Będę rozmawiała z władzami partii, będę tę sytuację wyjaśniała - zapewniała w piątek w "Tak jest" Joanna Fabisiak, posłanka wyrzucona z PO. Dodała, że na razie nie myśli o przejściu do innej partii, a w głosowaniu dotyczącym projektu łagodzącego prawo aborcyjne wyraziła swoje poglądy, z którymi trafiła do Platformy Obywatelskiej. - Trzymam się swoich przekonań - dodała.
Zarząd Platformy Obywatelskiej podjął w czwartek decyzję o wykluczeniu z partii trojga posłów, którzy w środę zagłosowali wbrew dyscyplinie partyjnej. Wyrzucono Joannę Fabisiak, Marka Biernackiego i Jacka Tomczak. Wszyscy oddali głos za projektem zaostrzającym prawo aborcyjne i przeciwko ustawie liberalizującej je.
"Jeśli się dwa kolory łączy, to wychodzi coś nijakiego"
Fabisiak w "Tak jest" powiedziała, że nie rozumie tej decyzji, i będzie wyjaśniać tę sytuację z władzami partii. - Odwołuję się od tej decyzji, bo jej nie rozumiem. (...) Takie mam przekonania od zawsze, z takimi przekonaniami weszłam do Platformy, całkiem świadomie. Trzymam się swoich przekonań. To jest ważne, żeby człowiek miał jakieś przekonania i ich bronił - tłumaczyła posłanka, broniąc swojej decyzji.
Na uwagę, że w głosowaniu nie chodziło o ostateczne poparcie dla któregoś z projektów, a jedynie dopuszczenie do prac nad nimi w Sejmie, Fabisiak odpowiedziała, że w jej odczuciu, "w komisji pracuje się nad tym, by coś było bardziej białe albo bardziej czarne". - Jeśli się dwa kolory łączy, to wychodzi coś nijakiego, czyli szary. I tak by było z tymi dwoma projektami - dodała posłanka.
- Takie były i są moje poglądy. Można ich nie przyjąć. (...) Jestem posłem od 17 lat. Jeśli mam grupę wyborców, to znaczy, że są ludzie, którzy takie poglądy popierają. (...) Ja nie powinnam zawieść swoich wyborców - argumentowała Fabisiak i jak dodała, "taka jest demokracja". - W demokracji ludzie wybierają swoich przedstawicieli. Nie musieli mnie wybrać, a jednak wybrano mnie. To znaczy, że ludzie mają takie poglądy - wskazywała.
Projekt zaostrzający prawo "jest niedoskonały"
- Ta ustawa miała pewne pryncypia - to stosunek do życia. To kwestia humanitarnego podejścia do życia. Uważam, że większą uwagę należy skupiać na osobie słabszej, a w tandemie kobieta-dziecko to dziecko jest słabsze, (...) jest malutkie, czasem jak pudełko zapałek - argumentowała Fabisiak, tłumacząc dlaczego nie poparła projektu autorstwa komitetu Barbary Nowackiej liberalizującego prawo aborcyjne.
Posłanka przyznała, że zdaje sobie sprawę z tego, że projekt zaostrzający to prawo, który poparła w środę w Sejmie, "jest niedoskonały". Jej zdaniem nie wyjaśnia na przykład, jak pomóc rodzinom, w których urodzi się niepełnosprawne dziecko.
- Jestem straszliwie rozczarowana tym, o czym mówiła była już premier Szydło. Ona mówiła, że rodziny nieuleczalnie chorych dzieci będą otoczone opieką. (...) Trzeba wyegzekwować obietnicę PiS-u, aby otoczyć rodziny opieką - przekonywała posłanka.
- Chciałabym, abyśmy skoncentrowali się na ustawie, która dotyczy dziecka chorego. Leczmy chore dzieci w okresie płodowym, a jeśli urodzi się chore, to otoczmy je opieką. (...) Wierzę, że w tym wypadku PiS wywiąże się ze swojej obietnicy i zapewni pomoc matkom - stwierdziła Fabisiak. Dodała, że ma nadzieję, iż prace nad ustawą będą trwały na tyle długo, by móc tę kwestię dopracować.
Troje posłów wyrzuconych z partii
Sejmowa większość odrzuciła w środę obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zakłada liberalizację obowiązujących obecnie przepisów dotyczących aborcji. Do komisji trafił natomiast inny obywatelski projekt, komitetu "#ZatrzymajAborcję", zaostrzający to prawo.
Podczas obu środowych głosowań klub Platformy podzielił się. Zdecydowana większość głosowała za skierowaniem do dalszych prac pierwszego z projektów i odrzuceniem drugiego. Troje posłów - Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak - głosowało odwrotnie, chcieli odrzucenia propozycji komitetu "Ratujmy Kobiety" i dalszych prac nad projektem "#ZatrzymajAborcję".
Autor: mnd//now / Źródło: Tak Jest TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24