- Te próby uczynienia z lat 2005 -2007 piekła, to nie przypadek, to reakcja na to, że próbowaliśmy tu zbudować normalne państwo, gdzie będzie działał uczciwy rynek - przekonywał Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Ostrołęki. Zdaniem prezesa PiS obecna władza broni interesów grupy, której majątki "wzięły się Bóg wie skąd".
Prędzej łapiąc się mównicy ustanę na rękach, niż zawiążę koalicję z Sojuszem Jarosław Kaczyński
"Bóg jeden wie, skąd się wzięły te ich wielkie majątki"
Większość przemówienia Kaczyński poświęcił krytyce rządu, ale dostało się też wielkiemu biznesowi. Zdaniem lidera PiS, ludzie, którzy są obecnie na listach osób najbogatszych w Polsce, nie stanowią elity społeczeństwa. - Bo to nie jest tak, żeby na szczytach list najbogatszych stali w Polsce ludzie o talentach Gatesa czy Buffetta - geniusza gry na giełdzie - to są ludzie, którzy takich kwalifikacji nie mają i Bóg jeden wie, skąd się wzięły te ich wielkie majątki - zaznaczył prezes PiS.
I dodał: - To nie ci ludzie, którzy mają wprawdzie bardzo wiele, ale stanowią jednocześnie zaczyn rozwoju, to nie oni stanowią grupę główną.
"Zabrać tym, którym dotychczas zabierano"
Kaczyński przekonywał, że bez "przywilejów, bez różnego rodzaju działań, bardziej lub mniej przewidzianych bez prawo(...) bardzo wielu ludzi z tej góry, by nie wytrzymało konkurencji", a "istotą władzy, która jest dzisiaj jest obrona tej grupy".
Podczas spotkania z mieszkańcami Ostrołęki Kaczyński stwierdził też, że "drożyzna", która jest już odczuwalna, będzie się pogłębiać. - Im kto w skromniejszej sytuacji, tym bardziej w niego uderzają - przekonywał. - To będzie element tego mechanizmu: zabrać tym, którym dotychczas zabierano, oszczędzić tym, którym nie zabierano nigdy, a którzy elity nie stanowią - mówił.
"Bo jeszcze parę lat i nie będzie czego zbierać"
W ramach tego planu, żeby opanować wszystko innymi metodami, niż w czasach komunistycznych, także Kościół musi być poddany kontroli. Bo przecież temu establishmentowi zagraża. Brońmy polskiego Kościoła, bo, niezależnie od tego, co niektórzy jego przedstawiciele mogą sądzić, jest on dzisiaj zagrożony, a bez niego nie ma Polski Jarosław Kaczyński
Z drugiej jednak strony prezes PiS zasugerował, że działania służb mają podteksty polityczne. - Te wszystkie ograniczenia demokracji, ta wojna z kibicami, to wkraczanie o godz. 6. rano do kogoś, kto prowadzi portal internetowy - to wszystko ma swoje uzasadnienie. Ta władza panicznie boi się przegranych wyborów, tak jak panicznie boi się jej zaplecze. Ale ogromna liczba Polaków, jeśli właściwie rozumie swoje interesy, nie tylko nie powinna się tej przegranej obecnej władzy bać - ona powinna o niej marzyć. Bo jeszcze parę lat i nie będzie czego zbierać - oświadczył.
"Brońmy polskiego Kościoła"
Podkreślił też, że w ramach obrony statusu quo padają też słowa, które wcześniej można było przeczytać tylko w tygodniku "Nie" Jerzego Urbana. - Premierzy, nawet ci z SLD, nigdy tak nie mówili: "nie kłaniajmy się księżom", "nie klękajmy przed księżmi" - przypomniał.
Następnie prezes PiS wezwał do obrony Kościoła. - To też jest czynnik niezależny w życiu społecznym. W ramach tego planu, żeby opanować wszystko innymi metodami, niż w czasach komunistycznych, także Kościół musi być poddany kontroli. Bo przecież temu establishmentowi zagraża. Brońmy polskiego Kościoła, bo, niezależnie od tego, co niektórzy jego przedstawiciele mogą sądzić, jest on dzisiaj zagrożony, a bez niego nie ma Polski - podkreślił.
Dyskryminacja narodu
Ponadto, w opinii Kaczyńskiego, obecnie w Polsce dyskryminuje się pojęcie narodu. - W wielu warszawskich salonach wymówienie tego słowa jest potępiane. Wolno tylko powiedzieć społeczeństwo. Bo naród to tylko zło i nieszczęścia na przestrzeni lat. A Francja czy Wielka Brytania obecnie skutecznie prowadzą politykę narodową i tą drogą powinna iść też Polska - zaznaczył.
Prezes PiS skrytykował też działanie minister edukacji narodowej Katarzyny Hall. - Polska oświata jest rozbijana na puch i mak. Ma to jednak swój cel. Chodzi o poddanie oświaty regułom patologicznego rynku( ) prywatyzując znaczną część instytucji oświaty jak np. szkoły - podkreślił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP