Organizacja Sieć Obywatelska - Watchdog Polska złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chodzi o odmowę dostępu do kalendarza spotkań Julii Przyłębskiej, która zajmuje stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego, i zajmującego stanowisko wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego.
Organizacja Sieć Obywatelska - Watchdog Polska w lipcu 2017 roku złożyła wniosek do TK o zapoznanie się z kalendarzem spotkań Julii Przyłębskiej i Mariusza Muszyńskiego, ponieważ media informowały o możliwych spotkaniach pracowników TK z politykami.
"W przypadku obu osób Stowarzyszenie zaznaczyło, że wniosek dotyczy wyłącznie wykonywania obowiązków dotyczących Trybunału Konstytucyjnego oraz działań, które odbyły się przed dniem złożenia odpowiedzi - od 1 stycznia 2017 do dnia odpowiedzi" - czytamy we wniosku organizacji. Stowarzyszenie chciało się również dowiedzieć, kto wchodzi i wychodzi z Trybunału.
CZYTAJ WIĘCEJ: Magazyn o jawności informacji
Odmowa ze strony TK
9 sierpnia 2017 roku Stowarzyszenie otrzymało odmowę. TK poinformował, że terminarz spotkań jest "dokumentem urzędowym i nie stanowi informacji publicznej w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r o dostępie do informacji publicznej", a organ "nie posiada informacji (dokumentów) o osobach wchodzących i wychodzących do budynku Trybunału Konstytucyjnego, gdyż taka ewidencja nie jest prowadzona".
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak radny walczył o dostęp do miejskich umów
7 września tego samego roku Stowarzyszenie wniosło skargę na bezczynność do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, gdzie zarzuciło TK między innymi naruszenie art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka. "Argumentowaliśmy, że wiedza o działaniach osób decydujących o posunięciach Trybunału Konstytucyjnego i mających potencjalnie częste kontakty z partią rządzącą mają znaczenie z punktu widzenia kontroli społecznej i zachowania trójpodziału władzy. Przekazaliśmy też wydruk jednego z doniesień prasowych potwierdzających potencjalnie kontakty władz przekraczające standardy, które powinny obowiązywać w demokratycznym państwie prawa" - czytamy na stronie organizacji. WSA nie odniósł się jednak do podniesionych przez Watchdog Polska argumentów, a w styczniu 2018 roku wydał wyrok stwierdzający, że kalendarz spotkań nie stanowi dokumentu urzędowego.
W marcu 2018 roku stowarzyszenie złożyło skargę kasacyjną do wyroku WSA, ale Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił ją 18 czerwca 2019 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak wygląda jawność informacji w Szwecji?
Osowski: skarga do ETPCz została przyjęta i zakomunikowana polskiemu rządowi
Sprawie uzyskania dostępu do kalendarza spotkań Przyłębskiej i Muszyńskiego ma się teraz przyjrzeć Europejski Trybunał Praw Człowieka, do którego organizacja złożyła skargę. Zarzuca w niej, że odmowa udostępnienia informacji dotyczącej spotkań Julii Przyłębskiej i Mariusza Muszyńskiego "stanowi ingerencję w prawo do wolności wyrażania opinii".
- Sprawa jest dosyć ważna, dlatego że dotyczy dwóch podstawowych materii i zacznę od tej drugiej, tego, że - czy jako społeczeństwo, dziennikarze - mamy prawo do wiedzy, z kim się spotykają przedstawiciele władzy, sądu - mówił na konferencji prasowej Szymon Osowski z Watchdog Polski. - Druga to jest taka sprawa szersza, pokazująca, że z tym naszym prawem do informacji i jawnością w Polsce nie jest dobrze, bo tak naprawdę my o te kalendarze polityków prowadzimy postępowania sądowe już od 2012 roku. Z roku na rok były coraz gorsze orzeczenia wskazujące, że jako społeczeństwo nie możemy wiedzieć, z kim się spotykają politycy i też najwyższe osoby w państwie - wyjaśniał Osowski.
Poinformował, że skarga do ETPCz została przyjęta i zakomunikowana polskiemu rządowi. - Naszym zdaniem będzie to fundamentalna sprawa zarówno o tej wiedzy, z kim się spotykają politycy, ale tak naprawdę o granicach jawności w Polsce i tego, jak dużej liczby informacji nie możemy dostać - ocenił. Osowski wyraził nadzieję, że "Europejski Trybunał Praw Człowieka zajmie się tą sprawą w sposób pokazujący, na ile jako społeczeństwo mamy wiedzę o tym, co robią politycy".
Zdaniem Watchdog Polska, wyrok może zapaść ciągu najbliższych 2-3 lat.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock