Jarosław Kaczyński może wskazywać na wcześniejsze wybory, mniej więcej w taki sposób, jak indyk wzywający do przyspieszenia świąt - powiedział w "Faktach po Faktach" Adrian Zandberg (Razem). Jak dodał, "jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wzywa do tego, żeby teraz przeprowadzić przyspieszone wybory, to wzywa do tego, żeby ich reprezentacja w parlamencie była jeszcze mniejsza". Goście programu odnosili się również do zapowiedzi zmian w konstytucji. - Bez pana prezydenta, bez również zgody części Prawa i Sprawiedliwości trudno będzie zmienić konstytucję i zmienić Trybunał Konstytucyjny - oceniła Urszula Pasławska (PSL).
W sobotnich "Faktach po Faktach" europoseł Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy zapowiadał zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. - Myślę, że w ciągu najbliższych dni państwo zobaczycie zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Bardzo ufam w intuicję, w umiejętności pana ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Myślę, że będą konkretne działania dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. Decyzje polityczne już zapadły - stwierdził.
O jego słowa pytani byli w niedzielę goście "Faktów po Faktach" wiceprezeska PSL Urszula Pasławska i lider partii Razem Adrian Zandberg.
Pasławska: bez zgody prezydenta i części PiS trudno będzie zmienić konstytucję i TK
- Te decyzje będą przedstawione mam nadzieję w najbliższym tygodniu - powiedziała Pasławska. Zaznaczyła, że "trzeba mieć na uwadze, że są to regulacje bardzo trudne do przeprowadzenia". - Bez pana prezydenta, bez również zgody części Prawa i Sprawiedliwości trudno będzie zmienić konstytucję i zmienić Trybunał Konstytucyjny - oceniła.
Dopytywana, czy zmiana konstytucji jest tutaj konieczna odparła, że "potrzebne są nam tutaj cele krótko i długoterminowe". - W długoterminowym celu stawiałabym na zmianę konstytucji. Być może już przy nowym prezydencie, być może z posłami prawicy, którzy będą patrzeć nie tylko w przeszłość, ale i w przyszłość, i (będą chcieli - red.) wspólnie naprawić Trybunał Konstytucyjny, który tak naprawdę jest źródłem psucia prawa, który stracił przymiot niezależności, niezawisłości i stracił w ogóle swoją rolę ustrojową. Nadał sobie zupełnie inną niż ta, która jest opisana w konstytucji - stwierdziła Pasławska.
Zandberg przyznał, że "przy tej arytmetyce, która jest w Sejmie", reset konstytucyjny "trudno sobie dziś wyobrazić". - Trzeba by część PiS-u przekonać. Natomiast naturalnym gospodarzem tematu jest tutaj minister sprawiedliwości. No i rozumiem, że on przedłoży propozycje ustawowe. Na razie propozycji ustawowych na stole nie ma - powiedział Zandberg.
W jego ocenie "rzecz polega na tym, żeby kwestie praworządności w Polsce były rozwiązane w sposób trwały". - I to moim zdaniem jest największe wyzwanie, które stoi tu między innymi przed panem profesorem Bodnarem, jeżeli chodzi o przygotowanie tych propozycji. Ale myślę, że będzie czas na to, żeby je komentować wtedy, kiedy one się pojawią - stwierdził.
Pasławska: prezydent traci szacunek w oczach wielu ludzi
Pasławska odniosła się również do działań prezydenta Andrzeja Dudy. - Ja mam takie wrażenie, bardzo smutne wrażenie ostatnich miesięcy prezydentury Andrzeja Dudy, który w sposób bardzo swoisty traktuje swoją misję. Z jednej strony azyluje przestępców, z drugiej strony straszy obywateli, że nie będzie podpisywał ustaw, (...) straszy, że te ustawy mogą nie wejść w życie. A ludzie czekają dzisiaj na konkretne zmiany - powiedziała Pasławska. Według niej prezydent "traci szacunek w oczach wielu ludzi".
- Ale my jako Polskie Stronnictwo Ludowe mamy szacunek do ludzi, którzy go wybrali i z uwagi na ten szacunek będziemy próbowali podejmować dialog z panem prezydentem - oznajmiła Pasławska.
Odniosła się również do tego, że prezydent wciąż nie powołał nowych członków PKW. - To też świadczy o tym, że działa tylko i wyłącznie na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości. Stał się dzisiaj w ogóle twarzą, wyszedł na pierwszy plan walki z partiami demokratycznymi, walki z rządem, bo może się okazać w tym przypadku, że jedna komisja będzie rozpoczynała wybory, a druga będzie kończyła. To dopiero będzie chaos, za który będzie odpowiedzialny pan prezydent Duda - ostrzegła.
Zandberg: PiS ma przed sobą trudne miesiące, a nawet lata
- Mamy z tą prezydenturą problem, ale ja bym go nie personalizował, bo oczywiście wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że prezydentem jest Andrzej Duda i w związku z tym dzieje się to, co się dzieje. Ale jest też trochę tak, że tak mamy zaprojektowaną prezydenturę w Polsce, że ten prezydent w sumie nic nie może poza przeszkadzaniem. Bo żadnej realnej pozytywnej inicjatywy sprawowaniu władzy nie ma - powiedział Zandberg.
Odniósł się również do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził niedawno w Sejmie, że "mamy sytuację nadzwyczajną i konstytucja właściwie przestała praktycznie obowiązywać". - Wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem i następnie wybory. Inaczej tego się nie da rozwiązać - przekonywał Kaczyński.
- Pan prezes Kaczyński może wskazywać na wcześniejsze wybory mniej więcej w taki sposób, jak indyk wzywający do przyspieszenia świąt - skomentował Zandberg.
Według niego "Prawo i Sprawiedliwość jest w korkociągu". - Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wzywa do tego, żeby teraz przeprowadzić przyspieszone wybory, to wzywa do tego, żeby ich reprezentacja w parlamencie była jeszcze mniejsza. Widać to też po swojego rodzaju panice, która jest na dole w Prawie i Sprawiedliwości - ocenił Zadnerg. Jak dodał, "wszyscy wiedzą, że PiS przegra te wybory samorządowe".
- Warto to powiedzieć, bo nie wszyscy są tego świadomi. Prawo i Sprawiedliwość w tym momencie ma władzę w samorządach tyle, co kot napłakał. Chyba największe miasto, w którym PiS teraz rządzi, to jest Chełm. Po tych wyborach samorządowych podejrzewam, że nawet w Chełmie tej władzy nie utrzymają - powiedział lider partii Razem.
Jego zdaniem "Prawo i Sprawiedliwość ma przed sobą raczej trudne miesiące, a prawdopodobnie także trudne lata".
Źródło: TVN24