Mamy tysiące kandydatów, sprawdzonych gospodarzy miast i wsi oraz doświadczenie - powiedział w internetowej części "Jeden na jeden" w tvn24.pl Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, komentując zbliżające się wybory samorządowe.
Kosiniak-Kamysz, pytany o koalicję PO i Nowoczesnej w wyborach samorządowych, ocenił, że połączenie partii liberalnych o podobnych korzeniach i historii "jest potrzebne". - One są bardzo blisko programowo, więc to wydawało się naturalne, choć wydawało się, że ci, którzy są w Nowoczesnej, chcieliby, żeby było więcej partnerstwa w tym wszystkim - powiedział.
Damy radę i nie damy się
Lider PSL stwierdził także, że "jak widzi los Nowoczesnej, to na pewno w polityce pomiędzy partiami tak wiele życzliwości nie ma". Pytany o obawy niektórych polityków PO, że PSL przez to, że nie dołączyło do partii opozycyjnych, nie poradzi sobie wyborach, odpowiedział: - Damy radę, poradzimy sobie i nie damy się.
- To są wybory, w których mamy tysiące kandydatów, i to nie pierwszy raz, mamy sprawdzonych, dobrych gospodarzy, mamy doświadczenie. Jeżeli któraś dyscyplina jest specjalnością, to specjalnością w wyborach (PSL - red.) są wybory samorządowe - powiedział lider PSL.
Oświadczył, że wybory samorządowe "ustawiają pozycje startowe do wyborów parlamentarnych". - I z tego powodu również chcę zachować podmiotowość Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jeżeli podmiotowość byśmy utracili na etapie wyborów samorządowych, w których jesteśmy najmocniejsi, to z czym ja mogę pójść do wyborów parlamentarnych? - pytał.
Zmiana czasu
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że ma nadzieję, że miniony weekend po raz ostatni przestawialiśmy zegarki w związku ze zmianą czasu zimowego na letni. We wrześniu ubiegłego roku PSL złożyło projekt ustawy w tej sprawie.
Podkreślił, że Biuro Analiz Sejmowych wydało opinię, że propozycja PSL jest zgodna z prawem Unii Europejskiej, więc - jak podkreślił - Polska nie musiałaby czekać na zmianę regulacji przez Brukselę, tylko może zrobić to sama.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, kończąc ze zmianą czasu można tylko zyskać. - Dzisiaj już nie ma przesłanek ekonomicznych, które były w XVIII wieku - podkreślił. Przekonywał, że zmiana czasu generuje zamieszanie w transporcie i systemach informatycznych.
Podkreślił, że koniec ze zmianą czasu ma także korzyści zdrowotne. - Zmiana rytmu funkcjonowania organizmu ludzkiego, przestawienie się, to nie jest kwestia pstryknięcia i przesunięcia wskazówki zegara. To jest kwestia kilku tygodni dochodzenia do nowego rytmu dobowego - powiedział. Wyjaśnił, że w tym czasie ludzie są szczególnie podatni na depresję i wystąpienie incydentów sercowo-naczyniowych. - Dobrostan to jest rzecz podstawowa - podkreślił.
Autor: pk/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24