W Polsce panuje konsensus co do podejścia do wojny w Ukrainie, Warszawa ostrzegała sojuszników przed agresją Rosji, a po jej rozpoczęciu celem stało się narzucenie "mniej naiwnego niż Berlin i Paryż" podejścia do Moskwy - komentuje w związku z wizytą prezydenta USA Joe Bidena w Polsce francuski dziennik "Le Figaro". Podkreśla również wysiłek tysięcy Polaków, którzy zaangażowali się w pomoc ukraińskim uchodźcom.
Jednym z celów Warszawy jest "stworzenie dynamicznego regionu w Europie Wschodniej, zdolnego do narzucenia mniej naiwnego niż Berlin i Paryż podejścia do bezpieczeństwa wobec Moskwy" - ocenia Laure Mandeville, autorka wtorkowego artykułu w "Le Figaro", dotyczącego między innymi wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie i roli Polski wobec agresji Rosji na Ukrainę.
Publicystka pisze również, że premier Mateusz Morawiecki, poinformowany przez Amerykanów o zbliżającym się rosyjskim ataku, ostrzegał przed nim sojuszników, a w kwestii Ukrainy panuje konsensus na polskiej scenie politycznej.
"Ten polski konsensus polityczny, ale także gwałtowność rosyjskiego ataku oraz wahania Francji i Niemiec na początku konfliktu stworzyły w Warszawie przekonanie, że Polska powinna stać się awangardą obozu stanowczości w Europie w ścisłej współpracy z państwami bałtyckimi, środkowoeuropejskimi, skandynawskimi, a także z Brytyjczykami" - pisze "Le Figaro".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kongresmeni o wizycie Bidena. "Ameryka i Polska są zjednoczone wspólnym zobowiązaniem" >>>
"Polska dosłownie wzięła Ukrainę w swoje ramiona"
Mandeville podkreśla również wysiłek tysięcy Polaków, którzy zaangażowali się w pomoc ukraińskim uchodźcom po rosyjskiej agresji. "W ciągu zaledwie kilku dni całe społeczeństwo, a potem państwo, zorganizowało się, by przyjąć przybyłych uchodźców, głównie kobiety i dzieci" - napisała autorka.
"Polska dosłownie wzięła Ukrainę w swoje ramiona" - powiedział Andrij Deszczyca, były ambasador Ukrainy w Polsce, cytowany przez "Le Figaro". Przyznał, że był zaskoczony szybkością reakcji polskiego rządu, który "przed wojną miał napięte stosunki z [prezydentem Ukrainy - przyp. red.] Wołodymyrem Zełenskim z powodu różnic dotyczących bolesnej historii konfliktu obu narodów".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dodatkowe punkty wizyty Bidena? Przydacz: myślę, że będzie chciał uścisnąć dłoń liderom opinii
Powszechną pomoc można wytłumaczyć "bliskością geograficzną, a także ciężarem historii" - skomentował publicysta Eryk Mistewicz w rozmowie z autorką artykułu w "Le Figaro". "Nie zapominajmy, że Warszawa leży zaledwie 150 kilometrów od Brześcia" - zauważył.
Z kolei cytowany w artykule dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski powiedział, że "nie możemy iść na kompromis z totalitaryzmem" a "pomysł, że powinniśmy wywierać presję na Ukraińców, by zmusić ich do ustępstw, jest po prostu nie do przyjęcia".
Źródło: PAP