- Nadzieja w tym, że odrodzi się opór społeczny. Być może ci Polacy, którzy z czasem odczują na własnej skórze, czym jest państwo policyjne, może się obudzą zawczasu z tego letargu, w którym teraz są i wierzą w bajkę bardzo prymitywną, że to jest dobra zmiana - powiedział w "Faktach po Faktach" Karol Modzelewski, profesor nauk humanistycznych, działacz opozycji w okresie PRL.
Członkowie Komitetu Obrony Demokracji, politycy opozycji oraz inne osoby sprzeciwiające się zmianom w sądownictwie proponowanym przez Prawo i Sprawiedliwość, spotkały się w niedzielę przed Sejmem. O demonstracjach oraz ich przyczynach mówił gość "Faktów po Faktach".
Karol Modzelewski określił zmiany w sądownictwie "zakończeniem ciągu technologicznego". - Poczynając od przejęcia mediów publicznych w sposób porównywalny tylko ze stanem wojennym, poprzez ustawę o prokuraturze, która daje ministrowi Ziobrze możliwość ręcznego sterowania wszystkimi śledztwami w Polsce i wydawania na ich temat wszelkiego rodzaju komunikatów do mediów w trakcie trwania przewodu sądowego, następnie ustawa o policji, o inwigilacji, no i wreszcie na końcu jest ustawa o ustroju sądów powszechnych - powiedział.
- Ten ciąg technologiczny jest ciągiem budowy państwa policyjnego. Wraz z przyjęciem tych ustaw w tym kształcie, w jakim one w tej chwili zostały przedłożone, zostanie utworzony system prawny, który pozwoli zalegalizować swobodne ruchy pałki policyjnej w stosunku do każdego obywatela. Ja żyłem w państwie policyjnym, można powiedzieć, że mam je wypisane na skórze, więc wiem o czym mówię - podkreślił Kawaler Orderu Orła Białego.
"Przestajemy być cywilizowanym państwem"
- Ja rozpoznaje instytucje, kierowniczą rolę partii w stosunku do sądów. Odwoływanie sędziów na życzenie. Co tu dodać jeszcze, w cywilizowanym świecie czegoś takiego nie ma. Przestajemy być cywilizowanym państwem - ocenił Karol Modzelewski.
- Nadzieja w tym, że odrodzi się opór społeczny. Być może ci Polacy, którzy z czasem odczują na własnej skórze, czym jest państwo policyjne, może się obudzą zawczasu z tego letargu, w którym teraz są i wierzą w bajkę bardzo prymitywną, że to jest dobra zmiana. Że ona jest po to, żeby sędziowie nie byli leniwi i sądzili szybko i żeby byli moralni. Jaka to jest moralność, kiedy się zostaje marionetką ministra sprawiedliwości, partii. To wszystko było, nic nowego - zaznaczył. - Ja rozumiem, że młodsi tego nie pamiętają, ale ja to świetnie pamiętam, mam przez to wygarbowaną skórę - dodał.
"Jarosław Kaczyński widocznie zaczyna walczyć jak Erdogan"
Karol Modzelewski odniósł się też do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że "mówienie, że my tu załatwimy w Polsce sprawę władzy poprzez ulicę i zagranicę, to jest czysty zamach stanu, to jest czysta zdrada stanu".
- Z ust polskich popłynęły ostatnio szczere życzenia dla Erdogana i z tym rzekomym zamachem stanu Jarosław Kaczyński widocznie zaczyna walczyć jak Erdogan - powiedział profesor.
Opozycjonista PRL skomentował też słowa Kaczyńskiego skierowane do opozycji, o tym, że ryzykują karierami politycznymi i że jeśli zostaną skazani, to będą musieli wypaść z życia politycznego.
- Państwo policyjne musi wziąć rozruch, to jeszcze potrwa. To nie znaczy, że od razu zaczną wszystkich zamykać. To oznacza, że państwo policyjne jest w gotowości, gdy zajdzie taka potrzeba, gdy rządzący zaczną tracić poparcie - stwierdził.
"Ten odruch odrzucenia jest dla Polski i Polaków samobójczy"
- To co PiS robi rzeczywiście jest to trwający na raty proces demontażu konstytucji państwa demokratycznego - powiedział Karol Modzelewski. - Demokracja jest silna, póki ma poparcie obywateli, jak to poparcie traci, to się przewraca - zauważył.
- To się nam właśnie przytrafiło i z tego trzeba wyciągnąć wnioski. To nie jest łatwe, bo bardzo wielu ludzi, szczerych demokratów, wszystkie posunięcia polskiej demokracji uważało za trafne, również te społeczne, które moim zdaniem trafne nie były. Które wywołały gniew, rozgoryczenie i w końcu odruch odrzucenia. Ten odruch odrzucenia jest dla Polski i Polaków samobójczy - ocenił.
- Trzeba wielu rzeczy i refleksji ze strony opozycyjnej mobilizowania oporu społecznego. I ta ostatnia jest najważniejsza. Dlatego bardzo się cieszę z odrodzenia KOD, bo kryzys KOD był kryzysem zawiedzionego zaufania. Okazuje się, że potencjał ruchu społecznego nie wygasł i to jest źródło optymizmu dla mnie - dodał.
Autor: bpm/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24