- Nie dojdzie do połącznia Agencji Rynku Rolnego i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - poinformował w piątek minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Jak wyjaśnił, koszty tej operacji byłyby wyższe od korzyści.
Kalemba przedstawił zamierzenia resortu w związku z tzw. drugim expose premiera Donalda Tuska.
Jak podkreślił, z różnych analiz wynika, że dostosowanie systemów informatycznych ARR i ARiMR może kosztować więcej niż wyniosłyby oszczędności z połączenia agencji. Minister zwrócił też uwagę, że nie wiadomo, ile pieniędzy będzie do dyspozycji w następnej perspektywie finansowej UE, i jeżeli będzie ich mniej - oszczędności w obydwu agencjach da się osiągnąć przez redukcję zatrudnienia.
- Uznaliśmy, że nie warto tego łączyć na tym etapie - powiedział Kalemba. Argumentował, że w państwach UE działa po kilka instytucji, które funkcjonują jako agencje płatnicze, a "my mamy dwie, mające dobrą renomę w UE".
Pomysł połączenia ARR i ARiMR zgłosił w maju poprzedni minister rolnictwa Marek Sawicki, twierdząc, że przyniesie to oszczędności i usprawni działania w zakresie unijnych płatności.
Podatek dochodowy w sferze negocjacji
Kalemba mówił też, że cały czas trwają rozmowy z ministerstwem finansów na temat wprowadzenia podatku dochodowego dla rolników. - Z ministrem finansów jesteśmy zgodni, że jak wprowadzimy podatek dochodowy w rolnictwie, trzeba odejść od podatku rolnego - podkreślił.
Minister rolnictwa ocenił też, że zmiana ta nie zwiększy o "miliardy złotych" wpływów do budżetu, bo tych pieniędzy u rolników po prostu nie ma. Jak mówił, w 2011 r. globalna produkcja w polskim rolnictwie wyniosła niemal 100 mld zł. - Gdyby związany z nią zysk był na poziomie 5 proc., czyli wyniósł 5 mld zł, to 19-proc. podatek dochodowy przyniósłby tyle samo albo mniej niż dzisiejszy podatek rolny - stwierdził Kalemba.
Rozliczenia na zasadach ogólnych
- Generalnie zgadzamy się z tym, że każde gospodarstwo, czy mające 1 czy 60 ha, jeśli będzie chciało, powinno mieć możliwość rozliczania się na zasadach ogólnych, wtedy da się określić dochód na członka rodziny, od którego zależy wysokość pomocy społecznej, zasiłków, itp. - mówił minister rolnictwa. Wyraził też opinię, że między przygotowaniem a wprowadzeniem w życie przepisów o podatku dochodowym potrzebny będzie przynajmniej rok na odpowiednie przeszkolenie i przygotowanie rolników.
Kalemba podkreślał też, że Polska opowiada się za jak największym budżetem unijnym dla Wspólnej Polityki Rolnej, a jego najważniejszym celem jest, by Polska w kolejnej perspektywie finansowej - na lata 2014-2020 - nie odstąpiła od średniej płatności unijnej na jeden hektar w wysokości 265 euro.
Wszystko zależy od współpracy rolników
Mówiąc o efektach rozwoju polskiego rolnictwa w ostatnich latach, minister podkreślił, że żaden dział naszej gospodarki nie ma tak dużej nadwyżki w handlu międzynarodowym jak rolnictwo. Dalszemu rozwojowi produkcji rolniczej służyć będzie - jego zdaniem - sprzedaż rolnikom gruntów z zasobów państwowych. Minister zapowiedział, że w tym roku sprzedanych zostanie ok. 120 tys. ha.
Zapowiedział też utworzenie w resorcie departamentu, który będzie wspierał odbudowę spółdzielczości na wsi. - Największe rezerwy i szanse dla sektora rolno-spożywczego tkwią w integracji, konsolidacji i współpracy rolników, przy produkcji rolnej, w przetwórstwie, w handlu. (...) W ministerstwie utworzę departament do wsparcia tych działań, do odbudowy spółdzielczości - ocenił.
"Wyprodukujemy" sobie trzodę
Kalemba poinformował też, że resort pracuje nad połączeniem obecnych inspekcji weterynaryjnej, nasiennictwa i ochrony roślin, jakości handlowej, artykułów rolno-spożywczych i części Państwowej Inspekcji Sanitarnej, w jedną Państwową Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii. - Mieliśmy trochę nie do końca jasnych sytuacji, kto odpowiada za kontrolę w całym łańcuchu żywnościowym od pola do stołu. Doszliśmy do wniosku, że warto utworzyć jedną inspekcję, bardziej spionizowaną, zależną od ministra rolnictwa - wyjaśnił Kalemba.
Minister zapowiedział, że do końca roku opracowany zostanie program wsparcia produkcji trzody chlewnej. - Mamy tu świetne tradycje, natomiast spadek (produkcji - red.) nastąpił dosyć dramatyczny. (...) Chcemy wyspecjalizować część gospodarstw w hodowli macior, prosiąt i ich odchowem. Możemy "wyprodukować" do 3 mln sztuk, zamiast kupować je za granicą - ocenił.
Autor: zś//gak / Źródło: PAP