Na początku lat 90-tych kilka dni czekali na możliwość dodzwonienia się do Stanów Zjednoczonych, dziś produkują w Polsce i chwalą naszych fachowców. Amerykańscy przedsiębiorcy inwestują w Polsce, ale polskim za oceanem przebić się trudniej.
Gdy zaczynali w Polsce w latach 90-tych trudno im się było nawet dodzwonić do Stanów Zjednoczonych. Sposoby były dwa: można było próbować przez centralę w Marriocie, lub zamówić rozmowę w tej centrali państwowej.
- I potem czekać parę dni na rozmowę, mogła być w środku nocy, dzwonili, mówili: jest rozmowa ze Stanami Zjednoczonymi – wspomina Richard Łada.
Ja się nie waham chwalić polskimi atutami. Pracowałem w Sillicon Valley, byłem studentem Stanforda i wiem doskonale, jak wyglądają dobrzy fachowcy. Wiem doskonale, że Polska ma fantastycznych fachowców. Richard Łada
Biznesmen pierwszy raz przyjechał do Polski jeszcze jako Richard Lada. Odwiedził polską rodzinę i w Polsce się zakochał, potem była nauka języka w Krakowie i zmiana nazwiska, a właściwie powrót do jego polskiej wersji. Imię zostało bez zmian: - Zachowałem Richard, bo jednak słychać akcent – wyjaśnia.
Wraz z żoną wyjechał do Stanów Zjednoczonych, ale już na początku lat 90-tych wrócił, by stworzyć polski oddział Motoroli. Wtedy przekonywał Amerykanów, że w Polsce warto inwestować. - Ja się nie waham chwalić polskimi atutami. Pracowałem w Sillicon Valley, byłem studentem Stanforda i wiem doskonale, jak wyglądają dobrzy fachowcy. Wiem doskonale, że Polska ma fantastycznych fachowców - ocenia.
15 mld dolarów inwestycji
Wydaje się, że Amerykanie to widzą, bo w Polsce coraz chętnie robią interesy, w 2007 roku zatrudnienie w firmach z amerykańskim kapitałem było dwukrotnie wyższe od tego z 1999 roku. Rośnie też wartość amerykańskich inwestycji bezpośrednich w Polsce, pod koniec 2008 roku wynosiła ona 15 miliardów dolarów.
Czasem nawet współpraca z Amerykanami przebiega lepiej niż zakładano. Gdy firma Sikorsky kupiła polskie zakłady lotnicze w Mielcu, Amerykanie chcieli tam produkować części do śmigłowca BlackHawk. Skończyło się na produkcji całych maszyn. - To fenomenalny sukces, bo nigdy nikt nie sądził, że można produkować całe helikoptery w Polsce, a tu nagle Mielec to robi. Czyli i mają technologię, i mają siłę roboczą, i mają inżynierów – mówi Roman Rewald z Amerykańskiej Izby Handlowej.
Żeby osiągnąć sukces w sprzedaży produktów w Ameryce, trzeba tego produkować bardzo dużo, bo to jest ogromny rynek i każdy dystrybutor będzie żądał ogromnych ilości jednocześnie. Roman Rewald, AIH
W USA statystyk nie ma
Jak to działa w drugą stronę? Ile polskich firm istnieje na amerykańskim rynku? Stany Zjednoczone takich statystyk nie prowadzą. Polskich marek i przedsiębiorców jest tu garstka. - Żeby osiągnąć sukces w sprzedaży produktów w Ameryce, trzeba tego produkować bardzo dużo, bo to jest ogromny rynek i każdy dystrybutor będzie żądał ogromnych ilości jednocześnie – wyjaśnia Rewald.
Do tego potrzebna jest dobra promocja. Zrozumiał to Wojciech Inglot, którą od dwóch lat w sprzedaje swoje kosmetyki w Nowym Jorku. Ma też reklamę i to w bardzo dobrym miejscu - Jest to dokładnie Time Square, jedno z najbardziej znanych miejsc nowojorskich. Chodzi tamtędy 40 milionów ludzi. To więcej niż odwiedza Włochy w ciągu całego roku – wyjaśnia.
Ale jak mówi sam właściciel polskiej firmy, ważniejsza od dobrej lokalizacji jest dobra proporcja ceny do jakości. A to nie wszystkim przedsiębiorcom z Polski się udaje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24