100 tys. zł żąda były szef MSWiA Janusz Kaczmarek za "oczywiście niesłuszne zatrzymanie" ws. przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa.
Wniosek o odszkodowanie od Skarbu Państwa złożyli w piątek w warszawskim Sądzie Okręgowym obrońcy Kaczmarka.
Pod koniec sierpnia ABW, na wniosek warszawskiej prokuratury, zatrzymała Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla. Postawiono im zarzuty m.in. składania fałszywych zeznań (Kaczmarek miał zataić spotkanie z z Ryszardem Krauzem w hotelu Marrriott) oraz wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań. Prokuratura nie zarzuciła im zdrady tajemnicy co do samej akcji CBA; nie wystąpiła też o ich areszt. Prokuratura ujawniła zaś podsłuchy rozmów, obciążające całą trójkę.
Kaczmarek mówi, że nie był źródłem tego przecieku i zapewnia, że nie łączy go żaden układ z Krauzem. Nie ujawnia jednak, dlaczego ukrywał spotkanie z nim w hotelu.
Sąd: zatrzymanie bezzasadne 6 września Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał zatrzymanie za "bezzasadne i nieprawidłowe". Podzielono argumenty obrońców Kaczmarka, że nie trzeba było zatrzymywać ich klienta, bo deklarował, że stawi się na każde wezwanie. Sąd podejrzewał, że "zatrzymanie podejrzanego służyło innym celom niż dobro śledztwa".
Jeszcze tego samego dnia prokuratura skrytykowała decyzję sądu, jako świadczącą "o braku bezstronności". - Krytykowanie przez prokuraturę ostatecznych decyzji sądu podważa autorytety, źle wpływa na kulturę prawną i prowadzi do anarchizacji państwa - replikował wiceprezes mokotowskiego sądu Jerzy Podgórski.
12 września sąd ten uznał także, że Kaczmarek nie musi wpłacać 100 tys. zł kaucji - jak chciała prokuratura. Sąd zgodził się również, by Kaczmarek mógł opuszczać kraj. Obecnie cała trójka podejrzanych ma dozór policyjny i zakaz kontaktów ze świadkami.
Za co odszkodowanie? Uznanie przez sąd, że zatrzymanie Kaczmarka było niezasadne nie ma praktycznego znaczenia dla jego sprawy karnej, ale może być argumentem przed sądem cywilnym, rozpatrującym pozew za podjęte wobec niego działania. Decyzja sądu nie oznaczała też, że same zarzuty są niezasadne.
Sąd przyznaje odszkodowanie za zatrzymanie, jeśli uzna je za "oczywiście niesłuszne". Badając przesłanki decyzji o zatrzymaniu obywatela sędziowie rozważają, czy była taka konieczność, podyktowana np. obawą ukrywania się, ucieczki z kraju lub zacierania śladów. Badają też, czy nie można było wezwać go na przesłuchanie, bez angażowania w to policji lub służb. We wrześniu gdański sąd zasądził 6335 zł zadośćuczynienia Emilowi Wąsaczowi, b. ministrowi skarbu, za niesłuszne zatrzymanie go w ubiegłym roku. CBŚ zatrzymało Wąsacza i przekazało prokuraturze, która zarzuciła mu nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. On sam nazwał zatrzymanie go "akcją wybitnie polityczną". Sąd uznał je za niezasadne.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24