"Z niepokojem obserwujemy, jak zasiadający w parlamencie politycy Pańskiej partii od miesięcy nie robią nic, aby dobre prawo weszło w życie" - zwróciła się do do Jarosława Kaczyńskiego w liście otwartym Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina. "Wiemy, że tylko od Pańskiej decyzji zależy obecnie los dzieci skazywanych na śmierć za niepełnosprawność" - zaapelowała, domagając się podjęcia działań w celu uchwalenia ustawy zaostrzającej aborcję.
Na początku stycznia tego roku Sejm skierował projekt "Zatrzymaj aborcję" do dalszych prac w komisji. Odrzucono jednocześnie projekt komitetu "Ratujmy kobiety 2017", którego celem była liberalizacja obecnych przepisów dotyczących przerywania ciąży.
W marcu projekt "Zatrzymaj aborcję" pozytywnie zaopiniowała sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Pod propozycją, która znosi możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu, podpisało się ponad 830 tysięcy obywateli. Na początku lipca projekt został skierowany do podkomisji do spraw dalszego procedowania. Nie zebrała się ona jednak ani razu, w związku z czym nie zapadły żadne ustalenia co do przyszłości projektu.
"Politycy nie robią nic, aby dobre prawo weszło w życie"
Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina napisała list otwarty do prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego, domagając się podjęcia działań w celu uchwalenia tej ustawy.
"Z niepokojem obserwujemy, jak zasiadający w parlamencie politycy Pańskiej partii od miesięcy nie robią nic, aby dobre prawo weszło w życie. Zdziwienie jest tym większe, że Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmie i Senacie oraz przychylnego sprawie Prezydenta, który wielokrotnie deklarował, że gdy ustawa trafi na jego biurko - podpisze ją. Śledząc debatę o aborcji w przestrzeni publicznej i rozmawiając z posłami, spotykamy się z deklaracjami, że chcieliby uchwalić zakaz aborcji, są jednak hamowani przez kierownictwo partii" - pisze Godek w liście opublikowanym w piątek na stronie internetowej Fundacji Życie i Rodzina.
"Parlament zdominowany przez partię, której jest Pan prezesem, ma obecnie wszelkie narzędzia do tego, aby uchwalić zakaz zabijania dzieci - przynajmniej ten częściowy, ujęty w projekcie #ZatrzymajAborcję. Blokadę procesu legislacyjnego utrzymują Pańscy podwładni - członkowie Prawa i Sprawiedliwości" - zwraca uwagę Godek.
"Blokada ta jest niezrozumiała także w kontekście faktu, iż Trybunał Konstytucyjny, który miał orzec w sprawie niezgodności eugeniki z Konstytucją RP - nie wykonuje swoich obowiązków w tym zakresie. Obecna kadencja Sejmu widziała już ustawy uchwalane w kilka lub kilkanaście godzin. Wiemy, że tylko od Pańskiej decyzji zależy obecnie los dzieci skazywanych na śmierć za niepełnosprawność" - zwraca się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
ZOBACZ PEŁNĄ TREŚĆ LISTU KAI GODEK DO JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO >
"Byłbym gotów zagłosować za zakazem aborcji eugenicznej"
W poniedziałek do listu Kai Godek odniósł się wicepremier Jarosław Gowin (Porozumienie), gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl.
- Uważam, że tego typu zagadnienia i problemy nie powinny być rozstrzygane i podejmowane w okresie kampanii wyborczej. Weszliśmy już w ostatni rok wyborczy - komentował.
- W ramach PiS i mojej partii są politycy, jak Jacek Żalek, którzy opowiadają się za całkowitym zakazem aborcji. Ja opowiadam się za zasadniczym utrzymaniem kompromisu [aborcyjnego - przyp. red.], ale byłbym gotów zagłosować za zakazem aborcji eugenicznej. Polacy za rok zdecydują, który obóz i który system wartości ma dominować przez kolejne cztery lata - podkreślał wicepremier Gowin.
Jarosław Gowin odnosi się do listu Kai Godek w sprawie aborcji
Możliwe losy projektu zaostrzającego aborcję komentował też minister zdrowia Łukasz Szumowski.
- Projekt jest obywatelski, jest procedowany w komisjach. Ja nie jestem parlamentarzystą - tłumaczył Szumowski. Dodał, że trudno mu się wypowiadać "w kwestiach projektu, który jest procedowany w parlamencie".
- Jest to bardzo delikatny temat - podkreślił szef resortu zdrowia. - Gdybym ja miał go przygotować, myślę, że pewnie przygotowałbym go troszeczkę inaczej - stwierdził. Dodał, że nie byłby w stanie jednoznacznie powiedzieć "tak lub nie" temu projektowi, ale zaznaczył, że dotyczy on "rozwiązań, które trzeba byłoby bardzo szczegółowo omawiać".
Minister zdrowia o projekcie ustawy "Zatrzymaj Aborcję": to bardzo delikatny temat
Tempo prac nad projektem skomentował również były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. - Z całą pewnością żadnej blokady nie dostrzegam - ocenił. - Są jakieś procedury i pewnie tyle to musi trwać - dodał.
Zapytany, czy jest za tym, żeby prace przyspieszyły odpowiedział, że jest za tym, aby "każde prace legislacyjne trwały tyle, ile trzeba".
Były minister zdrowia i senator Prawa i Sprawiedliwości dodał, że gdyby projekt trafił do Senatu, "głosowałby za".
Radziwiłł o projekcie "Zatrzymaj Aborcję": gdyby trafił do Senatu głosowałbym "za"
"To jest cyniczna gra polityczna"
Tomasz Rzymkowski z Kukiz’15, pytany o komentarz w Sejmie, nazwał sytuację wokół zgłoszonego projektu zaostrzającego aborcję "cyniczną grą polityczną".
- Prawo i Sprawiedliwość uważa, że katolicka opinia (publiczna - red.) i tak na nich zagłosuje, a jednak nie chcą tracić poparcia centrum sceny politycznej, wśród tych, dla których kwestia aborcji jest sprawą zamkniętą, dla których ten "kompromis", który został ustalony, jest wystarczający - ocenił poseł Kukiz'15.
Robert Kropiwnicki z PO zwracał z kolei uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość ma "zdecydowanie problem z aborcją". - Przed wyborami to będzie dla nich największe wyzwanie. Z jednej strony bardzo chcieliby to zrobić, bo mają postulaty Kościoła, (...) ale z drugiej boją się masowych protestów, boją się Polek, które wyszły milionami wręcz na ulice - mówił.
Nawiązał w ten sposób do fali protestów, które odbywały się w wielu polskich miastach przede wszystkim w październiku 2016 roku. Wtedy uczestniczyło w nich kilkaset tysięcy osób. W 2017 roku, a także w tym - w marcu - również dochodziło do protestów, gdy do Sejmu wpłynął projekt zaostrzenia prawa antyaborcyjnego.
Polityczne komentarze w sprawie listu Kai Godek
Trzy przypadki zapisane w ustawie
Obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku zezwala na dokonanie aborcji w trzech sytuacjach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki, a w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Autor: mjz, akw//now, adso / Źródło: TVN24, Nasz Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: tvn24