„Dziennik” wyciągnął Januszowi Palikotowi nieprawidłowości finansowe, a zaraz potem zmienił właściciela i naczelnego – zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to nie przypadek. – Wolność prasy jest w Polsce zagrożona – uważa prezes PiS. - "Wiem, ale nie powiem" to stała taktyka prezesa PiS - odpowiada nowy naczelny "Dziennika" Michał Kobosko.
- „Dziennik” prowadził dłuższą kampanię przeciw Januszowi Palikotowi, były poważne zarzuty finansowe. W pewnym momencie kampania jak ręka uciął, naczelnego nie ma i zmienił się właściciel – przypomniał prezes PiS. Według niego dowodzi to prawdziwości tezy, że w Polsce pod rządami obecnej ekipy „jest poważne zagrożenie dla wolności prasy”
- Wiemy w jakich okolicznościach nastąpiły zmiany w dzienniku, ale jest jasne, że skandal z Palikotem nie został wyjaśniony – ani przez niego, ani przez Donalda Tuska, ani przez „Dziennik”. Jest problem i to bardzo poważny – ostrzegał Kaczyński i wezwał premiera, by powiedział, „co ma zamiar dalej robić w sprawie swojego bliskiego współpracownika Palikota”.
"Dziennik": stała taktyka prezesa
Michał Kobosko zapewnia, że ta wypowiedź Kaczyńskiego go nie dziwi. - To stała taktyka wypowiadania się prezesa. Z jednej strony mówi, że doskonale wie, jaki był kontekst zmian w „Dzienniku”, ale „powstają wątpliwości”, czegoś „nie wiadomo”. Daje do zrozumienia ze coś wie, ale nie powie - ocenił. Według naczelnego "Dziennika" nie ma mowy o porzuceniu tematu finansów Palikota. - Podtrzymujemy to, co napisaliśmy, nic nie zmieniamy w przekazie, czekamy na rozwój wypadków - dodał.
Ziobro i Kaczyński znów w zgodzie
Prezes odniósł się też do konfliktu między nim a byłym ministrem sprawiedliwości. Tuż po wyborach Zbigniew Ziobro ostro wypowiedział się o twórcach kampanii wyborczej PiS, co zostało odebrane jako uderzenie w Adama Bielana i Michała Kamińskiego, z którymi od dawna walczy o wpływy w partii. Kaczyński odpowiedział radą, ze Ziobro lepiej by zrobił ucząc się języków, bo będzie posłem czwartej kategorii.
W środę ostre słowa nie padały – wręcz przeciwnie, panowie demonstrowali pełną harmonię. - Moje wypowiedzi były stanowcze i jednoznaczne. Sugerowanie, że domagam się rozliczenia władz PiS jest absurdalne i nieuprawnione – grzmiał Ziobro. Uciął też pogłoski o swoich prezydenckich ambicjach. - Chcę się zaangażować w kampanię prezydencką pana profesora Lecha Kaczyńskiego. Nie ma też osób w PiS, które kwestionowałyby przywództwo Jarosława Kaczyńskiego – zapewnił.
"Cieszymy się, że mamy Ziobrę"
Prezes z kolei stwierdził, że po zapoznaniu się z dokładnym zapisem wypowiedzi Ziobry z Polskiego Radia nie znalazł tam nic, co by uznał za naganne. Nie szczędził też komplementów europosłowi, który uzyskał najlepszy w PiS wynik. - To wielki sukces dla pana ministra Ziobry i dla PiS. Cieszymy się, że mamy takiego polityka w szeregach. A cała kampania w mediach to hucpa: nie ma między nami napięć prowadzących do rozłamu – przekonywał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP/Paweł Supernak