Władimir Putin po raz kolejny pokazuje światu, że jest nieobliczalny i wraca do starej, siłowej metody, co widać na Krymie - powiedział w "Jeden na jeden" Miron Sycz, poseł PO i działacz Związku Ukraińców w Polsce. Jego zdaniem, reakcja Zachodu wobec Rosji jest spóźniona. - Putin liczy, że Europa nic nie zrobi - powiedział Sycz.
Sycz podkreślił, że jedyny kraj, który rozumie Ukraińców, to Polska. - Rozumie, na co stać Wschód, bo już to w swojej historii przeżywała - powiedział, dodając, że to dlatego Ukraina tak bardzo liczy na Polskę.
Odnosząc się do sankcji wprowadzonych przez Zachód, Sycz zaznaczył, że Ukraina postulowała ich wprowadzenie już wcześniej, jak bowiem powiedział, tylko one mogą powstrzymać oligarchów.
- Jednak widać, że świat demokratyczny się łamie, rządzi nie tyle demokracja, co kapitalizm. To jest wielki problem - ocenił Sycz.
Problem z sankcjami
Podkreślił, że UE na razie zapowiedziała sankcje i nie wiadomo dokładnie, jak ostatecznie będą one wyglądać.
- Z tym może być poważny problem (z wprowadzeniem sankcji - red.), zwłaszcza ze strony Europy. Ameryka dość odważnie postawiła sprawę i oczekiwała tego, żeby nie być ws. sankcji osamotniona - powiedział Sycz. - Putin liczy na to, że Europa nic nie zrobi, oby się mylił - dodał.
W ocenie Sycza, potrzebna jest solidarność Zachodu ws. sankcji, gdyż tylko w taki sposób można powstrzymać Rosję. - Jeśli Putin realizuje to, co sobie zamierzył ws. Krymu, to posunie się jeszcze dalej - powiedział poseł PO.
Unia Europejska na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli postanowiła zawiesić rozmowy z Rosją o liberalizacji wizowej oraz nowej umowie o partnerstwie i współpracy.
Komisja Europejska i dyplomacja unijna zostały zaś zobowiązane do przygotowania planu wprowadzenia dalszych sankcji, jeśli "w ciągu najbliższych dni rozmowy z Rosją nie przyniosą wyraźnego efektu". W grę wchodzą restrykcje wizowe wobec konkretnych osób lub możliwość zamrożenia funduszy zgromadzonych w europejskich bankach.
"Bezprawne referendum"
Sycz pytany, czy Krym jest już dla Ukrainy stracony, powiedział, że nie. Jednocześnie jednak zastrzegł, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.
W jego opinii, nie jest wcale tak, że dwumilionowy Krym opowiada się po stronie Putina. - Znaczna część Rosjan była w Związku Radzieckim i nie chce wracać do Rosji - powiedział Sycz.
Krymski parlament zwrócił się do prezydenta i parlamentu Rosji z propozycją rozpoczęcia procedury wejścia Krymu w skład Federacji Rosyjskiej jako jej podmiotu i wyznaczył na 16 marca referendum ogólnokrymskie w tej sprawie.
Sycz zaznaczył, że decyzja krymskiego parlamentu i referendum są bezprawne.
W opinii posła PO, tak szybka data referendum nie jest przypadkowa. - Właśnie teraz, kiedy jest ta determinacja, napięcie, kiedy lufy karabinów mają duży wpływ - powiedział Sycz.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24