Daniel Kalemba, syn przyszłego ministra rolnictwa nie zrezygnuje z pracy w Agencji Rynku Rolnego. - Dlaczego mam to robić? Nie pracuję tutaj od wczoraj, nie zostałem tutaj przywieziony w teczce - mówił na antenie TVN24.
W ubiegłym tygodniu ogłaszając nazwisko nowego szefa resortu rolnictwa premier Donald Tusk poinformował, że pytał Waldemara Pawlaka, czy "w związku z okolicznościami całej sprawy syn posła Kalemby będzie gotowy zrezygnować z pracy w Agencji Rynku Rolnego, aby nie było bezpośredniego połączenia ojciec-syn w takiej pionowej linii". Prezes PSL miał go poinformować, "że nie będzie z tym żadnego problemu, że ten problem zostanie rozwiązany przez posła Kalembę jeszcze w trakcie tego procesu nominacji".
"Dlaczego mam to robić?
Daniel Kalemba jest obecnie kierownikiem sekcji kontroli technicznych oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego w Poznaniu.
Komentując zapowiedź Tuska powiedział, że przed konferencją Tuska ojciec wysłał mu e-maila z zapytaniem, czy ten byłby gotów zrezygnować z pracy w związku z jego nominacją na stanowisko szefa resortu.
- Odpowiedziałem, że jest to zbyt zaskakujące dla mnie pytanie, które dotyczy mojego życia i 10 lat mojego życia zawodowego, więc nie mogę odpowiedzieć tu i teraz. Oddzwoniłem do taty po półtorej godziny i powiedziałem, że nie, ja nie rezygnuję z pracy w Agencji Rynku Rolnego - opowiadał. Oświadczył przy tym, że jest to jego ostateczna decyzja.
- Dlaczego mam to robić (rezygnować)? Nie pracuję tutaj od wczoraj, nie zostałem tutaj przywieziony w teczce, pracuję od 10 lat i to co mam jest wypracowane przeze mnie - mówił dalej.
Od roznosiciela poczty po kierownika
Daniel Kalmemba w ARR pracuje od 2002 roku. - Byłem studentem Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, szukałem pracy na stałe, przydarzyła się taka okoliczność, że było zapotrzebowanie na stanowisko referenta w sekcji administracji oddziału terenowego w Poznaniu. Aplikowałem, otrzymałem wtedy pracę - opowiada o początkach swojej pracy w Agencji.
Podkreślił przy tym, że stanowisko referenta, które obejmował na początku, było najniższym jakie w administracji funkcjonuje. - Zajmowałem się roznoszeniem poczty. Po kilku latach pracy aplikowałem do przeniesienia do sekcji kontroli technicznych, gdzie weryfikował mnie dyrektor biura kontroli technicznych w Warszawie - wyjaśniił.
"To, co mam dzisiaj, wypracowałem sam"
Około trzy lata po przeniesieniu, Kalemba został kierownikiem sekcji. - Pracę na stanowisku kierownika zaproponowała mi odchodząca wtedy kierowniczka, która w żaden sposób nie jest związana z żadnym ugrupowaniem politycznym - dodał.
Kalemba zapewnił, że ojciec nie pomógł mu w zdobyciu tej pracy. - Całą karierę zawodową zawdzięczam sobie - zaznaczył.
- Będę powtarzał to z uporem maniaka: to, co mam dzisiaj, wypracowałem sam i nie pomógł mi tutaj tata, ani żaden inny kolega partyjny. Ja w ogóle nie jestem zainteresowany polityką - dodał.
Autor: nsz//mat / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24