawicielami różnych sił, które mogą być w tych wyborach reprezentowane, bo sprawa ukraińska powinna być sprawą ponadpartyjną. Tak ja ją rozumiem - stwierdził najpierw.
- Te wypowiedzi posłów PiS-u pełne jakiejś trąb tromtadracji, jakiegoś napięcia, jakiegoś wzmożenia, opowieści o kłanianiu się w pas są zupełnie nie na miejscu wobec prezydenta Ukrainy, bo to jego obywatele, jego bracia, jego siostry codziennie giną w zbrodniczych rosyjskich atakach. Nie giną tam polskie dzieci, giną ukraińskie, w tych klubikach dziecięcych, w tych kawiarniach atakowanych przez rosyjskich zbrodniarzy. Tam płynie ukraińska krew. I on ma prawo mówić czasami bardzo ostro, bardzo mocno - ocenił Hołownia.
- Natomiast jakby abstrahując od tej przepychanki, którą PiS oczywiście teraz będzie znowu próbował rywalizować z Konfederacją na antyukrainskość, ja chcę powiedzieć jedno: ja nie mam jakiegoś czołobitnego stosunku do Ukrainy. Mam wielki podziw do Ukrainy za to, jak walczy od trzech lat z przeważającą siłą rosyjskiego okupanta. Ja mam olbrzymi szacunek dla tej krwi, która tam została rozlana. Ja wiem, że są między nami kwestie niewyjaśnione jak Wołyń, które powinny być wyjaśnione na gruncie najpierw cywilizacji i wartości - mówił dalej.
Hołownia stwierdził też, że trudno mu zrozumieć polityka, "który nie widzi, że Ukraina w Unii Europejskiej to jest bezpieczna Polska". - Zostawiając resentymenty, zostawiając nawet kwestie historyczne i inne, dzisiaj dla naszych dzieci, dla nas samych, Ukraina w Unii Europejskiej to jest bezpieczniejsza Polska. Ukraina w NATO to jest bezpieczniejsza Polska. Jak ktoś tego nie rozumie, to niech się zajmie publicystyką, otworzy interes bławatny, pisze poezję, ale niech się nie bierze za politykę - zaapelował.
Zdaniem marszałka "dzisiaj polską racją stanu jest to, żebyśmy w czasie naszej prezydencji w Unii Europejskiej pozwolili Ukrainie otworzyć pierwszy klaster, czyli wartości fundamentalne i w sposób formalny podjąć rozmowy akcesyjne".
Ocenił, że "pan Nawrocki po prostu nie rozumie geopolityki, jeżeli mówi takie rzeczy". - Jest zakładnikiem jakichś przekazów radykalnych, które na pewno nie służą Polsce, ale on jest świeżym kandydatem. On jeszcze będzie miał wielokrotnie okazję do zmierzenia się z ciężarem słów, które wypowiada. Rozmowa tutaj nie jest o wyborach prezydenckich w Polsce, jest o życiu i śmierci. I myślę, że każdy z kandydatów powinien zdawać sobie z tego sprawę, że jak pojawia się temat Ukraina, to jest temat życia i śmierci bardzo konkretnych ludzi, za których my politycy też jesteśmy odpowiedzialni - dodał.
Zapewnił, że nie podziela zdania, że Zełenski ingeruje w kampanię wyborczą w Polsce. - Choć nie rozumiem jego wyborów na przykład dotyczących wczorajszego kalendarza jego wizyty - powtórzył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP