- Co ja mom chopie Ci powiedzieć? Wahuj nos tam na wirchu wszystkich. Szykuj się, aż tam przyjdymy - powiedział na pogrzebie redakcyjnego kolegi Dariusza Kmiecika naczelny "Faktów" TVN Kamil Durczok. Podkreślił, że wizytówką Kmiecika była perfekcyjność. I skromność.
- Jeszcze dziś rano jego redakcyjna lampka była zapalona i dawała jakąś irracjonalną nadzieję, że właściwie wyszedł tylko na chwilę, że wyjechał gdzieś dograć jeszcze jakiś fragment materiału. Lepszą i poprawioną wersję, bo Darek miał na drugie imię "perfekcyjność". Jego Perfekcyjność Dariusz Kmiecik. Tych drugich imion było więcej: sumienność, pracowitość, punktualność, sympatia, otwartość, radość, a przede wszystkim skromność - powiedział Kamil Durczok.
- Osiem lat temu przyszedł do nas do redakcji młody chłopak o takim nieśmiałym uśmiechu i widać było, że on bardzo serio traktuje przyjaciół, pracę i życie. Po trzech dniach wszyscy myśleli, że on jest z nami od zawsze. Od tego dnia był w naszej rodzinie, a potem nasza rodzina powiększyła się o jego rodzinę. Tak poznaliśmy Brydzię. Bardzo się cieszyliśmy, że oni postanowili spędzić resztę życia ze sobą, ale nie myśleliśmy, że to życie będzie takie krótkie. Ładnie się życie układało - taki tytuł nosi jeden z reportaży Brygidy. Faktycznie ładnie się życie układało, do tego czwartku - powiedział Durczok.
- Nie było ci łatwo w tej robocie. Ty chyba najczęściej z nas wszystkich z redakcji musiałeś oswajać nas ze śmiercią - powiedział. Przypomniał, że to właśnie Dariusz Kmiecik relacjonował wielkie tragedie, m.in. katastrofę budowlaną na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, katastrofę w kopalni Halemba czy zderzenie pociągów pod Szczekocinami, a także tragedię na Broad Peak. - Oswoiłeś nas ze śmiercią, że kroczy obok nas przez całe życie, a tylko czasami wyciąga swoją rękę i sięga po kogoś przedwcześnie - stwierdził. - Nie oswoiłeś nas ze swoją śmiercią - zaznaczył Durczok. - Tej tragedii tak trochę po ludzku nie da się ogarnąć - powiedział. - Cała nasz "Faktowa" rodzina obiecuje ci, że będzie się w twoim imieniu buntować. Buntować w tych wszystkich sprawach, których nie zdążyłeś dokończyć - powiedział Kamil Durczok.
Małżeństwo dziennikarzy
Dariusz Kmiecik zginął w wieku 34 lat. Pierwsze szlify w zawodzie zdobywał w 2001 roku na praktykach w TVP Katowice. Okazał się na tyle dobry, że został na dłużej - najpierw jako reporter, później wydawca. Zawsze powtarzał, że dziennikarstwo jest nie tylko jego pracą, ale też pasją. W listopadzie 2006 roku trafił do "Faktów" TVN, gdzie pracował do dziś. W ubiegłą środę mogliśmy zobaczyć jego ostatni materiał. Był ekspertem od Śląska.
Dziennikarka Brygida Frosztęga-Kmiecik miała 33 lata. Była autorką reportaży realizowanych dla katowickiego ośrodka TVP, ale również dla anten ogólnopolskich telewizji publicznej. Zajmowała się głównie tematyką społeczną.
Brygida i Dariusz mieli dwuletniego syna Remigiusza. On także zginął w katastrofie kamienicy.
Tragedia w kamienicy
W ubiegły czwartek około 5 rano eksplozja zniszczyła trzy piętra kamienicy przy ul. Chopina w centrum Katowic.
Zginęła rodzina Kmiecików, pięć osób trafiło do szpitali. Jeden z najciężej rannych mężczyzn wciąż znajduje się w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Na miejscu wybuchu trwa usuwanie gruzu. Część kamienicy zostanie rozebrana, reszta ma być odbudowana.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24