Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skierował wezwania przedsądowe do Platformy Obywatelskiej i Ryszarda Petru, w których domaga się przeprosin. Chodzi o reakcje na tak zwane taśmy Kaczyńskiego. Polityk chce także przeprosin od Agory SA za cykl artykułów poświęconych planom budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Kaczyński skierował wezwanie przedsądowe do PO, w którym domaga się przeprosin m.in. za zamieszczanie w internecie materiałów, w których politycy tej partii twierdzili, że prezes PiS mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji.
Do wezwania dołączone są skany grafik, w których na zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego nałożone są podpisy: "Prezes Kaczyński ukrywa majątek? Taśmy dowodzą, że zarządza milionami", "Dwie wieże Kaczyńskiego miały kosztować 1,3 miliarda zł" oraz "Kaczyński ukrywa majątek, uczestniczy w spotkaniach jako reprezentant Srebrnej" czy "Kaczyński mógł popełnić przestępstwo powoływania się na wpływy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej".
Chce przeprosin za wypowiedzi polityków
Prezes PiS domaga się także przeprosin za wypowiedzi polityków PO z jednej z konferencji prasowej.
Do wezwania zostały załączone cytaty:
- posła Cezarego Tomczyka: "Chcieliśmy z całą mocą powiedzieć, że tej sprawy nie zostawimy. Do tej sprawy będziemy codziennie wracać, aż do pełnego jej rozliczenia. Jutro spotkamy się z państwem ws. wniosku do prokuratury, będziemy też czekać na wyjaśnienie J. Kaczyńskiego")
- posła Marcina Kierwińskiego: "na pewno będzie to art. 231 par. 2, w związku z art. 230 par. 1, a więc jeszcze raz powie, i to co przed chwilą mówiłem, płatna protekcja, powoływanie się na wpływy, przekroczenie uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej")
- posła Krzysztofa Brejzy: "Po co powołana, przez kogo była kontrolowana spółka 'En', wobec której zobowiązania miał architekt, członek rodziny J. Kaczyńskiego, który został mówiąc brzydko na lodzie, bez pieniędzy i musiał nagrać rozmowę, ponieważ nie ufał nawet swojemu krewnemu, J. Kaczyńskiemu, który prawdopodobnie dopuścił się wobec niego oszustwa"). Ponadto Kaczyński chce przeprosin za - jak czytamy w wezwaniu przedsądowym - "przekazanie informacji portalowi wyborcza.pl".
Pod przeprosinami miałby się znaleźć podpis "Platforma Obywatelska RP". Jarosław Kaczyński w wezwaniu przedsądowym domaga się przeprosin z podpisem lidera PO Grzegorza Schetyny, a także zamieszczenia wszystkich przeprosin do 7 lutego bieżącego roku na profilu Platformy Obywatelskiej na Facebooku oraz Twitterze, na których miałyby znajdować się przez siedem dni z funkcją "przypięcia" (w wyniku czego wpisy z przeprosinami byłyby widoczne jako pierwsze na profilu - red.).
Prezes PiS domaga się także opublikowania oświadczenia na portalu wyborcza.pl w dziale "Kraj". Oczekuje również wpłacenia przez PO 15 tysięcy złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie.
"Nie ma powodu, żeby się wycofywać"
- Złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa i do CBA o sprawdzenie oświadczeń majątkowych (prezesa PiS), czy są zgodne z prawdą. I rozumiem, że to jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego na te zawiadomienia - skomentował szef klubu PO Sławomir Neumann.
- Myśmy swoje zdanie opisali w tych zawiadomieniach do prokuratury, zdania nie zmieniamy, rozumiem, że to jest dość paniczna obrona Jarosława Kaczyńskiego, dość histeryczna - straszenie prokuratorem tych, którzy pokazują nieprawidłowości - powiedział Neumann. Wyraził nadzieję, że prokuratura "zajmie się tymi, którzy łamią prawo, a nie tymi, którzy zgłaszają ewentualne przypadki łamania prawa". Pytany, czy to oznacza, że PO nie wycofa się z grafik o Kaczyńskim, odpowiedział: "Nie, tu nie ma powodu, żeby się wycofywać".
