- Pijana osoba nie ma racji, ale jeżeli jest dowód, że policjanci stosowali w nadmiarze przemoc, to przekroczyli uprawnienia - powiedział na antenie TVN24 były policjant i antyterrorysta Jerzy Dziewulski. W jego ocenie nagranie incydentu posła Przemysława Wiplera z policjantami nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy funkcjonariusze mogli postąpić inaczej. Z kolei zdaniem adwokata Zbigniewa Romana doszło do naruszenia nietykalności człowieka i do nieadekwatnego zachowania mundurowych.
- Powinniśmy mieć cały kontekst. Na tym nagraniu nie ma dźwięku. Poseł używał słów obelżywych, wiem to na pewno, wiem dokładnie co mówił. Był pijany - przekonywał Jerzy Dziewulski.
Jak dodał, polityk stawiał czynny opór. - Opór może być bierny albo czynny. Czynny - jeśli ktoś zaczyna się szarpać z policjantem. Bierny - jeśli nie wykonuje tego, co mówi policja. Jeśli policjant mówi "odejdź", to trzeba odejść. Jeżeli osoba tego nie wykona, policja może użyć siły. Poseł Wipler nie chciał odejść - podkreślił.
"Bicie w wyjątkowej sytuacji"
Zaznaczył jednak, że bicie np. w twarz wchodzi w rachubę tylko w sytuacjach, kiedy nie ma innej możliwości zastosowania sprzętu służbowego, np. gdy policjant stracił w akcji pałkę i nie może jej zastosować, a jego życie może być zagrożone. - Tu nie wydaje mi się, żeby taki powód był - ocenił.
- Jasno trzeba jednak powiedzieć, że poseł był pijany w sztok - dodał były policjant.
Dziewulski podkreślił, że osoby, które są pijane często mają "nadludzką siłę". - Niezwykła wielkość agresji i niezwykłe podniecenie, wobec których trzeba zastosować większą przemoc. Znam sytuacje, w których dobrze wyszkolony i wysportowany policjant w stosunku do pijanego człowieka nie był w stanie sobie z nim poradzić, taki ma nadmiar agresji. Dodatkowo pijana osoba nie odczuwa bólu - zauważył.
"Nieadekwatna reakcja"
Adwokat Zbigniew Roman stwierdził z kolei na antenie TVN24, że w jego ocenie "na pewno doszło do nieadekwatnej reakcji policji". - Nie może być tak, że człowiek leży na ziemi i nadal jest bity. Ustawa o policji opisuje procedurę zatrzymania i interwencji oraz to, kiedy można zastosować środki przymusu bezpośredniego. W tym przypadku środki były zastosowane fatalnie - stwierdził. Jak dodał, środki przymusu bezpośredniego mogą być wykorzystane tylko w przypadku ataku na policjanta lub próby ucieczki. - Tu tego nie było - zauważył.
Podobne zdanie wyraził były antyterrorysta Grzegorz Mikołajczyk. - Tylko do połowy ta interwencja została przeprowadzona prawidłowo. Mam wątpliwości, jeśli chodzi o użycie pałki, było to niezasadne w stosunku do leżącej osoby. Pani policjantka wręcz przeszkadzała temu drugiemu policjantowi, a wierzganie nogami pana posła to była reakcja na zadany ból - ocenił.
Nagranie z incydentu
W czwartek rano TVN24 uzyskała nagranie mające pokazywać zajście sprzed roku z udziałem posła Przemysława Wiplera. Nie jesteśmy w stanie potwierdzić autentyczności nagrania. Nie mamy też możliwości sprawdzenia, czy to całe nagranie dotyczące tej sytuacji. - Materiał z monitoringu dotyczący zatrzymania przez policję posła jest tylko częścią materiału dowodowego z postępowania - poinformował rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek. Jak dodał, ocenę całości zdarzenia oceni sąd.
Autor: eos / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Szymczuk/Gość Niedzielny