- Nie miałem zamiaru nikogo obrażać, ale nie dam się sterroryzować odnośnie spraw podstawowych, takich jak kształt demokracji – to odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego na zarzut, że obraził internautów swoimi wątpliwościami co do głosowanie przez internet.
- Nie jestem entuzjastą tego, żeby młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota - stwierdził Jarosław Kaczyński w wywiadzie zamieszczonym we wtorek na stronie PiS.
Jak wyjaśnił były premier na konferencji prasowej, nie był to „do końca autoryzowany wywiad”, a pogląd, że oddanie głosu musi być decyzją „poważniejszą niż kliknięcie”, podtrzymuje.
Kaczyński: to ja jestem obrażany
Podtrzymuje też swoje zarzuty, przynajmniej wobec części internautów - Zdarzają się ludzie, którzy piją piwo i oglądają różne filmy. Kiedyś przeszedłem się późnym wieczorem po BuUWie (Bibliotece Uniwersyteckiej), jak jeszcze tam pracowałem i zobaczyłem, co młodzi ludzie mają na ekranach komputerów. Nie będę państwu tego opisywał – uzasadniał dziennikarzom Kaczyński.
Poza tym, jego zdaniem, „zasada nie obrażania powinna obowiązywać w obydwie strony”. - Ja jestem niesłychanie często obrażony więc zarzuty, że to jakiegoś obrażam nie robią na mnie specjalnego wrażenia. Proszę lepiej spojrzeć na billboardy niemieckiej radiostacji w Polsce które zostały ostatnio wywieszone - to jest atak. I na prezydenta i na mnie – argumentował.
Dorn: od piwa nie ucieka, ale prezes ma rację
Na temat internautów i głosowania wypowiadał się też Ludwik Dorn. - Ja od piwa w ogóle nie uciekam i nie tylko przy internecie – zdradził. - Natomiast co do meritum, czyli sprzeciwu wobec głosowania przez Internet, to z panem prezesem Kaczyńskim jestem tutaj całkowicie zgodny – zaznaczył.
Według polityka PiS głosowanie przez Internet naruszałoby powagę wyborów. - Chcesz mieć wpływ na losy kraju, odżałuj 15 minut czy pół godziny i udaj się do lokalu wyborczego – upomniał Dorn.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24