We wtorek nie dojdzie do spotkania Millera z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Szef SLD miał mu wręczyć zaproszenie na zaplanowany na czerwiec Kongres Lewicy. Ze względu na stan zdrowia byłego prezydenta spotkanie odbędzie się w środę. Zaproszenie przyjął już Lech Wałęsa. Józef Oleksy, który deklarował, że z tego powodu nie zjawi się na spotkaniu, zmienił jednak zdanie. - W gorączce politycznej mówi się różne słowa - stwierdził Leszek Miller.
We wtorek 90-letni Jaruzelski, który miał się spotkać z szefem SLD był na badaniach w szpitalu i nie chciał komentować tej sprawy. Wszystko wskazuje na to, że zaproszenie na Kongres Lewicy otrzyma w środę po południu.
Tymczasem, zaproszenie przyjął już Lech Wałęsa. Swoją obecność zadeklarował także Aleksander Kwaśniewski.
"Przed nikim nie klękałem"
Zaproszenie na Kongres Lecha Wałęsy wywołało w poniedziałek spięcie między Leszkiem Millerem a Józefem Oleksym. Oleksy zadeklarował nawet, że nie pojawi się na Kongresie i stwierdził, że Miller wręczając Wałęsie zaproszenie 'klęknął przed nim."
Odnosząc się do jego ostrej wypowiedzi Miller odparł: - Przed nikim nie klękałem, już bardziej Józef Oleksy jest specjalistą od klękania. No cóż, Józef Oleksy postanowił jeszcze raz być ostry jak brzytwa.
Ponadto Miller dodał, że "Oleksy nie jest byłym prezydentem i chyba już nie będzie."
"Gorączka polityczna"
Na wtorkowej wspólnej konferencji politycy zmienili jednak swój ostry ton i próbowali załagodzić całą sytuację. Oleksy pośrednio zaś zgodził się na obecność Wałęsy na Kongresie.
- W gorączce politycznej mówi się różne słowa. Ważne jest, żeby one nie wykopywały przepaści, których nie można zapełnić. Z Józefem Oleksym łączą nas różne fazy współpracy i przyjaźni. Ale ta przyjaźń jest twardsza niż rozmaite trudne okresy - mówił Leszek Miller.
- To, że Leszek Miller klękał przed Wałęsą, to było moje złudzenie optyczne - przyznał z kolei Oleksy.
Spór o Wałęsę
Miller w RMF FM podkreślał, że od dawna spotyka się z Lechem Wałęsą w różnych kontekstach. - Z rąk Lecha Wałęsy otrzymałem swoją pierwszą ministerialną nominację, kiedy objąłem urząd ministra pracy i polityki społecznej - wspominał.
Jak powiedział w TVN24, jego pragnieniem jest, "żeby na kongresie lewicy spotkali się wszyscy byli prezydenci - Lech Wałęsa i Wojciech Jaruzelski, i Aleksander Kwaśniewski". - Gdyby tak się stało, to niewątpliwie podniosłoby to rangę tego wydarzenia - przyznał.
- Słowa Lecha Wałęsy nie przekreślają oczywistego faktu, że to jest były prezydent, przywódca, człowiek polskich robotników, człowiek bez którego trudno zrozumieć polską historię - tłumaczył Miller opowiadając, dlaczego postanowił zaporosić Wałęsę.
Tłumaczeń Millera Oleksy nie akceptował. - Byli prezydenci są różni. Lech Wałęsa na styku z lewicą ma bardzo złe zasługi i Leszek Miller powinien o tym pamiętać, także jako lider lewicy. Nie da się wszystkiego zmieścić w kategorii byłych prezydentów, bo to jest kongres lewicy, a nie kongres polityczny w ogóle w Polsce - powiedział w TVN24.
Autor: nsz/iga/k / Źródło: TVN24, RMF FM