Jan Rokita przerywa wielotygodniowe milczenie, ale tylko po to, by w liście na pierwszej stronie "Dziennika" zwrócić się do dziennikarzy, aby przestali się nim interesować. Jak pisze, wszystkie ostatnie informacje o nim samym i jego żonie Nelli są nieprawdziwe.
"Od chwili mojego wycofania się z życia publicznego 14 września ubiegłego roku ja i moja rodzina jesteśmy przedmiotem wyjątkowo nieprzyjemnej kampanii dezinformacji" - pisze Jan Rokita.
Jako przykład podaje niedawne doniesienie na pierwszej stronie jednego z tabloidów, przypisywał mu posiadanie kochanki. Inny przypadek, to informacje, iż Nelli Rokita zamieszkała w - jak pisze autor listu - "jakiejś strasznej ruderze".
"Wreszcie dowiaduję się, że panowie premierzy Tusk i Schetyna zasypują mnie propozycjami objęcia różnych funkcji państwowych" - stwierdza polityk, nawiązując do czwartkowego artykuły "Dziennika". I od razu dementuje: "Wszystkie te informacje (a i wiele innych) na mój temat są nieprawdziwe".
Przez wzajemny szacunek i pamięć o 20-letniej dobrej – jak mi się zdaje – współpracy, proszę PT Panie i Panów Dziennikarzy o zaprzestanie upowszechniania nieprzyjemnych pogłosek na temat mojej osoby i mojej rodziny Jan Rokita do dziennikarzy
Jan Rokita stwierdza też, że premierzy Tusk i Schetyna od połowy września nie kontaktowali się z nim, natomiast to poseł Jarosław Gowin chciałby go "posłać na państwową posadę". "Zapewne ze szlachetnych choć nieco naiwnych pobudek" - dodaje autor listu.
Jak pisze dalej, dwukrotnie przekonywałem on Jarosława Gowina "żeby się w takie jałowe pośrednictwo nie angażował, bo jeśli Władze Państwa będą miały do mnie jakąś sprawę, to potrafią się ze mną skontaktować".
List kończy wezwanie do dziennikarzy, aby nie "upowszechniali nieprzyjemnych pogłosek" na temat byłego posła PO i jego rodziny. List podpisano: Jan Rokita, Kraków, 24 stycznia 2008 r.
Samotność w Krakowie
Jan Rokita był jednym z najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej. Przed wyborami roku 2005, kiedy sondaże dawały PO wyborcze zwycięstwo, za przyzwoleniem swej partii na plakatach miał hasło "Premier z Krakowa". Kiedy przed wyborami 2007 roku jego żona Nelli zdecydowała najpierw zostać doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a potem przyjąć propozycję kandydowania do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości - Jan Rokita zdecydował się na wycofanie z polityki.
Istotny wpływ na tę decyzję miał jednak także konflikt z lokalnymi działaczami PO w Krakowie na tle kształtu list wyborczych. Wprawdzie według ich propozycji sam Rokita miał zapewnione miejsce na liście kandydatów, to jednak usiłowali oni wyeliminować jego wszystkich współpracowników i przyjaciół - w tym Jarosława Gowina.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24