- Jeżeli Jerzy Urban mówi, że kłamał, mataczył i wprowadzał w błąd ws. Przemyka jako rzecznik rządu, to powinna się tym zająć prokuratura - powiedział w "Jeden na jeden" szef SLD Leszek Miller. Dodał, że SLD we wtorek na posiedzeniu klubu zajmie się sprawą nowej uchwały ws. rocznicy śmierci maturzysty.
Miller w "Jeden na jeden" mówił, że aby przeprosić za zachowanie klubu SLD, musiałby mieć do tego upoważnienie. Jeśli będę miał stosowną rekomendację, to przeproszę. Dzisiaj będziemy zajmować się tą sprawą na posiedzeniu klubu - powiedział. Dodał, że jeśli sprawą uchwały zajmować się będzie Prezydium Sejmu, stanowisko SLD reprezentować będzie marszałek Jerzy Wenderlich. Jak dodał, SLD powiedziało już w tej sprawie "wiele mocnych słów". - Dla tych odrażających zbrodni nie ma usprawiedliwienia. Sprawcy i ci, którzy zacierali ślady, powinni ponieść konsekwencje. Polska Ludowa ma różne twarze - odbudowanego Zamku Królewskiego, Trasy Łazienkowskiej i Jerzego Urbana, który przyznał, że mataczył w sprawie Przemyka jako rzecznik rządu - zaznaczył. - Na marginesie: skoro Urban uczestniczył w tym procederze, jeżeli mówi, że kłamał, mataczył i wprowadzał w błąd, to powinna się tym zająć prokuratura - dodał. Szef SLD podkreślił, że chodzi mu o to, by "przeszłość oceniać obiektywnie i zgodnie z faktami". - Nie będziemy przyjmować prawicowej interpretacji zdarzeń, bo stać nas na własną i będziemy ją prezentować - powiedział. Przyznał jednak, że to, co się stało przy okazji uchwały ws. śmierci Przemyka było "niepotrzebne".
Sporny tekst uchwały
Pytany, czy dzisiaj podpisałby się pod zdaniem, że "na polecenie władz PRL-u fabrykowano dowody mające obciążyć winą za śmierć Przemyka sanitariuszy" powiedział: "Tak, podpisałbym się, bo to jest prawda". W ubiegłym tygodniu Sejm nie przyjął - jak się spodziewano - uchwały nt. śmierci Grzegorza Przemyka, ponieważ zastrzeżenia do jej tekstu zgłosiło SLD. Chodziło m.in. o sformułowanie, że zbrodni dokonano "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych". Ostatecznie posłowie uczcili rocznicę śmierci Przemyka minutą ciszy, a marszałek Sejmu Ewa Kopacz zdecydowała, że komisja kultury zajmie się projektem jeszcze raz. Uchwałę ws. śmierci Przemyka przyjął dwa dni później Senat.
Przemyk, 19-letni warszawski maturzysta, syn opozycjonistki, został 30 lat temu śmiertelnie pobity przez milicjantów na warszawskiej Starówce. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL lat 80. - do dziś nie do końca wyjaśniona.
Autor: jk/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24