Wizerunkowo to jest katastrofa dla Polski w takiej sytuacji - ocenił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, mówiąc o ewentualnych konsekwencjach złożonego przez klub PiS projektu tak zwanej ustawy represyjnej wobec sędziów. Jak dodał, może to kończyć się postępowaniami przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka za to, że w Polsce "nie zagwarantowano właściwego prawa do sądu". - Na końcu się okaże, że przegrywają obywatele - podkreślił Trela.
Posłowie z klubu PiS złożyli w zeszłym tygodniu projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw, który przewiduje między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Projekt zakazuje też samorządom sędziowskim "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik poinformowała, że "Prokurator Krajowy polecił prokuratorom, aby reagowali na wszelkie przypadki kwestionowania statusu sędziów Sądu Najwyższego i sądów powszechnych". Mają między innymi składać wnioski o wyłączenie sędziów podważających status innych sędziów.
Możliwość odwołania do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej pytany we wtorek w TVN24, czy w związku z tym widzi sens chodzenia na rozprawy sądowe, odparł: - Nadal widzę, bo uważam, że trzeba pomagać ludziom w ich trudnych sprawach. Natomiast to oczywiście będzie mocno skomplikowane - dodał.
- Jeżeli okaże się, że w sprawie sądzili sędziowie wybrani w trybie, który został zakwestionowany przez TSUE [Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - przyp. red.] i w ostatnim wyroku przez Sąd Najwyższy, to znaczy, że to byli sędziowie niewłaściwi do orzekania. Teraz, to znaczy pod rządami projektowanego rozwiązania, nie będzie można tego kwestionować - podkreślił.
- To oznacza, że klient, który powie: "mecenasie, ale ja chciałbym to zakwestionować", spotka się moją odpowiedzią: jeżeli to zostanie zakwestionowane, spróbujemy, ale to będzie oznaczało, że w drugiej instancji, w apelacji, ten sędzia, który będzie chciał sprawdzić, czy nastąpiło prawidłowe powołanie, będzie się bał to uczynić, bo może spaść na niego sankcja dyscyplinarna, w związku z tym odmówi tego - wyjaśniał Trela we wtorkowym "Wstajesz i wiesz".
Dodał też, że jeżeli sędzia drugiej instancji sprawdziłby prawidłowość powołania sędziego orzekającego w pierwszej instancji, to "rzecznik dyscyplinarny będzie zmierzał do tego, żeby prowadzić postępowanie dyscyplinarne wobec tego sędziego, a prokurator, jeśli to jest sprawa karna, będzie składał wniosek o wyłączenie takiego sędziego ze składu sędziowskiego".
"Wizerunkowo to jest katastrofa dla Polski w takiej sytuacji"
- Na końcu się okaże, że przegrywają obywatele - ocenił. - Przede wszystkim obywatel ma prawo do sądu, ale ten sąd musi być właściwie zbudowany - dodał.
Podkreślił, że osoba, która przegra sprawę przed sądem w takim składzie, będzie chciała to podważyć.
- Jeśli przegra na terenie kraju w jednej, drugiej instancji, pójdzie ze sprawą do drugiego z trybunałów europejskich, czyli Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Perspektywa jest dość odległa, ale tam być może dostanie odszkodowanie za to, że nie zagwarantowano mu właściwego prawa do sądu - mówił Trela. Dodał, że za kilka lat, "jeżeli sprawy będą liczone nie pojedynczo tylko w dużej liczbie, to będą duże pieniądze obciążające budżet".
- Poza tym, wizerunkowo, to jest katastrofa dla Polski w takiej sytuacji - podkreślił prezes NRA.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24