"Tego typu osoby nazywane są oszustami"
Wezwanie przedsądowe otrzymał także Ryszard Petru za nazwanie Jarosława Kaczyńskiego "oszustem". Chodzi o środowy wpis lidera partii Teraz! na Twitterze, że "żaden z Jarosława Kaczyńskiego biznesmen. Człowiek, który zleca wykonanie prac i po roku nie płaci jest po prostu oszustem".
Żaden z Jarosława Kaczyńskiego biznesmen. Człowiek, który zleca wykonanie prac i po roku nie płaci jest po prostu oszustem.#TaśmyKaczyńskiego
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 30 stycznia 2019
Petru podkreślił w piątek na konferencji prasowej, że "w biznesie wielokrotnie widział takie sytuacje, że przedsiębiorcy czy osoby zlecały pewne działania, a potem, nie chcąc płacić, zaczęły kombinować". - Tego typu osoby nazywane są oszustami - ocenił Petru. Odniósł się także do zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Złożył je austriacki biznesmen, z którym prezes PiS prowadzi rozmowę na ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" nagraniach.
Zdaniem Ryszarda Petru, jeśli sąd rozstrzygnie na korzyść Austriaka, to "potwierdzi, że Jarosław Kaczyński jest oszustem, bo nie chce zapłacić za robotę, którą zlecił w imieniu spółki Srebrna". Lider Teraz! zaznaczył, że "w związku z tym czeka na rozstrzygnięcie sądu w kwestii tego, czy Jarosław Kaczyński ma zapłacić czy nie". - Ja ze swoich słów się nie wycofuję. Uważam, że zlecanie usług, a następnie nie płacenie za nie - mówiąc, że się chce zapłacić - jest swojego rodzaju oszustwem - zaznaczył.
Przeprosiny i dziesięć tysięcy złotych
Prezes PiS domaga się przeprosin o treści: "Przepraszam pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w dniu 30 stycznia 2019 r., na portalu Twitter bezprawnie nazwałem pana Jarosława Kaczyńskiego oszustem. Oświadczam, że brak było podstaw do sformułowania takich określeń. Ubolewam, że w wyniku mojego bezprawnego działania bezpodstawnie naruszyłem dobre imię i godność Jarosława Kaczyńskiego". Przeprosiny miałyby zostać opublikowane na profilu Ryszarda Petru na Twitterze, nie później niż dwa dni od dnia otrzymania wezwania. Ponadto Jarosław Kaczyński domaga się od Ryszarda Petru usunięcia wspomnianego wpisu i zapłaty dziesięciu tysięcy złotych na rzecz "Stowarzyszenia na rzecz wspierania hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu Świętokrzyskim".
W uzasadnieniu do wezwania przedsądowego napisano, że określenie innej osoby mianem "oszusta" stanowi przekroczenie granic dopuszczalnej krytyki.
"Trudno poczytywać takie określenia jako element rzeczowej i kulturalnej dyskusji. Tego typu epitety mają zabarwienie jednoznacznie pejoratywne, ujemne i mają na celu spowodować negatywny odbiór danej osoby w opinii publicznej" - czytamy w uzasadnieniu. Podkreślono także, że niezastosowanie się do wezwania przez Petru będzie skutkowało "wdrożeniem odpowiednich działań cywilnoprawnych".
Wezwanie do Agory za cykl artykułów
Kaczyński skierował wezwanie także do Agory SA za cykl artykułów poświęconych planom budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Domaga się opublikowania przeprosin m.in. na łamach portalu Wyborcza.pl oraz "Gazety Wyborczej".
Prezes PiS oczekuje ponadto wpłacenia 30 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie.
Rozmowa prezesa PiS i austriackiego biznesmena
Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna.
- Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie - mówił na opublikowanych przez "GW" nagraniach prezes Prawa i Sprawiedliwości. Gdy inwestycja nie ruszyła, zarząd spółki odmówił Birgfellnerowi (jak podała "GW", był od 2017 r. zaangażowany w projekt budowy dwóch 190-metrowych wieżowców) zapłaty za jego pracę, choć - jak podała "GW" - Austriak wykonał już część prac przygotowawczych: projekt architektoniczny, strategię realizacji, wycenę nieruchomości, prowadził negocjacje z wykonawcami poszczególnych etapów, zatrudnił pracowników i architektów.
Autor: akr,js/ja / Źródło: PAP, TVN24