Nad Bałtykiem sezon plażowy w pełni. Tymczasem nie wszyscy zdają sobie sprawę, że pozornie bezpieczna kąpiel w kilka chwil może zamienić się w horror. Szef Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa pokazał w mediach społecznościowych wymowny film. Ostrzega też, w których miejscach jest wyjątkowo niebezpiecznie.
Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR), na swoim profilu na platformie X (dawniej Twitter) regularnie ostrzega przed niebezpieczeństwami związanymi z wodą i pokazuje skutki niewłaściwego zachowania. W ostatnich dniach pokazał, jaka jest jedna z najczęstszych przyczyn utonięć nad polskim morzem.
Bezpieczeństwo na wodzie. Falochrony, rafy i ostrogi brzegowe
Dyrektor SAR i zarazem specjalista zarządzania bezpieczeństwem pokazał wideo z krótkim eksperymentem, który przeprowadził z jednym z ratowników. Widzimy na nim ratownika, jak idzie przy brzegu w stronę tzw. ostrogi brzegowej. Trzymający nad głową bojkę ratowniczą (tzw. pamelkę) ratownik ma wodę poniżej kolan, jednak w miarę zbliżania się do budowli poziom wody gwałtownie rośnie, zakrywając w końcu całego mężczyznę.
Sebastian Kluska zauważa, że takie budowle jak falochrony, rafy i ostrogi brzegowe "to jedna z najczęstszych przyczyn śmierci w Bałtyku". Wzdłuż nich - poza dużą różnicą głębokości - powstaje też prąd skierowany do morza oraz wiry, które wciągają pod powierzchnię. "Kilka kroków w bok lub w głąb morza powoduje, że woda może nagle przykryć człowieka – kąpiący się wpada w rów o głębokości 2-3 metrów i zachłystuje się wodą lub tonie, blisko plaży" - ostrzega szef SAR.
Opisuje też, w jak krytycznym położeniu może znaleźć się kąpiący w pobliżu takich konstrukcji, szczególnie wtedy, gdy są fale. "Mechanizm jest prosty - fala rzuca pływaka na pale ostróg. Człowiek myśli, że jak złapie się pali, to trochę odpocznie. Jednak, po pierwsze, złapać się tego nie jest łatwo, a po drugie, one są pokryte drobnymi pąklami, które tną jak żyletki i papier ścierny. Po trzecie, boczny wiatr i fala przyklejają człowieka do tych ostróg, a prąd, który się wytwarza właśnie wskutek bocznych kierunków wiatru, wyrzuca go w morze. Powstaje błędne koło. Dopóki człowiek się utrzyma, jest szansa na ratunek, jeśli się nie utrzyma, to idzie pod wodę i umiera" - pisze Kluska.
Niebezpieczne prądy wsteczne - prąd strugowy. Co robić
Jednym z większych niebezpieczeństw, jakie czeka na kąpiących się w morzu, są również prądy wsteczne, nazywane też prądami strugowymi, porywającymi czy zwrotnymi. Powstają w miejscu, gdzie masy wody, niesione z falami do brzegu, zawracają w kierunku otwartego morza. Często właśnie przy przeszkodach - jak falochrony czy ostrogi.
Niebezpieczeństwa często nie widać. Sebastian Kluska zwraca uwagę, że o ile większość publikacji na temat prądów wstecznych zawiera prawidłowe instrukcje postępowania dla osób, która się znalazła pod ich wpływem, o tyle obrazki je ilustrujące pochodzą często z innych krajów i nie dotyczą Bałtyku. "Efekty tego są takie, że turyści (...) obserwują powierzchnię wody i nie widząc 'rzeki' płynącej w przeciwnym kierunku niż fale, uznają, że zjawiska nie ma. A ono jest zawsze, różni je tylko siła wyciągania w morze" - pisze szef SAR.
O tym, co robić w razie porwania przez prąd wsteczny, po jednej z tragedii spowodowanej przez takie zjawisko pisał profil "Bezpieczne Katowice". "Absolutnie nie wolno płynąć w kierunku plaży! Należy płynąć równolegle do brzegu, koniecznie w tym samym kierunku, co wiatr (o ile wiatr wieje równolegle lub prawie równolegle do plaży). W momencie, w którym wypłyniemy poza prąd, który wynosił nas w kierunku otwartego morza, płyniemy najkrótszą drogą do brzegu" - czytamy w tamtym wpisie.
ZOBACZ TEŻ: Wynosi kąpiącego się na otwarte morze. Co robić, gdy porywa nas prąd strugowy? Nie wolno z nim walczyć
Upwelling. Groźna zimna woda w środku lata
Kolejnym groźnym zjawiskiem, na które zwraca uwagę dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, jest lodowata woda, nawet przy panujących wokół upałach. Przypomina, że kiedy woda ma temperaturę niższą niż 14 stopni Celsjusza, ratownicy wywieszają czerwoną flagę, gdyż kąpiel w niej niesie ryzyko wstrząsu termicznego. A ten finalnie może zakończyć się nawet zatrzymaniem akcji serca.
Sebastian Kluska tłumaczy, jak powstaje takie zjawisko. "Upwelling występuje, gdy wieje wiatr ze wschodu lub północnego wschodu - powstaje prąd, który wynosi na powierzchnię morza zimną wodę zalegającą na większych głębokościach. Cieplejsza woda na powierzchni jest odpychana od brzegu, w jej miejsce napływa chłodna woda znad dna morza z głębokości 15-30 (metrów - red.), gdzie różnica temperatury między warstwami wody może sięgać 10 stopni". Jak dodaje, zjawisko to występuje głównie na środkowym wybrzeżu - czyli w okolicach Ustki, Kołobrzegu, Łeby i Półwyspu Helskiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, X.com/@KluskaSebastian