Jesteśmy zmęczeni i zdesperowani, jest pani jedyną naszą nadzieją - to fragment apelu, jaki rodzice niepełnosprawnych dzieci skierowali do prezydentowej Anny Komorowskiej. Protestujący w Sejmie są rozczarowani zachowaniem polityków i zapowiedzieli, że przygotują własny projekt ustawy dot. wsparcia dla dzieci niepełnosprawnych.
Od środy w Sejmie protestuje ok. 20 osób - rodzice ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi. Domagają się m.in. natychmiastowej podwyżki świadczenia pielęgnacyjnego, które otrzymują rezygnujący z pracy rodzice niepełnosprawnych dzieci, a także uzawodowienia tej opieki. Zapowiadają, że będą w Sejmie do skutku.
Apel do prezydentowej
W trakcie krótkiego briefingu prasowego w niedzielę w Sejmie rodzice poinformowali, że proszą o pomoc prezydentową Annę Komorowską. Zaprosili ją do Sejmu i poprosili o pomoc.
"Nasze niepełnosprawne od urodzenia dzieci potrzebują wsparcia. Czas mija. Jesteśmy zmęczeni i zdesperowani, prosimy panią o pomoc. Czekamy na panią i w tej chwili jest pani jedyną naszą nadzieją" - napisali w liście.
PiS napisał ustawę, rodzice jej nie znają
W piątek z protestującymi rodzicami spotkał się Jarosław Kaczyński, szef PiS. W niedzielę w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że jeśli władza nie pokazuje empatii i współczucia, to "pokazuje po prostu swoją twarz".
- Chciałem bardzo mocno podkreślić, że będziemy wykorzystywali wszystkie możliwości po to, żeby skłonić rząd Donalda Tuska i samego premiera do rozwiązania tej palącej i niezwykle ważnej z punktu widzenia dzieci niepełnosprawnych, ale także niezwykle ważnej moralnie kwestii - podkreślił szef PiS.
Kaczyński dodał, że w sobotę przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości przekazali protestującym rodzicom projekt ustawy, która miałaby rozwiązać problem niskich dodatków pielęgnacyjnych.
Wersji szefa PiS zaprzeczają protestujący rodzice, którzy twierdzą, że dokumentu nie wiedzieli. - Nie znamy tego projektu, więc nie możemy się ustosunkować do niego, bo my nie wiemy, co w nim jest - powiedziała jedna z matek. - Uważam, że w sprawie każdego projektu należą nam się konsultacje, więc nie rozumiemy tej sytuacji.
Rodzice chcą ustawy Solidarnej Polski
Matki powiedziały, że odpowiada im projekt ustawy przygotowany przez posłów Solidarnej Polski. - Tym bardziej, że dzisiaj dowiedzieliśmy się od państwa, że Solidarna Polska znalazła więcej pieniążków, które można znaleźć w różnych resortach. Wyszło, że to jest 8 mld złotych.
Kobieta powiedział, że taka kwota wystarczyłaby na świadczenie pielęgnacyjne w wysokości najniższej krajowej na okres pięciu lat dla 104 tys. rodzin.
Rodzice odrzucają propozycje rządu
Protestujący domagają się, by zasiłek pielęgnacyjny dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy wzrósł z 820 zł obecnie do poziomu płacy minimalnej brutto ( w 2014 r. jest to 1680 zł) nie w kolejnych latach, ale jeszcze w 2014 r. Jest to ich główny postulat. Rodzice zarzucają ministrom z rządu Donalda Tuska, że od dłuższego czasu ich zwodzą, a składane obietnice nie są realizowane.
Po sobotnim spotkaniu z premierem część protestujących opuściła Sejm. Pozostała jednak kilku osobowa grupa rodziców, która, nieusatysfakcjonowana rozwiązaniem zaproponowanym przez Tuska, zapowiada kontynuację protestu. Rodzice wraz ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi spędzili noc na prowizorycznych posłaniach. Na barierkach sejmowych ciągle wywieszone są flagi z napisem "protest okupacyjny".
Przed budynkiem Sejmu pojawiają się kolejni rodzice, którzy próbują dołączyć do protestującej grupy. Z powodu braku przepustek, proszą polityków o umożliwienie im wejścia do budynku.
Premier spotkał się z protestującymi w piątek, po powrocie z Brukseli. Na kolejnym spotkaniu, w sobotę wieczorem, zapowiedział, że w ciągu kilkudziesięciu godzin ma powstać projekt ustawy, która podwyższy świadczenie pielęgnacyjne, a we wtorek ma zapaść decyzja o przesunięciu środków w budżecie państwa - z planu na budowę i remonty dróg lokalnych na wzrost świadczeń.
Oferta Donalda Tuska
Jak poinformował, od 1 maja świadczenie dla rodzica opiekującego się niepełnosprawnym dzieckiem wyniesie 1 tys. zł netto, od 1 stycznia 2015 r. kwota ta ma wynieść 1,2 tys. zł, a od 1 stycznia 2016 r. osiągnie wysokość płacy minimalnej, co na rękę oznacza 1,3 tys. zł. Obecnie zasiłek składa się z kwoty świadczenia i 200 zł z rządowego programu, które jest nieoskładkowane - oznacza to, że składki na ubezpieczenie odprowadzane są od tej kwoty. Premier przekonywał, że osiągnięcie poziomu płacy minimalnej jest w tej chwili niemożliwe.
Propozycja Tuska została odrzucona przez protestujących w Sejmie rodziców. Radzili oni wczoraj premierowi, by ją "przemyślał" i "jeszcze raz poszukał środków". Szef rządu zaznaczał jednak, że to jedyna propozycja, za którą może wziąć w tym momencie odpowiedzialność.
Autor: pk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24