Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze (Dolnośląskie) wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej na Śnieżce. W obserwatorium załamała się górna część budynku. Najprawdopodobniej z powodu silnego wiatru, który w ubiegłym tygodniu uszkodził konstrukcję budowli. Istnieje duże zagrożenie, że budynek ulegnie dalszym zniszczeniom.
Chcemy ustalić czy część budynku zawaliła się z powodu złych warunków atmosferycznych, czy doszło do zaniedbań lub mamy do czynienia z błędem ludzkim. Prokuratura
Można spodziewać się, że przy dużym obciążeniu wiatrem i ociepleniu może pojawić się dalsza degradacja obserwatorium Łukasz Legutko, rzecznik IMGW
Komisja bada przyczyny
Tymczasem jak powiedział powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Jeleniej Góry Jacek Radwan, została powołana komisja, która zbada przyczyny katastrofy. - Nie potrafię powiedzieć kiedy będą znane wyniki, bowiem dotarcie do obserwatorium w tych warunkach atmosferycznych jest niemożliwe - mówił inspektor.
Rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Łukasz Legutko pytany przez PAP, kiedy ostatnio były prowadzone w obserwatorium prace remontowe, powiedział, że latem zostały wymienione wszystkie okna oraz przeprowadzono konserwację konstrukcji stalowych.
Stwierdzono "złamanie się dysku górnego"
Wcześniej inspekcja złożona z przedstawicieli IMGW oraz rzeczoznawców Politechniki Wrocławskiej weszła na Śnieżkę, dokonała inspekcji i stwierdziła "złamanie się dysku górnego, którego połowa zsunęła się w dół opierając się na śniegu". IMGW wystąpiło o zamknięcie dojścia na szczyt Śnieżki.
- Nastąpiło oderwanie się wsporników od trzonu żelbetowego z jednoczesnym uszkodzeniem obudowy na 2/3 obwodu - poinformował Łukasz Legutko.
Ocieplenie grozi katastrofą
Specjaliści zlecili zabezpieczenie i zamknięcie Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego oraz wyłączenie uszkodzonej instalacji elektrycznej górnego dysku. - Można spodziewać się, że przy dużym obciążeniu wiatrem i ociepleniu może pojawić się dalsza degradacja obserwatorium - dodał rzecznik IMGW.
Prace zabezpieczające i rozbiórkowe będą wstrzymane do czasu poprawy pogody na Śnieżce.
Ewakuacja pracowników
Pierwsze niepokojące sygnały w obserwatorium pojawiły się w czwartek, 12 marca. Wówczas pracownicy stacji mówili, że słyszeli głośny huk. Zaobserwowano też zarysowania na ścianach; nie można było zamknąć drzwi, co świadczyło o odkształceniach, pojawiły się również wybrzuszenia podłogi. Podjęto wówczas decyzję o ewakuacji dziewięciu pracowników stacji.
Gdy w poniedziałek o godzinie 14 na Śnieżkę dotarła ekspedycja złożona z przedstawicieli IMGW oraz rzeczoznawców Politechniki Wrocławskiej, zaobserwowali oni, że część dysku górnego stacji została złamana, upadła na dół i wspiera się na śniegu. Podjęto decyzję o całkowitym zamknięciu budynku na Śnieżce oraz szlaków na górę.
Obserwacje prowadzone mimo komplikacji
- Obserwacje na Śnieżce są mimo to prowadzone i będą prowadzone dalej - zapewnił dyrektor naczelny IMGW, Mieczysław Ostojski. Ta stacja jest jednym z dwóch (obok Kasprowego Wierchu) obserwatoriów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej włączonych do światowego systemu stacji wysokogórskich, a dane z tego typu stacji są niezwykle istotne.
"Nie zawinili konstruktorzy"
- Małe jest prawdopodobieństwo, że zawinił błąd w projekcie – przekonywał na antenie TVN24 inż. Krzysztof Woźnicki ze Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców. Wprawdzie konstrukcja ma już 30 lat, ale – jak tłumaczył – w tym okresie polscy inżynierowie szkoleni byli przez wybitnych i wymagających profesorów.
Według inż. Krzysztofa Woźnickiego, ogromny wpływ na usterki w konstrukcji miały warunki atmosferyczne. - Przez 30 lat budynek poddawany był naporowi śniegu od góry i porywistym uderzeniom wiatru z boku – tłumaczy. Przyznaje też, że przy ociepleniu i topnieniu śniegu konstrukcja może ulegać dalszej degradacji.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24