- Mówienie, że dzisiaj w Polsce demokracja jest zagrożona, jest – łagodnie mówiąc – śmiechu warte - powiedział Jarosław Kaczyński, prezes PiS w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". - Polska jest suwerennym państwem. Karta Narodów Zjednoczonych i traktat europejski to są podstawy naszego działania i tego trzeba się bezwzględnie trzymać. Nikt nie może mieć złudzeń, że dojdzie do jakiegokolwiek ugięcia się i jakichkolwiek ustępstw - stwierdził.
Komisja Europejska postanowiła wszcząć wobec Polski unijną procedurę ochrony praworządności. Jej pierwszym etapem będzie zgromadzenie i ocena informacji dotyczących ewentualnych zagrożeń. Brukselę niepokoją przede wszystkim zmiany w Trybunale Konstytucyjnym wprowadzane przez PiS. Polska jest pierwszym krajem UE, wobec którego zastosowano taki krok.
"Nie ma sensu się tym przejmować"
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego jest to decyzja "związana z interesami politycznymi niektórych państw". - Generalnie taki stan Polski, jaki był przez ostatnie osiem lat, dla wielu sił w Europie jest stanem optymalnym, a wszelka zmiana jest stanem nieoptymalnym. Do tego dochodzi bardzo silny nacisk różnych polskich grup, które mają kontakty europejskie - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Dodał, że "nie ma sensu się tym przejmować". - Musimy iść swoją drogą i nie możemy ulegać żadnym naciskom. Polska jest suwerennym państwem. Karta Narodów Zjednoczonych i traktat europejski to są podstawy naszego działania i tego trzeba się bezwzględnie trzymać. Nikt nie może mieć złudzeń, że dojdzie do jakiegokolwiek ugięcia się i jakichkolwiek ustępstw oraz że nie będziemy mówili głośno, o co tutaj tak naprawdę chodzi. Mówienie, że dzisiaj w Polsce demokracja jest zagrożona, jest – łagodnie mówiąc – śmiechu warte - powiedział. Stwierdził, że opozycja ma większość w samorządach wojewódzkich, nie ma ograniczeń w mediach oraz Sejmie, w którym "opozycja jest traktowana dużo uprzejmiej niż wtedy, kiedy PiS był w opozycji". - Jeżeli dziś ktoś się skarży na to, co się dzieje w Sejmie, to naprawdę albo nie zna faktów, albo jest po prostu hipokrytą - podsumował.
Zapytany o wprowadzone w Sejmie kary finansowe dla posłów za to, że przekraczają czas na mównicy, odpowiedział, że to kary "za nieustanne utrudnianie obrad". - Proszę pamiętać, że my, w tym niestety ja, musimy słuchać bardzo często niegrzecznych i niebywale niemądrych zaczepek. To jest naprawdę nieprzyjemne i nie dlatego, że ja się tymi ludźmi przejmuję, bo wiem, jacy są, i im współczuje, ale chodzi to, że obniża to polską kulturę polityczną coraz bardziej, a to Polsce naprawdę nie służy - dodał.
"Kolejny negatywny krok w życiu politycznym Tuska"
Kaczyński stwierdził też, że jego zdaniem, jeśli dojdzie do głosowania w Radzie Europejskiej nad tym, czy zastosować sankcje, to "nie będzie jednomyślności w tej sprawie i to de facto zamyka ten temat".
Prezes PiS określił też, kogo uważa za "środowiska, które szkodą Polsce". - Najbardziej ci, którzy tworzą mit zagrożonej demokracji, bo w Polsce, jak mówiłem, nie ma choćby najmniejszego zagrożenia demokracji. Ci ludzie działają w Polsce, a ich postępowanie, jak widzimy, ma odbicie na zewnątrz. Nie znam kuluarów, jak te sprawy są rozgrywane w Brukseli, we władzach Unii Europejskiej, ale dzisiaj przeczytałem w mediach, że Donald Tusk mówił, że jeśli ja się nie zatrzymam, to będzie rozpoczęta ta procedura. Mam nadzieję, że nie jest to prawda, ale jeśli tak, to jest to kolejny negatywny krok w życiu politycznym Donalda Tuska - powiedział. Dodał, że ktoś "kto dzisiaj tworzy Komitet Obrony Demokracji, nie służy Polsce, a jedynie broni interesów pewnej grupy, która rzeczywiście jest po tych ośmiu latach zagrożona".
Pytany o to, czy konflikt między Polską a KE nie jest korzystną sytuacją dla Rosji, Kaczyński odpowiedział, że jego zdaniem Polska nie powinna rezygnować z suwerenności. - Odpowiedzią na naszą sytuację geopolityczną powinna być po prostu bardzo silna Polska. Zamożna, dobrze rządzona i dobrze uzbrojona, będzie traktowana jak najbardziej poważnie. Wierzę, że to się uda. A że nie będzie łatwo i że nie wszystkim się to będzie podobało, trudno - stwierdził.
"Trzeba zmienić konstytucję"
W wywiadzie Jarosław Kaczyński mówił też o zmianach, jakie PiS wprowadza w Trybunale Konstytucyjnym. Przypomniał, że konflikt w sprawie TK zaczął się od "ataku na Trybunał, który Platforma wykonała w zeszłym roku". - W dodatku mieliśmy pełną świadomość, że Platforma Obywatelska podjęła z udziałem prezesa Trybunału Konstytucyjnego działania, których prawdziwym celem było stworzenie innej instytucji, nie Trybunału takiego, jaki znaliśmy. To miała być swoista trzecia izba parlamentu, która nie pozwoliłaby nowej, legalnie wybranej władzy na to, co my nazywamy naprawą Rzeczypospolitej. Chodziło o to, by Polska, w której mamy wielką skalę patologii, nie została naprawiona. To jest na rękę niewielkiej, ale wpływowej grupie społeczeństwa. W ciągu ośmiu lat dokonywano wyborów całkowicie jednostronnych politycznie - powiedział.
Stwierdził też, że prezes Andrzej Rzepliński to "człowiek Platformy Obywatelskiej". - Jego życiorys z wcześniejszych lat też jest wiele mówiący, dowiaduję się wciąż nowych rzeczy na jego temat. Dlatego musieliśmy podjąć odpowiednie działania, by przywrócić w Polsce obowiązywanie prawa i przywrócić Polakom Trybunał Konstytucyjny w jego właściwej roli - dodał. Zaznaczył, że PiS nie zabiega, aby mieć większość w TK i są gotowi wybierać osoby zgłoszone przez inne opcje polityczne. - Na przykład siedmiu sędziów wybieranych przez partię czy koalicję rządzącą, ośmiu przez opozycję - zaproponował.
Przypomniał też, że PiS chce, aby TK pracował bardziej intensywnie, zwłaszcza nad niewykonanymi jeszcze orzeczeniami. - Krótko mówiąc, Trybunał jest dzisiaj instytucją w pewnej mierze fikcyjną, jeśli chodzi o tak potrzebne w Polsce przestrzeganie konstytucji. My nie uważamy naszej nowelizacji za idealną - dodał.
- My uważamy, że trzeba zmienić konstytucję. Jeśliby nasi przeciwnicy, a zarazem nasi partnerzy, zgodzili się na zmianę konstytucji w tym punkcie, moglibyśmy liczyć na rozwiązanie tego sporu i na to, że Trybunał będzie miał mniej partyjny charakter - stwierdził Kaczyński.
Rozmowę przeprowadzono przed ogłoszeniem decyzji S&P w sprawie obniżenia ratingu Polski.
Autor: mart/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: tvn24