Doszliśmy do wniosku, że trzeba dokonać racjonalnej i leżącej w głębokim interesie Polski korekty - stwierdził wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin, komentując przyjętą w środę nowelizację ustawy o IPN. - Nie doceniliśmy kontekstu międzynarodowego i tego, w jaki sposób nasze intencje i brzmienie przepisów zostanie odebrane przez naszych partnerów - tłumaczył, podkreślając, że tak sformułowane przepisy były "błędem".
Odnosząc się do ustawy o IPN, Gowin powiedział w czwartek w Radiu ZET, że jego zdaniem "taki, a nie inny kształt tych przepisów był błędem".
- Nie doceniliśmy kontekstu międzynarodowego i tego, w jaki sposób nasze intencje i brzmienie przepisów - które w naszych oczach nie zawierały niczego niepokojącego - zostanie odebrane przez naszych partnerów w Izraelu, czy szerzej - przez środowiska żydowskie na świecie. Naprawiliśmy ten błąd - podkreślił wicepremier.
Jak stwierdził, "już od kilku miesięcy mówił o tym, że ta ustawa wymaga korekty". - Doszliśmy do wniosku, że trzeba dokonać pewnej racjonalnej i leżącej w głębokim interesie Polski korekty - przekonywał Gowin.
"Finalny efekt jest korzystny dla Polski"
- Warto zwrócić uwagę na koniec całej sprawy. Koniec wieńczy dzieło. Polska - używając metafory piłkarskiej - pierwszą połowę przegrała 2:0 i to po dwóch bramkach samobójczych, a w drugiej połowie odrobiliśmy straty z nawiązką. Wspólne oświadczenie premierów Polski i Izraela to jest dokument historyczny. On daje niezwykły oręż w ręce polskiego państwa, polskiego rządu, żeby walczyć o prawdę - podkreślił wicepremier.
W jego opinii "finalny efekt jest korzystny dla Polski".
- Po miesiącach, kiedy rzeczywiście byliśmy jako rząd, ale także jako państwo pod tym pręgierzem rozmaitych zarzutów, często kompletnie bezzasadnych, doprowadziliśmy drogą dosyć finezyjnych negocjacji, finezyjnych działań politycznych do tego, że polskie państwo wzmocniło się, jeżeli chodzi o politykę historyczną i walkę o prawdę na temat II wojny światowej - dodał minister nauki.
Do znowelizowania ustawy jego zdaniem doprowadził "proces wynikający i z dialogu wewnętrznego, i z obserwowania skutków styczniowej nowelizacji, i z naszych rozmów z partnerami izraelskimi, i - nie ukrywam, bo mówiłem o tym publicznie w poprzednich tygodniach wielokrotnie - również rozmów z partnerami amerykańskimi" - podkreślił.
- Nie jest prawdą to, co mówią politycy opozycji, że nasze stosunki z Amerykanami zostały zdruzgotane w poprzednich miesiącach. Przeciwnie, te stosunki są znakomite, ale był jeden cień i w imię zwłaszcza bezpieczeństwa Polski czy szansy na stałe stacjonowanie żołnierzy amerykańskich na terenie Polski należało ten cień usunąć - zaznaczył wicepremier.
Błyskawiczna nowelizacja
W środę Sejm RP uchwalił, a Senat przyjął bez poprawek ustawę o nowelizacji ustawy o IPN. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę tej ustawy tego samego dnia.
Uchyla ona artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie III Rzeszy i artykuł 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
Premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu w Tel-Awiwie podpisali w środę wspólną polsko-izraelską deklarację.
Podkreślono w niej między innymi brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i związanych z nimi kolaborantów. Oba rządy potępiły też wszelkie formy antysemityzmu i odrzuciły antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowościowe.
Autor: ads//now / Źródło: radiozet.pl